Rynek & Raporty

Indeks oceny sytuacji bieżącej obniżył się w kwietniu do 5,5 z 11,1 przed miesiącem i 8,5 w prognozie. Ale za to wskaźnik przyszłych oczekiwań pokazał wzrost do 3,1 z -3,6 i konsensusie 0,5. Z obu ten drugi jest istotniejszy, ale EUR potrzebuje bezsprzecznych oznak poprawy fundamentów, by rynek to „kupił”. EUR/USD bezpośrednio po danych stał w miejscu na 1,1306, choć teraz zaczął się osuwać od 1,1290.

Silny finisz sesji w Szanghaju (2,39 proc.) zachęca europejskie parkiety do wzrostów. Po godzinie handlu DAX zyskuje 0,6 proc., CAC40 rośnie o 0,3 proc., a FTSE100 zyskuje 0,5 proc. W przedświątecznym handlu wyczuwalna jest jednak atmosfera wyczekiwania wraz z meandrowaniem pomiędzy publikacjami raportów kwartalnych. Mocne otwarcie zalicza Zalando, które zaskoczyło informacja, że w pierwszym kwartale było zyskowne, choć analitycy spodziewali się straty. Spółka rośnie 7 proc. do 7-miesięcznych szczytów. Po południu rynek będzie wypatrywała raportów od Bank of America i BlackRock.

Charles Evans z Fed w Chicago udzielił wywiadu dla telewizji CNBC, gdzie potwierdził swoje dość neutralne nastawienie. Powiedział, że czuje się komfortowo z aktualnym nastawieniem Fed i pozostawaniem zależnym w decyzjach od napływających danych. Zaznaczył, że nie chciałby, aby polityka przedwcześnie stała się restrykcyjna.

Brytyjscy posłowie udali się na świąteczną przerwę w obradach, co odsuwa w cień temat brexitu przynajmniej do 23 kwietnia. Nadal jednak trwają międzypartyjne rozmowy, ale wątpliwe jest szybkie porozumienie, kiedy deadline został odsunięty na 7 miesięcy. Z technicznego ujęcia GBP/USD konsoliduje się ponad średnią 200-sesyjną, ale w kolejnych godzinach może dojść do rozstrzygnięcia, gdyż kurs zbliżył się do linii trendu spadkowego. Przełamanie powinno przyspieszyć wzrosty z wstępnym oporem na 1,3197 (szczyt z 3 kwietnia) przed 1,3265 (szczyt z 27 marca). Sensowne wsparcie leży dopiero na 1,2975/00. Nim dobrniemy do 1,33, prawdopodobnie do głosu dojdą czynniki polityczne, więc nie wybiegałbym daleko w przyszłość z analizą. W międzyczasie dane makro mogą zyskać na znaczeniu. W najbliższych dniach uwaga na rynek pracy (wtorek), CPI (środa) i sprzedaż detaliczną (czwartek).

Odbicie od bazy zbudowanej ze średnich 55- i 100-sesyjnej przyniosło silne podciągnięcie USD/JPY w pobliże marcowego szczytu na 112,13. Przy podtrzymaniu pro-wzrostowego sentymentu na rynkach akcji, USD/JPY może dotrzymywać kroku indeksom i przebije opór. Zaraz (przy 112,75) czeka jednak linia trendu spadkowego zapoczątkowanego w 2015 r., która może być wyjątkowo trudną barierą do pokonania. W efekcie na koniec tygodnia kurs może zawrócić niżej. Wówczas 111,50 będzie wstępnym wsparciem, gdyż na tym poziomie powinna się już zbiegać linia krótkoterminowego trendu wzrostowego i średnia 200-sesyjna.

W piątek EUR/USD wyrwał się z marazmu, przebijając 1,13 i naruszając średnią 55-sesyjną (choć z późniejszym powrotem). Potwierdza się miano pary jako barometru nastrojów, ale też pomaga fakt, że kurs nie był w stanie pogłębić spadku przy podtrzymaniu gołębiego przekazu EBC. Droga po linii najmniejszego oporu wiodła w górę, ale teraz przyszedł czas na test. Powyżej czeka strefa wyznaczona przez szczyty z 25-26 marca (1,1330) i średnią 100-sesyjną (1,1349). Możliwe, że będzie potrzeba silniejszego impulsu dla otwarcia drogi w górę (może PMI z Eurolandu w czwartek?). Dalej czekałyby linia trendu (1,1400) i średnia 200-sesyjna (1,1446). Wsparciem są okolice 1,1250.

Na mierniku rynkowego sentymentu wskaźnik wychylił się w piątek w stronę risk-on, przez co bezpieczne USD, CHF i JPY traciły, a siła była po stronie walut surowcowych i rynków wschodzących. Trudno wskazać jednoznaczny powód i nawet ja osobiście spodziewałem się kontynuacji marazmu z czwartku. Jednak niezdecydowanie inwestorów ma to do siebie, że czasami potrzeba niewiele, by skierować wszystkich w jednym kierunku.

Kurs USD/JPY na koniec tygodnia powraca do flirtowania ze 112,00. Oznacza to odbice na ponad 100 pipsów od lokalnych dołków. Notowania ropy, indeksów, USD/JPY i rentowności amerykańskich 10 - letnich obligacji mają w tym tygodniu podobny przebieg. Sentyment ulega chimerycznym zmianom, ale nastroje po porcji danych z Chin, które łagodzą strach o kondycję sektora finansowego oraz zapaść handlu międzynarodowego. Widać to takze po odbiciu NZD/USD czy AUD/USD z ostatnich godzin. Dodajmy, że kontrakt na DAX zaczyna testować 12050 pkt, czyli ubiegłotygodniowe maksimum. Po tygodniu niemrawej korekty wrażliwe na sentyment instrumenty i waluty powracają do punktu wyjścia.

Kontrakt na indeks DAX w piątek wychodzi ponad 12000 pkt. Poziomem, który powstrzymał rozwój korekty spadkowej okazało się już 23,6 proc. zniesienia Fibo ostatniej zwyżki, czyli 11870 pkt. Kurs na niespełna 50 pkt zbliża się od ostatniego szczytu, kolejnym oporem jest opory wyznaczają 12085-12100 pkt., czyli strefa 61,8 proc. zniesienia spadków liczonych od szczytów z maja oraz dołki drugiego kwartału 2018 roku. Najbliższe wsparcie to 11930 pkt, m.in przebiega tam wzrostowa linia trendu.