Rynek & Raporty

Dane o sprzedaży hurtowej z Kanady są drugorzędną figurą makro. Zyskują nieco na znaczeniu, gdy ich publikacja wypada przed publikacją sprzedaży detalicznej, gdyż dają wgląd w siłę konsumpcji. Tym jednak razem sprzedaż detaliczna została opublikowana w piątek, co sprawia, ze dzisiejsze dane nie wywołują silnej reakcji. Mimo to należy odnotować, że sprzedaż hurtowa, podobnie jak detaliczna jednoznacznie rozczarowała. Dane z Kanady wypadały w poprzednich miesiącach więcej niż przyzwoicie, więc należy obserwować, czy pozytywna passa nie zamieni się w zadyszkę. USD/CAD jest przy 1,3080. Strefa szczytów 1,31-1,3110 zamyka drogę do 1,3150 i 1,3250. Wsparcia to 1,3040 i 1,3020.

Członek Rady Polityki Pieniężnej Eugeniusz Gatnar widzi ryzyko utrzymywania się inflacji CPI w 2020 r. powyżej 3,5 proc., tj. ponad górnym zakresem dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego NBP. Jego zdaniem takie przyspieszenie inflacji może wymusić wniosek o podwyżkę stóp procentowych w październiku lub w listopadzie. Gatnar dodał, że obawia się efektów drugiej rundy z tytułu wzrostu cen energii, które przełożą się na wzrost cen komponentów inflacji bazowej. Powiedział też, że wzrost gospodarczy nie stanowi obecnie źródła obaw dla Rady. Jastrzębie poglądy Gatnara nie są niczym nowym, a jego apele o bardziej restrykcyjną politykę muszą znaleźć poparcie większości w Radzie, by móc być rozważane jako realny zwrot w nastawieniu RPP. Na razie wydaje się to bardzo mało prawdopodobne, o czym co miesiąc przypomina prezes NBP Adam Glapiński na konferencji po posiedzeniu RPP. Tak samo musi myśleć rynek, gdyż EUR/PLN nie pokazuje reakcji i stoi na 4,2470.

USD/JPY zaliczył silną wyprzedaż pod 108, ale zjazd zatrzymał się na linii trendu wzrostowego (107,91), co przyniosło solidne odbicie. Idealnie zgrało się to ze zmianą sentymentu wobec USD (słowa Williamsa z Fed i późniejsze sprostowanie rzecznika oddziału Fed w Nowym Jorku), co tylko jednak bardziej komplikuje sytuację techniczną. Wcześniej USD/JPY był pod presją linii trendu spadkowego od szczytów z końca kwietnia, więc teraz dochodzi do zamknięcia kursu w zawężającym się klinie. Na wykresie dziennym wciąż nie udało się wyjść ponad czwartkową świecę spadkową (po cenach zamknięcia), co sugeruje relatywną słabość popytu i nie wyklucza ponownego retestu dołków. Dopiero wyjście ponad 108,40 zmieniłoby obraz, ale póki co bardziej realne jest schodzenie w kierunku 106,77 (dołek z czerwca).

Kontrakt na DAX po dotarciu w okolicę 12150 pkt wygenerował ruch powrotny. Notowania nie były jednak w stanie sforsować trwale nawet pierwszej strefy oporu, czyli strefy wcześniejszych minimów leżących przy 12300 pkt. Kurs pozostaje w kanale spadkowym o krótkoterminowym charakterze. Dopiero wyjście ponad 12330 otworzyłoby drogę do głębszego odreagowania spadków w kierunku 12460 pkt. Przebicie tego poziomu otwierałoby drogę do retestu lokalnych szczytów i negowały spadkowy układ. W szerszym horyzoncie okolice 12150 pkt odgrywają bardzo dużą rolę, ponieważ zejście niżej oznaczałoby zachwianie struktury wzrostowej.

Wielkie odliczanie czas zacząć! Ostatniego dnia lipca Fed zdecyduje o skali cięcia stóp. Rynek od miesiąca waha się, czy oczekiwać zdecydowanego ruchu o 50 pb, czy też zachowawczej redukcji o 25 pb. Z Fed nie napłyną już żadne nowe sygnały, więc ocenę inwestorów oddziaływać będą już tylko dane makro oraz przebieg notowań na rynkach finansowych.

Trump dorzuca swoje trzy grosze do dyskusji o optymalnym poziomie stóp procentowych. Krytykuje Fed za zbyt wysokie stopy procentowe przy (jego zdaniem) jego zdaniem prawie niewystępującej inflacji. USA radzą sobie dobrze, a na tle innych gospodarek wyśmienicie, ale zdaniem Prezydenta USA nie ma w tym zasługi Rezerwy Federalnej, która prowadzi nieodpowiednią, zbyt rygorystyczną politykę.

Sprzedaż detaliczna w Kanadzie skurczyła się w maju o 0,1 proc. Oczekiwano wzrostu o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca. Jeszcze fatalniej wypadł odczyt na poziomie wskaźnika z wyłączeniem aut. Miał on zdaniem konsensusu przybrać wartość 0,4 proc. m/m a spadł 0,3 proc. m/m. To naprawdę gigantyczne rozczarowanie a niech świadczy o tym fakt, że w obu przypadkach odczyty były zdecydowanie poniżej najniższych prognoz w ankiecie Bloomberga. Co więcej, przed miesiącem wartości wskaźnika również rozczarowały (choć już nie tak skrajnie). USD/CAD rośnie dziś 0,5 proc. i wyskoczył po danych do 1,31. Tym samym jest testowana strefa szczytów z tego tygodnia a kurs jest najwyżej od 10 lipca. Kolejny opór to 1,3145.

Wiceprezes Fed, J. Williams sporo namieszał w ostatnim wystąpieniu przed rozpoczęciem się okresu medialnej ciszy poprzedzającej posiedzenie FOMC 31 lipca. Williams przekonywał, że gdy istnieje do tego przestrzeń należy szybko i agresywnie ciąć stopy procentowe przy pojawieniu się pierwszych oznak dekoniunktury, czy przy materializowaniu się czynników ryzyka.

Dolar oddaje umocnienie pod wpływem gołębich sygnałów z Fed. Nastroje na rynkach akcji nie pogorszyły się trwale i dziś widzimy silne odbicie w Azji. Po ostrych spadkach korektę wzrostową zalicza ropa, a kurs uncji złota osiągnął chwilowo 1450 USD ustanawiając tym samym wieloletnie maksima.