Rynek & Raporty

Gołębi komentarz Bullard z Fed w poniedziałek pomógł wyciągnąć UER/USD do 1,1250 i dziś rynek nie zamierza odwracać ruchu. Złamanie średniej 55-sesyjnej było pierwszym punktem dla szukających argumentów do zwyżek, choć główna walka rozbija się o aktualne obecnie 1,1265. Tutaj mamy opór po szczytach z kwietnia i maja oraz bliskość średniej 100-seysjnej (1,1277), która powstrzymała poranny zryw. Zamknięcie ponad 1,1265 potwierdziłoby też złamanie linii szyi dla podwójnego dołka. Technicznie gwiazdy układają się dla silniejszych wzrostów w kierunku 1,1320 (szczyt z kwietnia) i 1,1450 (szczyt marca). Fundamentalnie ryzykiem jest dzisiejsze przemówienie szefa Fed Powella, gdzie jednak większe szanse są na gołębi wydźwięk. Wsparciem jest 1,1240 (wczorajsze zamknięcie) i 1,1221 (średnia 55-sesyjna).

Indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu potwierdza ponury obraz koniunktury, który sugerują najniższe od 9 lat wartości PMI dla sektora. Wskaźnik ISM z 52,8 pkt spadł do 52,1 pkt. Oczekiwano wartości 53,0 pkt. To najniższa wartość wskaźnika od października 2016 roku, ale rozczarowanie łagodzą wzrosty takich składowych jak nowe zamówienia czy zatrudnienie. EUR/USD tuż przed danymi był minimalnie nad 1,12. Po odczycie nie są obserwowane większe ruchy kursów głównych walut.

EUR/CHF w dynamicznym stylu przeorał marcowe dołki na 1,1144 i na 1,1118 zameldował się na najniższym poziomie od lipca 2017 r. Równie dynamiczne było późniejsze odbicie i obecnie kurs stara się wrócić ponad wsparcie wyznaczone przez dołki z września 2018 r. i stycznia 2019 r. Zamknięcie dnia młotem z długim dolnym cieniem będzie silnym sygnałem odwrotu i przerwie trend umocnienia CHF. Pole do korekty jest otwarte do 1,1300/26, gdzie przebiegają średnie 55- i 200-sesyjna.

Kontrakt na DAX jest dziś (wciąż) pod kreską. Notowania ograniczają jednak straty i mozolnie pną się nad 11 700 pkt z dwumiesięcznych minimów. 11740 pkt to pierwszy opór, którego przebicie pozwoliłoby w bardziej konstruktywny sposób spojrzeć na rynek. Tak naprawdę lokalny dołek zostanie ustanowiony poprzez wyjście ponad 11850 pkt. Innymi słowy do zachwiania struktury spadkowej jest jeszcze bardzo daleka droga. Wsparcia to 11680 oraz 11620 pkt.

Na początku ubiegłego tygodnia zakładałem, że złoty może się umocnić na fali odwracania nieudanych prób jego osłabienia w połowie maja, ale pod warunkiem, że sentyment rynkowy nie ulegnie istotnemu pogorszeniu. Piątek przyniósł wyraźny skok awersji do ryzyka po decyzji Trumpa o cłach na import z Meksyku, a mimo to EUR/PLN zdołał opaść na 4,28. Czy to oznacza, że złoty jest aż tak odporny na zawirowania na globalnych rynkach, że nawet potrafi je całkowicie ignorować? Albo rewizja w górę PKB za I kw. jest tak ważnym sygnałem umacniającym złotego? Osobiście wątpię i radze zachować ostrożność. Sporo piątkowej anomalii może mieć związek z rozliczeniami na koniec miesiąca. Można też zauważyć, że w piątkowych wahaniach inicjatywa leżała w USD/PLN jako efekt uboczny nagłych zrywów EUR/USD, w efekcie spadek EUR/PLN może nie mieć nic wspólnego z oceną złotego. Obecne warunki rynkowe nie są idealne dla kontynuacji umocnienia złotego i na 4,2740-4,2800 jesteśmy na dolnej krawędzi wielomiesięcznej konsolidacji. Przy dalszej eskalacji napięć na rynkach zewnętrznych nie będzie potrzeba wiele, by ponownie zobaczyć 4,31.

Koniec ubiegłego tygodnia mocno odmienił sytuację na rynku USD/JPY. Mocny spadek z piątku przyniósł przełamanie majowych dołków i zniesienia Fibonacciego 38,2 proc. zwyżki styczeń-kwiecień. Przełamana została linia trendu wzrostowego poprowadzona po dołkach z czerwca 2016 r. i marca 2018 r. Wreszcie dziś kurs schodzi poniżej zniesienia 50 proc. na 108,3. Pomimo chimerycznej natury wahań kursu możemy wrócić do rozpatrywania formacji podwójnego szczytu, dla której celem jest 107,25. Ale zmiana trendu pozwala myśleć o głębszym ruchu w dół, zwracając uwagę na 106,15 (zniesienie 76,4 proc.), 106,62 (dołek z 2 kwietnia ’18) i 104,54 (dołek z 26 marca ’18).

Finalne odczyty wskaźników PMI potwierdzają wstępne szacunki. Indeks dla strefy euro uplasował się na 47,7 pkt a dla Niemiec na bardzo słabym poziomie 44,3 pkt. Pierwszy odczyt dla Włoch był natomiast przyzwoity: wskaźnik przybrał wartość 49,7 pkt. a poprzedni odczyt to 49,10 pkt. Istotniejsze jest jednak to, że zakładano spadek do 48,5 pkt. Można mieć wątpliwości, czy przy politycznym chaosie i słabości innych gospodarek taki stan rzeczy jest możliwy do utrzymania. Po danych EUR/USD pozostaje przy 1,1170.

Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu minimalnie się osunął i przybrał wartość 48,8 pkt. Oczekiwane było utrzymanie poprzedniej wartości, czyli 49 pkt. To już siódmy z rzędu odczyt poniżej granicznych 50 pkt. EUR/PLN po danych utrzymuje się w okolicy 4,28 i wykazuje tradycyjną już obojętność na wiadomości z rodzimej gospodarki.

Przejściowe osłabienie w danych makro w Eurolandzie przeciąga się na kolejne miesiące. Ciekawe będzie jak na taki stan rzeczy w przyszłym tygodniu zareaguje Tym razem słabo wypadła inflacja z Niemiec. Jej roczna dynamika wyniosła 1,4 proc. rok do roku przy oczekiwaniach na poziomie 1,6 proc. r/r. EUR/USD nie reaguje na dane, kurs jest przy 1,1150. Jest tak po części za sprawą wcześniejszych danych z poszczególnych landów i innych krajów.