Rynek & Raporty

Wtorek odwrotu po rajdzie z poniedziałku szybko zamienia się w powrót popytu, gdyż rynek akcji nie jest w stanie podtrzymać klimatu stabilizacji. Złoto ponownie wzrasta i dwie dzienne świece z tego tygodnia pozostawiają dwa długie knoty niezdecydowania. Ale to niezdecydowanie finalnie przekłada się na ucieczkę od ryzyka i kupowanie złota, gdzie fizyczny popyt góruje nad spekulacyjną realizacją zysków. Wczorajszy szczyt na 1889 jest pierwszym oporem, niedaleko od 1697,65, gdzie przebiega linia po szczycie ze stycznia 2013 r. Następne bariery wypadają na 1714 (76,4% zniesienie Fibonacciego z ruchu spadkowego 2011-2015) oraz 1802,50 (szczyt z listopada 2011).

AUD/USD zatrzymał spadki przy 0,66, ale jego sytuacja wciąż pozostaje krucha do czasu, aż nie uda się przerwać spadkowego trendu, tj. powrotu powyżej 0,6692. W przeciwnym razie na celowniku pozostaje opory: 0,6546 (luty 1999), dalej 0,6479 (listopad 1998), 0,6400 (wrzesień 1993) i 0,6340 (wrzesień 2003). Globalne nastroje są tutaj dominującym czynnikiem, a obawy o globalną epidemię wirusa szkodzą AUD przez pryzmat ryzyk dla Chin oraz wzrostu szans na luzowanie RBA.

Po poniedziałkowym załamaniu, kontrakt na indeks DAX próbuje utrzymać się ponad 13000 pkt. Notowania zbliżyły się do kluczowej strefy wsparcia, w której pięciokrotnie w ostatnich miesiącach aktywizował się popyt. Jednocześnie jej przełamanie zaburzyłoby długoterminową strukturę wzrostową. Znakiem ostrzegawczym powinno być to, że impet zniżki jest naprawdę potężny a tym razem nie widać też oznak odbijania notowań. We wtorek rano kurs jest minimalnie pod kreską i przy 13025 pkt.

Dzisiejsza wyprzedaż na rynku akcji ściąga futures na S&P500 poniżej 55-sesyjnej średniej (3271). Zamknięcie dnia poniżej średniej będzie sugerować otwarcie drogi dla głębszej korekty w kierunku średniej 200-sesyjnej, tj. do 3050. Kontrakt już raz – na koniec stycznia – uratował się ponad 55d. Średnia 200d jest silniejszym i bardziej znaczącym wsparciem, co potwierdziła w sierpniu, wrześniu i październiku.

Mam dobrą i złą wiadomość dla strony kupującej USD/JPY. Dobrą jest zamknięcie tygodnia powyżej linii 5-letniego trendu spadkowego (109,90). Złą - załamanie na rynkach związane z powrotem obaw o skutki koronawirusa. To ponownie podnosi znaczenie JPY jako bezpiecznej przystani, ale przede wszystkim niepewność straszy posiadaczy długich pozycji, którzy w ubiegłym tygodniu doprowadzili do imponującego rajdu. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy inwestorzy, nie widząc, co przyniesie kolejny dzień, wolą najzwyczajniej uciekać z pozycji. Powrót do 110 może być brutalny, choć kurs powinien się wybronić powyżej przełamanej linii trendu. Wstępnym oporem pozostaje 112,39 (szczyt z kwietnia 2019 r.).

Aktywa ryzykowne są pod presją na początku tygodnia przy rosnącej liczbie przypadków zachorowań na koronawirusa poza granicami Chin. Co wydawało się opanowane przez władze z Pekinu, teraz ponownie wydaje się poza ich kontrolą, a odpowiedzialność spada na decydentów w Korei Południowej, Włoszech i Kanadzie. Rynki dotychczas nie doszacowywały ryzyka wirusa, ale może być ciężko dalej opierać się faktom.

Koronawirus dociera do Włoch. Od piątku wykryto 130 zachorowań. W wielu miastach północnej części kraju wprowadzono kwarantannę, zamknięto szkoły, instytucje kultury, przełożono część weekendowych spotkań piłkarskiej Serie A i Serie B. Nie odbyły się mecze w Mediolanie, Bergamo, Ascoli i Weronie, czyli regionach Lombardia, Marche i Wenecja Euganejska. Karnawał w Wenecji został skrócony. Paraliż zagraża północnej, zdecydowanie bogatszej i lepiej uprzemysłowionej części Półwyspu Apenińskiego. Odnotowano również ostry wzrost liczby chorych w Iranie i Korei Południowej a liderzy G-20 ostrzegają przed silnym i długotrwałym wpływem epidemii na wzrost gospodarczy. Efektem jest nowa fala strachu i niepewności na rynkach finansowych:

Chociaż sprzedaż detaliczna w grudniu w Kanadzie wypadła płasko (prog. 0,1 proc. m/m), to po wyłączeniu sprzedaży aut dane pozytywnie zaskakują (0,5 proc., prog. 0,3 proc.). Dostaliśmy też pozytywne rewizje danych za listopad (o 0,2 pkt. proc.), które nieco łagodzą rozczarowanie w ogólnej sprzedaży. USD/CAD jednak nie reaguje i dryfuje blisko 1,3250. Globalne nastawienie do ryzyka i korelacja z cenami ropy naftowej odgrywają tutaj pierwsze skrzypce.

Wstępny szacunek styczniowej inflacji z Eurolandu wypadł zgodnie z oczekiwaniami – CPI na 1,4 proc., bazowa na 1,1 proc. Inflacja nie jest ostatnio w centrum uwagi EBC, spowolnienie gospodarcze martwi bardziej, więc i dane nie wywołują większych reakcji. EUR/USD wraca do 1,08, gdyż lepsze od oczekiwań odczyty indeksów PMI nie przekonują do końca inwestorów, że strefę euro omija negatywny wpływ epidemii koronawirusa. Rynek wątpi, że wczesne ankiety wśród firm nie uwzględniają jeszcze pełnych skutków zakłóceń w dostawach, stąd do danych podchodzą z rezerwą.