Rynek & Raporty

Okołopołudniowe zachowanie rynków było chwilą grozy dla ryzyka. Rekordowo niskie rentowności obligacji USA (30-latki: 2,0140 proc.) wznieciły dyskusję o nieuchronnie zbliżającej się recesji, co przyniosło reakcję łańcuchową dla innych rynków. USD/JPY wrócił pod 106, EUR/CHF nie odstaje i zjeżdża pod 1,0860. Presja wyprzedaży dosięgnęła też złotego – EUR/PLN na 4,3730 znalazł się najwyżej od lipca ubiegłego roku. Złoto rośnie prawie 1 proc. do 1515, a ropa ulega 3-proc. przecenie. Rynek akcji w Europie tonie w czerwieni z DAX-em dołującym o 1,9 proc. Jednak ostatnia godzina przynosi uspokojenie, być może w oczekiwaniu na start handlu kasowego na Wall Street (choć futures na S&P500 traci 1,4 proc.). Wygląda na to, że emocje biorąc dzisiaj górę i rynki nie mogą się wyrwać z ponurego poglądu na gospodarkę z wojami handlowymi w tle.

EUR/PLN przełamał 4,35 w dość zdecydowanym stylu. Złoty jest dziś czwartą najsłabszą walutą rynków wschodzących za ZAR, RUB i MXN. Nie jest to typowe sąsiedztwo dla złotego i każe się zastanowić, w czym tkwi słabość polskiej waluty? Problemem jest jutrzejszy dzień wolny dla lokalnych traderów, co wyraźnie ograniczy płynność na złotym przy już i tak płytkim, sierpniowym rynku. To może zachęcać do asekuracyjnego wychodzenia z długich pozycji w PLN lub oportunistycznej sprzedaży złotego w nadziei na silne wahnięcia 15 sierpnia. Technicznie najbliższy opór leży na 4,3990 (szczyt z 6 lipca 2018), a dalej mamy ekstremum rynkowej paniki z czerwca 2018 r. – 4,4130.

Stopniowo wyparowuje apetyt na ryzyko z rynków, gdyż inwestorzy pozostają ostrożni w obliczu wciąż nierozwiązanego sporu handlowego USA-Chiny. Wczorajsza decyzja o odroczeniu części ceł nie przekonuje, że sprawy idą ku lepszemu. Do powracających spadków na rynku akcji dokładają się rosnące ceny obligacji skarbowych. Rentowność 30-letnich obligacji USA spadła do rekordowego poziomu 2,0813 proc. Po raz pierwszy od 2007 r. oprocentowanie 10-latek znalazło się poniżej rentowności 2-latek, wskazując na oczekiwania spowolnienia wzrostu i idącego za tym gołębiego nastawienia Fed.

Drugi odczyt PKB z Eurolandu po II kwartale przynosi potwierdzenie wstępnego szacunku 0,2 proc. k/k i 1,1 proc. r/r. Jednocześnie otrzymaliśmy konfirmację, że przemysł jest pietą Achillesową gospodarki, gdyż w czerwcu produkcja skurczyła się o 1,6 proc. m/m (prog. -1,5 proc.). Wraz z negatywną rewizją danych za maj, dynamika roczna w czerwca wyniosła -2,6 proc. r/r – oznaka poważnych kłopotów. Kolejny powód, by spodziewać się gołębich decyzji po EBC na wrześniowym posiedzeniu. Dla EUR w danych nie ma żadnych zaskoczeń i EUR/USD stoi na 1,1175.

Szybko szacunek PKB Polski za II kw. wypada poniżej oczekiwań rynkowych. Wzrost wyniósł 4,4 proc. r/r, mniej niż oczekiwane 4,5 proc. i 4,7 proc. w I kw. Na tym etapie GUS nie podaje szczegółów dynamiki i na rozbicie na komponenty trzeba poczekać do końca miesiąca. Słabszy odczyt nie jest tym, co chciałby oglądać poobijany złoty. EUR/PLN zaczyna dzień od powrotu ponad 4,34 z szansą na retest wczorajszego szczytu 4,3456. Kolejnym poziomem technicznym jest szczyt z 20 lipca na 4,3505.

USD/JPY skoczył do 106,20, a S&P500 rośnie 50 pkt., tj. 1,35 proc. po informacji, że USA odroczą część ceł importowych do 15 grudnia. Porozumienie dotyczy ceł w wysokości 10 proc., które miały wejść w życie do 1 września. Nadzieje na powrót do rozmów i porozumienie poprawiają nastroje.

Dane o inflacji z USA za lipiec zaskakują pozytywnie. CPI przyspieszył do 1,8 proc. – o 0,2 pkt proc. więcej niż w czerwcu i o 0,1 pkt proc. wyżej do prognoz – a inflacja bazowa na 2,2 proc. jest wyżej niż 2,1 proc. w konsensusie i miesiąc wcześniej. Różnice nie są jednak duże, aby odmienić generalne przeświadczenie, że Fed będzie dalej luzował politykę. Odbijająca inflacja to jedno, ale zagrożenia dla ożywienia z tytułu obecnych ryzyk to drugie. Mimo to USD otrzymał pretekst do chwilowego umocnienia – USD/JPY skoczył z 105,15 do 105,35, EUR/USD wraca z 1,1230 do 1,1210.

Dane o wymianie zagranicznej z Polski po czerwcu wypadły bardzo blisko prognoz. Saldo bieżące wyniosło 21 mln EUR wobec prognozowanych -10 mln EUR, podczas gdy deficyt towarowy na 77 mln EUR jest niemal w punkt (prog. 70 mln EUR). Tymczasem EUR/PLN podtrzymuje trwający od rana marsz w górę z 4,3270 do 4,3360. Generalny brak apetytu na ryzykowne waluty jest głównym winowajcą osłabienia złotego. Pierwszy opór jest na 4,34.

Na początku sierpnia Donald Trump w zaskakującym oświadczeniu zagroził wprowadzeniem nowych ceł na Chiny. Tym samym rozpoczął nową ofensywę w wojnach handlowych i wywołał gigantyczną panikę na rynkach. Inwestorzy w poprzednich tygodniach bagatelizowali zagrożenia związane z wojnami handlowymi, temat wydawał się nieco zapomniany w obliczu posiedzeń najważniejszych banków centralnych. W rezultacie reakcja inwestorów została spotęgowana.