Rynek & Raporty

Kontrakt na WIG20 w środę spada nieco ponad 0,5 proc. Polski parkiet odstaje od zachodnioeuropejskiej stawki, gdzie przeważają wzrosty o skali nieprzekraczającej 1 proc. Notowania bronią dziś 2100 punktów, czyli ubiegłotygodniowego dołka. Niżej wsparciem jest okolica 2085 pkt a pod nią ważnych barier należy szukać dopiero pod postacią strefy długoterminowych minimów z drugiej połowy 2019 roku, do której kurs dotarł również na przełomie stycznia i lutego. Oporem, który zamyka drogę do silniejszego wzrostu jest okolica 2140 punktów. Pozytywnie na tle indeksu wyróżniają się KGHM, Orange i Dino Polska. Silnymi przecenami zostały objęte PGE (spadek bliski 3 proc.), PKN Orlen (zniżka 2,5 proc.) oraz JSW. W tym ostatnim przypadku notowania schodzą na długoterminowe minima. W 12 miesięcy walory przeceniono o 70 proc. a dziś płacono za akcję nawet mniej niż 17,00 PLN, czyli najmniej od 2016 roku.

Kurs EUR/NOK od kilku dni flirtuje z barierą 10,00, ale notowania nie są w stanie jej skutecznie przełamać. Zejście pod okrągły pułap pozwoliłoby na otwarcie przestrzeni do zniżki w kierunku dołków z przełomu 2019 i 2020 roku. Po ostrym zwrocie w okolicach 10,25 za scenariusz bazowy należy przyjmować spadki kursu. Obowiązuje on tak długa jak notowania nie powrócą ponad 10,10. W ubiegłym tygodniu i wczoraj poziom ten został obroniony a dzisiejsza świeca dzienna, jeśli tylko zostanie utrzymana będzie źle wróżyć dla możliwości utrzymania wsparcia.

Kontrakt na pallad pierwszy raz w historii przebił 2700 USD/oz, przez chwilę rosnąć dziś o 8,5 proc. po ponad 8 proc. osiągniętych w pierwszych dwóch dniach tygodnia i ponad 40-procentowym rajdzie od początku roku. Fundamentalnym katalizatorem zwyżki są prognozy rekordowego niedoboru surowca na rynku – według Anglo American Platinum w 2020 r. niedobór metalu na rynku wyniesie 1,9 mln uncji wobec 1,1 mln uncji w 2019 r., co byłoby największym deficytem od sześciu lat. Jednak tempo ruchu sugeruje, że zwyżki zaczynają się napędzać same przez się, gdyż aktualnie nie da się oszacować przy jakiej cenie rynek mógłby się zrównoważyć, tj. przy jakim koszcie palladu jego zastosowanie w katalizatorach samochodowych stanie się zbyt drogie. Obserwujemy erupcję spekulacyjnego szaleństwa, która może dalej trwać, jak i brutalnie się zakończyć.

Dużo szarpanych ruchów w krótkich odstępach czasu, ale w tym chaosie można wyróżnić zamkniecie wahań pod 1,3065, ale nad 1,2975. Technicznie „sufit” wzmacnia 55-dniowa średnia krocząca, ale ogólnie nie mam przekonania czy poziomy techniczne mają coś wspólnego z nagłymi zwrotami na rynku. Rynek zdaje się przereagowywać po informacjach politycznych i makro, ale też dość szybko gasi wyskoki, tj. szybko spienięża spekulacyjne zyski. Taktycznie pod kątem ryzyka informacji dot. negocjacji brexitowych jestem za ustawianiem się na sprzedaż przy 1,3050. Jedna zła informacja może z łatwością zrzucić kurs w rejon 1,2854-1,2904.

Inflacja w Wielkiej Brytanii w styczniu skoczyła do 1,8 proc. r/r, mocniej niż oczekiwane 1,6 proc. i odwracając niespodziewany spadek z grudnia na 1,3 proc. Przyspieszenie nastąpiło też w przypadku inflacji bazowej – do 1,6 proc. z 1,4 proc. Silna presja inflacyjna osłabi oczekiwania dotyczące obniżki stopy procentowej BoE. GBP/USD odbija do 1,3005 z 1,2975, gdzie znalazł się tuż przez danymi. Dużo szarpanych ruchów na funcie dziś rano, co może się wiązać z próbami wyprzedzającego pozycjonowania pod dane.

NY Empire State to ważny regionalny wskaźnik koniunktury, przede wszystkim z tego powodu, że rozpoczyna comiesięczną serię publikacji regionalnych barometrów nastrojów. W tym miesiącu, jego rola dodatkowo rośnie, bo jako pierwszy pokazuje wpływ koronawirusa na amerykański biznes. Indeks przybrał wartość 12,9 pkt przy oczekiwaniach na poziomie 5,0 pkt i poprzedniej wartości 4,8 pkt. Zamiast małego wzrostu otrzymujemy więc silną zwyżkę, która potwierdza impet amerykańskiej gospodarki. To najwyższa wartość indeksu od maja i również od maja nie notował on tak pozytywnego na tle oczekiwań odczytu. Na odczyt nie ma silnej reakcji, ale podtrzymywany jest ostry dysonans pomiędzy słabością danych z Europy (vide poranny ZEW) a mocnym otwarciem roku w USA. EUR/USD jest już tylko minimalnie ponad 1,08 i okrągła bariera zaczyna trzeszczeć a nawet jest delikatnie naruszana.

Indeks ZEW to jeden z pierwszych odczytów, który może pokazać wpływ strachu przed koronawirusem na poziomie nastrojów przedsiębiorców. Kluczowy subindeks oczekiwań przybrał wartość zaledwie 8,7 pkt. przy poprzednim odczycie 26,7 i oczekiwaniach na poziomie 21,5 pkt. EUR/USD po danych spadał w kierunku 1,0820. Publikacja nie daje perspektyw na poprawę postrzegania euro, za którym obecnie nie przemawiają żadne argumenty poza tym, że jest skrajnie przecenione i niedowartościowane.

Dopiero dziś rynek może zareagować na wczorajsze ostrzeżenie Apple, że spółce nie uda się wypełnić planu przychodów na I kw. z powodu zakłóceń w produkcji i osłabieniu popytu w Chinach wywołanych przedłużającą się epidemią koronawirusa. Futures na S&P500 tracą teraz 0,6 proc.

Notowania ropy WTI odbiły się od kluczowej strefy oporu 52,20. Wyznacza ona linię szyi podwójnego dołka o zasięgu około 3 USD. Tworzy ją lokalny szczyt z pierwszego tygodnia lutego wzmocniony minimum z końcówki stycznia. Kurs przebija również krótkoterminową linię tendencji wzrostowej. Kluczowym wsparciem, które zamyka drogę do długoterminowych minimów jest w tej chwili okolica 50,60, gdzie zgrupowany jest poziom 61,8 proc. zniesienia Fibo wzrostów z ostatniego tygodnia, szczyt z 11 lutego oraz dołek z 13 lutego. Spodziewamy się, że w tych okolicach może aktywizować się popyt a korekcyjna zniżka zostanie zastopowana.