Rynek & Raporty

W zdumiewającym zwrocie zdarzeń, Chiny zaoferowały zakupu dodatkowych towarów rolnych z USA wartych 10 mld USD, donosi Financial Times. Dziennik donosi: „Chińscy urzędnicy proponują zwiększenie zakupów amerykańskich produktów rolnych o 10 miliardów dolarów rocznie, szukając tymczasowej umowy między Pekinem a Waszyngtonem, która powstrzyma nową rundę podwyżek ceł od 15 października, jak poinformowały osoby zbliżone do toczących się negocjacji”.

GBP/USD wyskoczył do 1,2290 w reakcji na artykuł w The Times. „UE jest gotowa iść na istotne ustępstwa w ramach porozumienia brexitu, zapewniając mechanizm dla Irlandii Północnej umożliwiający opuszczenie nowego irlandzkiego backstopu po określonej liczbie lat”, napisano powołując się na „źródła bliskie rozmowom”. Choć artykuł sugeruje, że mogło dojść do istotnego zwrotu w rozmowach, informacja nie jest oficjalnie potwierdzona.

Sentyment na rynku ropy złamał się, jak tylko zaczęły spływać negatywne informacje sugerując brak szans na postęp w startujących w czwartek negocjacjach handlowych USA i Chin. Wstępny wzrosty WTI o 1 proc. szybko zostały zjedzone i na otwarciu handlu kasowego na Wall Street spadku sięgają już 1,5 proc., a kurs testuje 52 USD/b.

Zepchnięcie kursu pod 107 i średnią 55-sesyjną w ubiegłym tygodniu wydawało się czystym sygnałem powrotu spadków, ale kurs jest silnie wrażliwy na nagłówki związane z negocjacjami handlowymi USA i Chin, w rezultacie huśtawka nastrojów szarpie poziomy techniczne. Po wczorajszym wyskoku do 107,50 dziś mamy zawrotkę wraz z mniej optymistycznymi wieściami. Wsparciem pozostaje 106,45 po dołkach z ubiegłego tygodnia przy 107,50 i 107,63 (średnia 100-sesyjna) jako ważne poziomy oporu. Osobiście odnoszę wrażenie, że z aktualnego szumu więcej może się zepsuć niż poprawić w relacjach USA-Chiny, co będzie sprzyjać zejściu USD/JPY niżej. Jednak kiedy jeden komentarz może wywrócić wszystko do góry nogami, nie zamierzam stanowczo wybierać kierunku.

Rynek obiegła nowa informacja z South China Morning Post, według której chińska delegacja planuje pozostać w Waszyngtonie tylko na jedną noc, co rynek interpretuje jako przyspieszenie toku negocjacji bez otwartości na ewentualne przedłużenie rozmów z nadzieją na uzgodnienie czegokolwiek. Rynek pozostaje wysoce wrażliwy na wszelkie informacje i ta nie jest pozytywna. USD/JPY zjeżdża pod 107, widać podbicie ceny złota do 1503 USD/oz.

Bloomberg donosi za źródłami w brytyjskim rządzie, że premier Boris Johnson powiedział kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że porozumienie w sprawie brexitu jest „zasadniczo niemożliwe”. Podczas odbytej we wtorek rozmowy telefonicznej Johnson powiedział, że „klęską UE jest brak zaangażowania w rozmowy, co podkupuje nadzieje na porozumienie”. Po informacji GBP/USD spada do 1,2234.

USD/JPY wymazuje zyski z nocy i cofa się pod 107,20 po komentarzach z Chin, które zapowiadają odwet za wpisanie przez USA na czarną listę (zakaz współpracy z firmami z USA bez zgody władz) 20-tu chińskich firm technologicznych w związku z niewłaściwym traktowaniem przez Pekin muzułmańskich mniejszości etnicznych. Pogorszenie sentymentu trzyma pod kreską europejskie indeksy.

Spadek EUR/PLN pod 4,32 pozwolił na wymazanie całego skoku z drugiej połowy września, który był związany z narastającymi obawami o skutki wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie kredytów frankowych. Już wiemy, że strach był nieuzasadniony i rynek wrócił do punktu wyjścia, ale dziś jest czas na realizację zysków przez tych, którzy przed weekendem załapali się na rajd złotego. Nerwowość na rynkach zewnętrznych w obliczu spekulacji wokół rozmów handlowych USA-Chiny nie sprzyja podtrzymaniu umocnienia waluty rynków wschodzących. Korekta powinna zatrzymać się przed 4,3470. Złamanie 4,3130 pozwoliłoby wyznaczyć formację podwójnego szczytu z potencjalnym zasięgiem na 4,2350. Jednak w obecnych warunkach rynkowych trudno mi uwierzyć, żeby złotemu udało się zajść tak daleko.

Perspektywa, że 31 października nie dojdzie do bezumownego brexitu, jak również ogólne wyciszenie szumu politycznego powinno pozwolić na odbicie funta, szczególnie w obliczu zagubionego dolara. W zeszłym tygodniu mieliśmy próbkę takiego myślenia z niczym niepodyktowanym rajdem ponad 1,24. Ale jak szybko ruch się pojawił, tak szybko został zgaszony. Ryzyko, że „zawsze coś może się zepsuć” hamuje apetyt na funta. Kupowanie funta wydaje się pozycją, która potrzebuje idealnych warunków, niezakłócanych impulsami z zewnątrz. Jednak w tym tygodniu możemy żyć tematem wojen handlowych, co uniemożliwi skupienie się tylko na kwestiach okołobrexitowych. Ogólnie rzecz ujmując, GBP/USD pozostaje w konsolidacji od góry wyznaczonej strefą 1,2385/1,2417, a od dołu - 1,2198/1,2207.