Rynek & Raporty

Piątek przyniósł silne zanegowanie wcześniej budowanej fali wzrostowej pomimo wstępnego wybicia oporu 0,9850/55 i średniej 55-sesyjnej. Mimo że kolejna sesja przyniosła odbicie, układ pozostaje pro-spadkowy z potencjalnym atakiem powrotnym na wsparcia 0,9659/0,9716, które bronią drogę przed spadkiem do 0,9543 (dołek z września 2018 r.).

Aktualny spokój rynków bazuje na braku odpowiedzi na pytanie, czy rozmowa telefoniczna między USA i Chinami w sprawie wznowienia rozmów handlowych miała miejsce czy nie? Prezydent Trump zapewnia, że tak. Chiny twierdzą, że do niczego nadzwyczajnego nie doszło. Inwestorzy zaczynają być sceptyczni, ale najwyraźniej są też zbyt zmęczeni całą huśtawką i wolą czekać w miejscu na nowe informacje.

Można przyjąć, że zamówienia bez środków transportu są ważniejsze, gdyż wykluczają wpływ np. zamówień na samoloty Boeinga, zatem spadek o 0,4 proc. m/m (prog. 0 proc.) jest negatywny. Ale ogólne zamówienia (2,1 proc.), w tym zamówienia z wył. zbrojeniówki (0,4 proc.) wypadły lepiej od oczekiwań, więc ogólnie mamy niejednoznaczny raport. To najwyraźniej zniechęca do przekucia danych na handel na USD: USD/JPY kontynuuje powolne podchodzenie pod 106.

Dziś rano sentyment na rynkach uległ poprawie za sprawą komentarzy prezydenta Trumpa, że strona chińska skontaktowała się ze sztabem USA w sprawie wznowienia rozmów handlowych. Trump powiedział, że zaakceptuje prośbę i wróci do negocjacji. Jednak później rzecznik chińskiego MSZ powiedział, że nie posiada wiedzy na temat żadnej rozmowy telefonicznej i dodał, że „maksymalna presja ze strony USA nie zadziała” i spory handlowe muszą zostać rozwiązane na drodze negocjacji.

Eskalacja wojen handlowych dała świeży powód, by EUR/PLN zahaczył o 4,38 i tak samo pozytywne doniesienia w temacie relacji USA-Chiny zapobiegły mocniejszemu odejściu w kierunku 4,40. Mimo wszystko kruchy opór na 4,3750 po szczytach z 19 i 22 sierpnia stracił na znaczeniu i teraz może być łatwiej z dalszą sprzedażą złotego. Nawet jeśli tak wysokie poziomy EUR/PLN są ekonomicznie nieuzasadnione, nikt obecnie nie będzie porywał się na masowe kupowanie złotego, kiedy awersja do ryzyka może uderzyć w każdej chwili. Kluczowe wsparcie do odmiany trendu leży na 4,3220 (dołek z 16 sierpnia).

Wyniki ankiety instytutu Ifo wpisują się w obraz rysowany wcześniej przez fatalne odczyty PMI i ZEW. Indeks klimatu niemieckiego biznesu spadł w sierpniu do 94,3 z 95,8 po korekcie w lipcu. Wynik jest gorszy od oczekiwanych 95. W komunikacie do danych napisano, że „w produkcji spadek indeksu koniunktury jeszcze nie znalazł dna” oraz „w kluczowych branżach nie widać ani jednego promyka nadziei”. Jak standardowe powody słabości wymienia się wojny handlowe i brexit. EUR/USD pokazuje skromną reakcję w dół do 1,1112, ale futures na DAX jest wyżej o 20 pkt.

Bloomberg podał wiadomość, jeszcze bez szerszego kontekstu, ale na rynkach już widać pierwsze takty poprawy sentymentu. USD/JPY podskoczył do 105,70 z 105,20.

W swoim wystąpieniu oficjalnie otwierającym konferencję w Jackson Hole Jerome Powell stwierdza, że gospodarka jest w pożądanym miejscu, ale musi się mierzyć z poważnymi ryzykami. Zapewnia, że Fed będzie aktywnie działał by chronić ekspansję gospodarczą. EUR/USD spadł przejściowo w kierunku 1,1050, ale teraz rośnie ponad 1,1080 i jest na maksimach sesji europejskiej. Wycena przyszłych zamierzeń Fed przez rynek pieniężny nie uległa zmianie. Trudno się dziwić, ze słów prezesa Fed nie wynika nic nowego, co pomogłoby odszyfrować przyszłość polityki Fed.

Inwestorzy powątpiewają w szanse na uratowanie globalnego ożywienia i kolejne słabe dane będą ich w tym myśleniu utwierdzać. Duża niepewność wokół czynników geopolitycznych będzie napędzać pesymizm, ale też oczekiwania na kolektywną odpowiedź banków centralnych i polityki fiskalnej. Szanse na zrywy optymizmu nie są wykluczone, ale raczej nie należy ich szukać w kalendarzu publikacji. Zagrożenia czają się w niemieckim Ifo, zamówieniach na dobra trwale, indeksie nastrojów konsumentów i Chicago PMI z USA oraz PKB z Kanady.