Rynek & Raporty

Decyzja USA o częściowym odroczeniu ceł importowych nakładanych na Chiny była sporą niespodzianką, co w pełni tłumaczy skalę rajdu ulgi ryzykownych aktywów. Jednak co do trwałości odbicia należy mieć wątpliwości. Wczorajsze informacje wcale nie sugerują, aby doszło do postępu w negocjacjach handlowych. Stan alarmowy zostaje podtrzymany.

Prezydent Trump rozpoczął poranna aktywność na Twitterze. W jednym z wpisów atakuje Chiny, sugerując „masową dewaluację” waluty. Jego zdaniem dziesiątki miliardów dolarów, jakie USA otrzymuje od Chin, są „prezentem” w porównaniu z ogromnymi sumami pompowanymi w system finansowy. Mamy tutaj powtórkę wcześniejszych oskarżeń, żadnych nowych gróźb i rynek zdaje się ignorować tweet.

Szeroka awersja do ryzyka pcha kapitał w stronę franka i dziś EUR/CHF wyznacza nowe dwuletnie minima. Rynek nie obawia się interwencji SNB, biorąc pod uwagę, że CHF jest dziś wyraźnie mocniejszy od innej bezpiecznej przystani – JPY. Na 1,0850 kurs jest coraz bliżej wsparcia po dołkach z czerwca 2017 r. na 1,0832. Niżej trzeba patrzeć po minimach z czerwca 2016 - lutego 2017 (1,0621/25). Korekty powinny być hamowane przed 1,0960.

Dużo gorsze od oczekiwań odczyty indeksów ZEW przyspieszyły spadki kontraktu na DAX i aktualnie futures testuje wsparcie wyznaczone po dołku z 7 sierpnia (11547). Niżej czeka jeszcze dołek z 6 sierpnia na 11439, ale przełamanie tutaj przeniesie uwagę na marcowe minimum na 11283.

Badanie wśród niemieckich analityków i ekonomistów pokazuje najgorsze nastroje od czasu europejskiego kryzysu zadłużenia. Sporządzany przez instytut ZEW indeks oceny bieżącej spadł do -13,5 z -1,1 przed miesiącem (prog. -6,3). Jest to najgorszy wynik od maja 2010 r. Wskaźnik przyszłych oczekiwań zanurkował prawie 20 pkt do -44,1 (prog. 028) – najniżej do grudnia 2011 r. Jakkolwiek ZEW nie ma takiej istotności jaki mierzony wśród przedsiębiorców indeks Ifo, to jednak seria fatalnych danych z niemieckiej gospodarki połączona z perturbacjami wywołanymi eskalacją konfliktu handlowego USA-Chiny wzmacnia recesyjne obawy. EUR/USD spokojnie znosi rozczarowujące dane - jest bez zmian na 1,1192. Za to z kontraktu na DAX wyparowało 35 pkt.

Cena złota dalej pnie się w górę, dowodząc, że sentyment na rynkach jest ponury i inwestorzy szukają bezpieczeństwa. Dziś rano rynek testuje opory na 1522 (dołek z grudnia 201 r.) i 1532 (dołek z września 2011 r.) i wygląda na to, że te bariery nie powstrzymają przed dalszymi wzrostami. Powyżej oporów otwiera się przestrzeń niezakłócona aż do 1790.

Narastająca awersja do ryzyka po południu rozlewa się po rynkach, nie oszczędzając nikogo. USD/RUB testuje sierpniowe szczyty i ważną strefę oporu przy 65,60 (szczyty z marca, maja i czerwca), pomimo pozytywnego zaskoczenia w danych PKB. W II kw. wzrost gospodarczy wyniósł 0,9 proc. przy prognozie 0,8 proc. i 0,5 proc. w I kw. Dodatkowo w piątek po zamknięciu rynków Fitch poinformował o podwyższeniu ratingu Rosji z BBB- do BBB. Według agencji, poprawa stabilności makroekonomicznej i dalsze wzmacnianie buforów fiskalnych i rezerw uzasadnia podwyższenie ratingu i załagodzi trwające napięcia geopolityczne.

Pośród względnie spokojnego handlu w poniedziałek, GBP/USD notuje silne odbicie do 1,21. W międzyczasie EUR/USD zawrócił po porannym teście 1,1170 i teraz krąży przy 1,1190. Teraz podobnie, jak rano, nie ma jasnej przyczyny zwrotu. Niektórzy wskazują na prasowe doniesienia (The Times), według których politycy Partii Konserwatywnej szykują plan, by odwieść premiera Johnsona od konfrontacyjnej strategii wobec UE ws. brexitu i uniknąć scenariusza bezumownego brexitu. Jednak ta informacja była już dostępna we wczesnych godzinach porannych i wówczas funt nie reagował. Na rynku możemy mieć trochę niespójnego szumu spotęgowanego niską płynnością i nie należy wyciągać pochopnych wniosków z wahań kursów. GBP/USD już opada pod 1,2090.

Risk-off z tytułu wojen handlowych. Dołujące rentowności polskiego długu (rekordowe 1,94 proc. dla 10-latek) w ślad za niemieckim przez podtrzymywane oczekiwania dot. luzowania EBC. Brexit gdzieś w tle. Razem nie są to warunki, by widzieć popyt na waluty Europy Środkowo-Wschodniej. Z drugiej strony nie widać też, aby złoty doświadczał silnych przepływów osłabiających. EUR/PLN zbliża się do 4,33, ale czyni to bardzo powoli. Techniczne nie ma tutaj mocnego punktu zaczepienia. Poziomy oporu zaczynają się dopiero przy 4,34, a od dołu nie widać nic solidnego przynajmniej do 4,2970. Droga po linii najmniejszego oporu jest jednak w górę.