Rynek & Raporty

Bullard od kilku lat pierwszy melduje się przed kamerami w Jackson Hole. Tym razem udzielił wywiadu CNBC. A w nim między innymi podkreślał, że Fed musi walczyć o podniesienie inflacji i nie widzi zagrożenia powstawania baniek zagrażających stabilności systemu finansowego. Dodatkowo mówił o dysparytecie stóp procentowych pomiędzy USA a Europą (jawne odniesienie się do licznych tweetów i wypowiedzi Trumpa). Jego zdaniem jest on częściowo uzasadniony rozbieżnością kondycji gospodarek. Mimo, że rynek pracy pozostaje w dobrej kondycji a sprzedaż detaliczna jest bardzo mocna, Bullard chciałby kontynuować obniżki stóp by wzmocnić polisę ubezpieczeniowa dla gospodarki USA. Porównuje on bieżąca sytuację do polityki z lat 90. I uznaje ówczesne działania za dobry wzór. EUR/USD jest tuż ponad 1,1060.

Sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole to zawsze okazja to wyznaczania kierunku dla polityki pieniężnej, choć przedstawiciele instytucji monetarnych nie zawsze z niej korzystają. Oczekiwania przed inauguracyjnym przemówieniem szefa Fed. J. Powella sugerują gołębi wydźwięk, ale pośród inwestorów panuje ostrożne podejście na wypadek, gdyby oczywiste nie było oczywiste. Wszystko dlatego, że Powell chciałby zadowolić wszystkich (rynek, frakcje w Fed, Trumpa), co jest jednak niemożliwe.

Jednym z dwóch decydentów, którzy w lipcu opowiedzieli się za cięciem o 50 pb okazuje się Neel Kashkari. Przyznał on się do tego na swoim kanale twitterowym w odpowiedzi na wiadomość od jednego z użytkowników tej sieci społecznościowej. Kashkari będzie dziś przemawiał o 20:30.

Protokół z lipcowego posiedzenia EBC w ogólnym rozrachunku nie przynosi zaskoczeń. Przede wszystkim udziela kilku wskazówek, co może nas czekać we wrześniu. „Wyrażono jednak pogląd, że różne opcje należy postrzegać jako pakiet, tj. połączenie instrumentów o znacznej komplementarności i synergii, ponieważ przeszłe doświadczenia pokazały, że pakiet narzędzi polityki monetarnej - taki jak połączenie obniżek stóp procentowych i zakupów aktywów - był bardziej skuteczny niż sekwencja selektywnych działań.”

GBP/USD skoczył do 1,2184 zachęcony komentarzem prezydenta Francji Macrona, który przemawia do dziennikarzy przed spotkaniem z premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem. Macron stwierdził, że jest „pewny, że uda się znaleźć coś inteligentnego w ciągu najbliższych 30 dni”, choć zaznaczył, że żadna zupełnie nowa wersja porozumienia nie może zostać znaleziona w ciągu miesiąca. Francja przygotowuje się na wszystkie scenariusze, włączając bezumowny brexit. Macron dodał, że irlandzki backstop jest gwarantem stabilności Irlandii. Rynek funta jest silnie wrażliwy na oznaki otwartości do kompromisu ze strony UE, nawet jeśli z wypowiedzi Macrona w żaden sposób nie da się wywnioskować, aby strona unijna miała złagodzić swoje dotychczasowe stanowisko (m.in. w sprawie brexitu). To też tłumaczy szybkie wygaszanie wzrostów i GBP/USD już spada do 1,2155.

W lipcu dynamika sprzedaży detalicznej z Polski przyspieszyła do 7,4 proc. r/r z 5,3 proc., tym samym wymazując czerwcową słabość wynikająca z mniejszej liczby dni roboczych. Mimo to poprawa jest nieco słabsza niż oczekiwano (prog. 7,8 proc.). W ujęciu miesięcznym sprzedaż wzrosła o 1,7 proc. (prog .2,4 proc.). EUR/PLN jest wyżej po publikacji, ale nie wiązalibyśmy tego z reakcją na dane. Od rana złoty jest pod lekką presją, głównie jako odreagowanie wczorajszego umocnienia. Na 4,3580 kurs jest mniej więcej po środku wahań z ostatnich kilku dni.

Rynki są w stanie zawieszenia, gdyż inwestorzy mocno skoncentrowali uwagę na jednym wydarzeniu w tym tygodnia, podczas gdy reszta informacji umyka bokiem. Minutki FOMC zostały zignorowane jako nieaktualne, a wskazówek dla kierunku inwestorzy będą się doszukiwać w jutrzejszym przemówieniu szefa Fed Powella. W międzyczasie nie widać postępów na polu wojen handlowych i brexitu.

PMI z Francji zaskoczył wzrostem zarówno w sektorze przemysłowym, jak i usługach. Szczególnie odznacza się powrót indeksu dla przemysłu powyżej 50 pkt.: 51 vs. 49,5. EUR/USD podskoczył po odczycie do 1,1093 z 1,1080. Rynek czeka jednak jeszcze na ważniejszy odczyt z Niemiec, który może ostatecznie podyktować sentyment dla reszty dnia.

Lipcowy CPI z Kanady wypada silnie na 0,5 proc. m/m i 2 proc. r/r wobec prognoz odpowiednio 0,2 proc. i 1,7 proc. Mniejsze niespodzianki były w przypadku miar inflacji bazowej, gdzie dwa na trzy wskaźniki wypadły o 0,1 pkt proc. wyżej od oczekiwań. Za wysoki CPI odpowiadają bardzo zmienne opłaty lotnicze, które w ubiegły miesiącu wzrosły o 14 proc. Taka anomalia nie powinna mieć wpływu na punkt widzenia banku centralnego, po którym oczekuje się złagodzenia stanowiska w obliczu zagrożeń ze strony globalnego spowolnienia. Mimo to USD/CAD spadł po danych z 1,3290 do 1,3260.