Rynek & Raporty

GBP/USD najpierw spadł do 1,2960, by potem wyskoczyć do 1,3025, a huśtawkę zapewniają doniesienia o zmianach w resorcie finansów. Sajid Javid zrezygnował ze stanowiska kanclerza skarbu po tym, jak nie zgodził się na ultimatum premiera Johnsona, aby zwolnić pięciu swoich doradców. Tekę Jaivda obejmie Rishi Sunak, który dotychczas był głównym sekretarzem skarbu. Funt wygasił wstępny negatywny szok, gdyż pod kierownictwem Sunaka prezentacja nowego budżetu w marca nie powinna być zagrożona (Sekretariat Skarbu w większości przygotowuje budżet). Nowe lokalne szczyty GBP/USD sugerują, że rynek liczy na większą ekspansję fiskalną (pro-wzrostową), choć reakcja zdaje się na wyrost w obliczu ewidentnej walki o kontrolę w szeregach rządowych.

Konsolidacja przeważnie pod 110 w tym tygodniu przynosi flirtowanie z linią trendu spadkowego, ale dzisiejszy zwrot w stronę 109,70 może sygnalizować zmianę układu sił. Zamknięcie dnia pod 109,72 będzie kluczowe, by nadać rynkowi posprzedażową wymowę. Silny wsparcie jest 109,26, gdzie przebiega średnia 55d.

Rynkowa euforia po kolejnym dniu rekordów na Wall Street przygasła w Azji, kiedy rynek przerzucił uwagę na niespodziewany skok liczby zakażonych w chińskiej prowincji Hubei. Jakkolwiek 15 tys. nowych przypadków jest szokującą liczbą, przyrost bierze się ze zmian w metodologii, ale sytuacja przypomina, że podstawy ostatniej poprawy nastrojów wciąż są kruche.

W comiesięcznym raporcie dot. rynku ropy naftowej OPEC obniżył prognozy wzrostu popytu na ropę o 230 tys. baryłek do 0,99 mln baryłek/dzień. Jest to szósta rewizja w dół na przestrzeni dziewięciu miesięcy. Tym razem OPEC tłumaczy decyzję wybuchem epidemii koronawirusa, jak również zwraca uwagę na spowolnienie w strefie euro i Indiach. Brent ze spokojem przyjmuje wnioski raportu, gdyż rynek już wcześniej dyskontował pogorszenie perspektyw popytu. Od początku roku cena Brent obniżyła się o ponad 17 proc.

Grudniowe dane o produkcji przemysłowej Eurolandu nie pomogą w odbiciu EUR – EUR/USD dalej stoi pod 1,0920. W ujęciu miesięcznym produkcja spadła o 2,1 proc., najmocniej od czterech lat, sprowadzając zmianę roczną do -4,1 proc. Dane rzucają cień na oczekiwania znaczącego odbicia aktywności sektora, szczególnie że dane na początku 2020 r. będą dodatkowo obciążone skutkami koronawirusa.

Rynki podtrzymują pozytywny nastrój, choć pod powierzchnią emocje tonują nieprzerwanie napływające informacje dotyczące koronawirusa. Banki centralne widzą ryzyko w efektach ekonomicznych epidemii, ale liczą, że wpływ będzie krótkotrwały. To pomaga podtrzymać optymizm.

…to słabość euro. Nawet przy zielonej sesji na europejskich parkietach EUR/CHF ma problemy z wyciągnięciem się po silnym spadku z poniedziałku i przeoraniu lokalnych minimów przy 1,0664. Dzisiejsze odbicie nie potrafi utrzymać się ponad przełamanym wsparciem i brak sukcesu w tym aspekcie do końca dnia podniesie prawdopodobieństwo retestu dołków z 2016-2017 r. na 1,0621/25.

Europejski, bardzo chłonny i atrakcyjny rynek długu coraz mocniej przyciąga amerykańskie przedsiębiorstwa i koncerny cieszące się bardzo wysoką wiarygodnością kredytową. W ostatnich dniach papiery w euro uplasował m.in. IBM. Takie obligacje noszą angielską nazwę reverse yankee euro bonds. Wśród amerykańskich potentatów, obok IBM jako źródło finasowania wykorzystuje je m.in. Coca-Cola. The Wall Street Journal szacuje, że w 2019 roku łączna wartość takich emisji przekroczyła 100 mld euro i była ponad 100 proc. wyższa niż rok wcześniej. Trudno się dziwić lawinowemu wzrostowi popularności - bazując na wskaźnikach ICE BofAML można ocenić, że w największym uproszczeniu koszt finansowania w dolarze jest prawie 2,4 pkt proc. wyższy niż w euro. Nie można jednoznacznie ocenić jaki odsetek emisji tworzy dodatkową podaż wspólnej waluty, ale całe zjawisko można przyporządkować do drugorzędnych czynników negatywnych dla euro.

Oczekujemy, że RBNZ utrzyma główną stopę OCR na 1 proc., jednak niepewność dotyczy komunikatu, który może zostać zmieniony na bardziej gołębi w obliczu narosłych ryzyk dla ożywienia. Wpływ epidemii wirusa na rzecz wstrzymania eksportu podnosi negatywne ryzyka dla NZD w kontekście wydźwięku banku centralnego i rynek już zaczął to dyskontować.