Rynek & Raporty

Indeksy aktywności gospodarczej w rejonie Filadelfii potwierdza gwałtowne załamanie nastrojów wśród firm. W marcu indeks spadł do -12,7 z 36,7 w lutym, co jest największą miesięczną zmianą w historii badań. Zapaść wyraźnie przekroczyła oczekiwania analityków (konsensus: 8), ale rynki finansowe zdają się już być nastawione na mocniejsze pogorszenie w danych, które z pewnością pojawi się w kolejnych raportach. USD/JPY jest względnie stabilny na 109,70, kontrakt na S&P500 jest nawet wyżej o 20 pkt przy 2365.

Od 9 marca główna para walutowa podąża w regularnym trendzie spadkowym. W tym momencie rynek EUR/USD jest niemal idealnym instrumentem do krótkoterminowego handlu. Cena porusza się w zaskakująco powtarzalny sposób. Mamy ewidentne impulsy spadkowe, które przeplatają się z korektami o podobnej rozpiętości

Wszystkie spółki tworzące WIG20 są dziś na plusie. Najmocniej, bo o ponad 13 proc. do góry idzie CCC. Wczoraj po sesji firma poinformowała, że zamierza w ramach emisji bez praw poboru pozyskać 400-500 mln złotych i podwyższyć kapitał zakładowy o 20 proc. Zgodnie z projektem uchwały cena emisyjna ma wynieść minimum 30 zł. Wczoraj za walor płacono nawet poniżej 25,00 PLN. W przypadku kontraktu na indeks WIG20 wzrost o około 2 proc. nie pozwala wyjść ponad kluczowy poziom 1455 pkt. Trzecią sesję z rzędu notowania nie mogą w trwały sposób wyjść ponad tę barierę, co jest znakiem ostrzegawczym, że powrót do zniżek wisi w powietrzu.

W czwartkowe południe eurodolar atakuje lutowe dołki i eroduje 1,08. GBP/USD pozostaje najniżej do 1985 roku i nie jest w stanie oderwać się od 1,15. USD/JPY po raz kolejny podchodzi do 109,50. Poranna wyprzedaż złotego wyhamowała, ale kurs pozostaje ponad 4,55. USD/PLN przekracza 4,20 a CHF/PLN 4,30. Kontrakt na DAX rano wystrzelił do 8600 pkt, ale nie przebił szczytów wczorajszej sesji europejskiej i cofa się do 8400 pkt. Kurs uncji złota oddala się od 1500 USD na ponad 25 USD. Baryłka ropy WTI kosztuje 23,25 USD.

Kurs EUR/USD po wybiciu 1,1050 wpadł w spiralę zniżek. Przełamany został jesienny dołek 1,0880 i notowania jeszcze wczoraj zaczęły erodować 1,08. Późniejsze odbicie w kierunku 1,10 zostało szybko odwrócone i obecnie kurs atakuje wczorajsze minima. Przy 1,0775 znajdują się lutowe, wieloletnie minima kursu. Wsparcie jest wzmocnione poziome 76,4 proc. zniesienia Fibo wzrostów zakończonych w 2018 roku. Zejście niżej otwiera drogę do dołków w okolicach 1,05, które ustanawiano w 2015 roku. Nie widać żadnych oznak załamywania się dominującej od 9 marca tendencji spadkowej. Korekty są szybko gaszone, kurs pozostaje pod linią trendu spadkowego i 100- godzinową średnią ruchomą.

Waluty najsilniej związane z ropą naftową podlegają w ostatnich dniach szczególnej presji. Korona norweska jest ponad 30 proc. słabsza niż kilka tygodni temu i podlega panicznej wyprzedaży wypychającej co rusz kurs na nowe historyczne minima. Kurs USD/RUB testuje 80,00. Silnie traci również dolar kanadyjski. USD/CAD na początku roku był poniżej 1,30 a obecnie przekracza 1,45. Notowania w ostatnich godzinach atakowały 1,47 i szczyty z dna surowcowej bessy, czyli pierwszego kwartału 2016 roku. Notowania przebiły spadkową linię łączącą szczyty z 2002 i 2016 roku. Po ewentualnym wybiciu 1,47 i wyjściu nad poziom 76,4 proc. zniesienia Fibo całości spadków z XXI wieku celem mogłyby stać się okolice 1,53, gdzie można upatrywać modelowego zasięgu długoterminowej formacji odwróconej głowy z ramionami o kontynuacyjnym charakterze.

Brak wiary w skuteczność działań monetarnych i fiskalnych i nieuchronność globalnej recesji przynoszą morze czerwieni na rynki finansowe z jedynym dolarem pozostającym po zielonej stronie, gdyż inwestorzy poszukują płynności w walucie rezerwowej siata. W ostatnim zrywie szefowa EBC Christine Lagarde podejmuje się powtórzyć manewr Mario Draghiego z 2012 r. – Whatever it takes 2.0.

Kurs EUR/PLN z okolic 4,62 zawraca i błyskawicznie spada o 5 groszy. Tak ostry zwrot nie znajduje potwierdzenia w notowaniach ryzykownych aktywów i par walutowych, które ostatnio rosły z EUR/PLN ręka w rękę. Może to sugerować aktywność BGK lub NBP. Władze monetarne wielokrotnie informowały, że będą interweniować jedynie w przypadku anormalnej niepokojącej zmienności (czyt. panicznej wyprzedaży złotego). Handel w ostatnich 2-3 spełnia takie kryteria. Na razie agencje informacyjne milczą i nie ma oficjalnego potwierdzenia pojawienia się jednej z wymienionych instytucji na rynku. Notowania cały czas pozostają powyżej serii szczytów z 2016 roku.

EUR/PLN skoczył dziś rano o 2 proc. i podchodzi pod 4,60, co jest najwyższym poziomem od grudnia 2011 r. Polski złoty jest w czołówce wyprzedawanych w czwartek walut rynków wschodzących. Wyprzedza go tylko indonezyjska rupia, meksykańskie peso o południowoafrykański rand. Nie ma szczególnej informacji stojącej za ruchem, co sugeruje ucieczkę inwestorów w poszukiwaniu płynności.