Rynek & Raporty

Notowania złota wczoraj i dziś zdecydowanie podążają na północ. Tym samym sprawdził się wzrostowy scenariusz na najbliższe dni, o którym pisałem w poniedziałek. Dołek korekty wypadł 10 dolarów niżej od prognoz TMS.

Relacja USD do JPY nie jest ostatnio w centrum zainteresowania rynków, a obie bezpieczne przystanie reagują podobnie na wahania rynkowego sentymentu. W bezpośredniej relacji obserwujemy dryf w luźnym przedziale 107,30-108. Na wykresie godzinowym można wyznaczyć zawężający się klin, którego naruszenie może być katalizatorem dla przyspieszenia rynku, choć bardziej będzie to prowokowanie na siłę zmienności niż przygotowywanie silniejszego ruchu. Z większą uwagą przyglądałbym się zachowaniu kursu przy 107,27 lub 108,07, gdyż przełamania tam mogą pozwolić na rozwinięcie większego wyłamania. Niemrawa postawa popytu przy próbach podejścia wyżej (szczególnie osłabienie korelacji ze wzrostami na rynku akcji) sugeruje, że to podaż może zyskać inicjatywę na dolnych poziomach. Przy wyłamaniu dołem sprzedaż wzięłaby na cel 106,91 na dołkach z 1 i 15 kwietnia.

Indeks PMI dla usług strefy euro runął do 11,7 pkt, dla przemysłu do 33,6 pkt. W rezultacie łączony wskaźnik Composite PMI przybrał rekordowo niską wartość 13,5 pkt. Dane są oczywiście zdecydowanie słabsze od oczekiwań, które zakładały zdecydowanie mniejsze pogłębienie załamania Fatalny obraz koniunktury przemienia się w obraz przerażający. Kontrakt na indeks DAX ostro zawrócił z okolic 10500 i spada do 10350 pkt. EUR/USD jest pod 1,08, ale nad wsparciem 1,0770.

PMI dla Niemiec również wypada zdecydowanie gorzej od prognoz i tylko nieco lepiej niż wskaźnik dla Francji. Barometr koniunktury w usługach runął bowiem „zaledwie” z 28,9 do 15,4 pkt. Nastroje w przemyśle również ulegają dalszemu pogorszeniu. 34,4 pkt to odczyt równo 11 punktów gorszy od odczytu za marzec i prawie 5 pkt gorszy od konsensusu. Są to zdecydowanie najgorsze odczyty w ponad dwudziestoletniej historii gromadzenia danych.Pokazuje to, że nadzieje na brak dalszego pogłębienia załamania koniunktury okazują się płonne. Recesja może okazać się głębsza niż w czasie Globalnego Kryzysu Finansowego. Kontrakt na indeks DAX po spadku do 10340 pkt próbuje odbijać, ale notowania są wciąż ponad 100 punktów poniżej porannych maksimów 10490 pkt.

Przerwanie spirali paniki na rynku ropy naftowej pozwoliło poprawić nastroje w innych segmentach rynków finansowych, głównie pomóc odbić indeksom giełdowym. Wyjątkiem jest EUR, które musi stawić czoła perspektywie ponurych danych o aktywności gospodarczej oraz zmierzyć się z rozczarowaniem braku solidarności państw członkowskich strefy euro.

Indeksy w USA odbijają w środę po dwóch sesjach spadków podsycanych pogromem na rynku ropy naftowej. Ale dziś cena czerwcowego kontraktu na ropę rośnie do 16 USD/b (+40 proc.), co daje też możliwość do odreagowania rynkowi akcji. Optymizm wzmocnił też doradca ekonomiczny prezydenta Trumpa Larry Kudlow, który zasugerował, że gospodarka może być w końcowej fazie epidemii koronawirusa i maj może być miesiącem przejściowym dla otwarcia gospodarki. S&P500 rozpoczyna dzień od wzrostów o 2 proc., Nasdaq zyskuje 2,2 proc., a Dow Jones rośnie o 1,9 proc.

Indeks zmienność rynku walutowego CVIX, tj. mierzy implikowaną zmienność trzymiesięczną wybranych par walutowych, wyraźnie się obniżył względem ekstremów z połowy marca. Obecnie na poziomie 9,1 proc. wciąż jest wyżej niż przed wybuchem kryzysu, co może sugerować, że rynek walutowy wciąż wycenia podwyższoną premię za ryzyko, która będzie generować w niedalekiej przyszłości większe wahania kursów walut. Można jednak zadać sobie pytanie, czy w ogóle możliwy jest powrót do poziomów, które były pod koniec 2019 r. i na początku 2020 r.?

Para walutowa AUDUSD od tygodnia wykonuje korektę w panującym od miesiąca trendzie wzrostowym. Obecnie jest ona kwotowana po 0.6337. Silnym wsparciem dla notowań jest jednak poziom 0.6215, który może się okazać dołkiem całego, krótkoterminowego ruchu spadkowego.

Inwestorzy pokonują bolesnego odkrycia jak głęboka jest fizyczna nadpodaż ropy i nie czekają by przekonać się jak kontrakt czerwcowy będzie zachowywał się podobnie jak majowy podczas rolowania. Nikt nie chce na własnej skórze sprawdzać, czy w za miesiąc będzie dostępna jakakolwiek infrastruktura do magazynowania surowca. W rezultacie już teraz trwa paniczna wyprzedaż. Kurs WTI przebija przedpołudniowe dołki i przed 20:00 runął do 6,50 dolarów za baryłkę. Przypomnijmy, że jeszcze na początku stycznia, w szczycie za baryłkę płacono 65 USD. Obecnie kurs powraca nad 10,00 w bardzo chaotycznym, rwanym handlu. Uważamy, że w załamaniu cen dużą rolę odgrywają fundusze ETF, które ostatnio jak magnes przyciągały kapitał. Teraz ten typ funduszy przenosi swoją alokację z początku na dalszą część krzywej terminowej. Próba uniknięcia załamania kończy się potężnym załamaniem, Krach ropy odciska piętno na handlu na Wall Street, ale daleko w tym przypadku do paniki. Kontrakt na S&P500 spada pod 2750 pkt.