Rynek & Raporty

Handel w ciągu ostatnich 24 godzin zamknął się w przedziale 1,1530-1,1590. Czwartkowe odbicie dolara nie pomogło na powrót pod ważne wsparcie na ,11530, co wiele mówi o pewności siebie podaży. Przewaga zdaje się w rękach popytu i domykaniu stratnych krótkich pozycji, a jednak 1,1630 pozostaje niezdobyte. Jeśli Powell w Jackson Hole będzie dziś jastrzębi, USD może dostać wiatru w żagle, ale osobiście nie mam przekonania, by znalazła się zdecydowana siła do zepchnięcia kursu. Szansa na spadki została zmarnowana i teraz rośnie presja na wybicie w stronę 1,17. Przyszły tydzień przetestuje tę hipotezę. Na razie jednak – martwy rynek.

EUR/SEK osuwa się z 10,56 do 10,53 po słowach af Jochnick z Riksbanku, według której projekcja ścieżki stopy procentowej wskazuje na podwyżkę do końca roku, a nawet wskazuje na prawdopodobieństwo ruchu w październiku. Dodała, że inflacja powyżej 2 proc. jest bardzo dobrą informacją, a bank wróci z nową oceną sytuacji gospodarczej we wrześniu. Dla rynku najważniejsza jest informacja, że październiku nie jest wykluczony jako termin podwyżki.

Środowy handel na Wall Street cechowało silne przezwyciężanie wstępnego pesymizmu, który został zainicjowany informacjami ze sceny politycznej USA (zarzuty dla byłych współpracowników prezydenta Trumpa). Pomimo początkowych spadków do 2845, który wymazywały wzrosty z poprzednich dwóch dni, rynek zdołał podnieść się z kolan, nawet starając się wyprowadzić nowy szczyt (po cenach zamknięcia). Inwestorzy finalnie zdecydowali się zignorować polityczny szum i poczekać na rozwój wypadków. Ale środowe oczyszczenie rynku daje potencjał do ponownego forsowania szczytów z tego miesiąca (2872) i ze stycznia (2876). Dzisiejszy handel na razie rysuje się pozytywnie. Dzienny RSI (14) na 61,5 informuje, że kurs jeszcze nie jest w strefie wykupienia.

W samym sercu Gór Skalistych, w kurorcie Jackson Hole, regionalny oddział Fed z Kansas co roku w drugiej połowie sierpnia organizuje prestiżowe sympozjum dla bankierów centralnych. W przeszłości stawało się ono sceną, na której władze monetarne składały deklaracje będące interpretowane jako bezpośrednia zapowiedź przyszłych kroków w polityce monetarnej.

Odbicie na fali poprawy apetytu na ryzyko zostało przerwane przez wzrost ryzyka politycznego w Australii, gdzie rządząca Partia Liberalna naciska na rezygnację premiera i swojego lidera Malcolma Turnbulla. W dowód protestu dziś z rządu odeszło trzech ministrów, a prace parlamentu zostały odroczone do 10 września. Po tych informacjach AUD/USD z łatwością wrócił pod ważny poziom 0,7310 (dolna banda konsolidacji z czerwca i lipca) i najbliższe wsparcia leżą na 0,7250 (dołek z 16-17 sierpnia) i 0,7200 (dno sierpnia). Ryzyko polityczne przyspieszonych wyborów jest niemal w ogóle niezdyskontowane i szum medialny będzie prowokować do sprzedaży AUD, pod warunkiem, że nie zakłóci tego powrót presji osłabienia USD. Krótkoterminowo podejście pod 0,7310 może być traktowane jako dobry poziom do sprzedaży.

Szef Bundesbanku i członek Rady Prezesów EBC Jens Weidmann przypomina o tym, że jest jednym z najbardziej jastrzębio nastawionych decydentów monetarnych. W dzisiejszym wystąpieniu powiedział, że nadszedł czas na odchodzenie od bardzo ekspansywnej polityki, a zakończenie QE jest tylko pierwszym krokiem. proces normalizacji będzie postępował powoli przez kolejne lata, ale musimy uniknąć niepotrzebnej zwłoki. Dodał, że prognoza CPI 1,7 proc. w 2020 r. jest zbieżna z celami banku.

Lipcowy Composite PMI z Eurolandu nieznacznie wzrósł do 54,4 z 54,3 przy prognozie 54,5. Sektor usługowy wzrósł zgodnie z oczekiwaniami, ale gorzej wypada wskaźnik dla przemysłu ściągnięty niżej przez słabsze dane z Niemiec. W komentarzu do danych ekonomista sporządzającej raport agencji Markit Chris Williamson pociesza jednak, że gospodarka wciąż pokazuje znamiona solidnej ekspansji, choć wskaźniki oczekiwań sugerują, że „klimat w biznesie może się osłabić po zakończeniu okresu letniego”. Podkreślone zostało, że tempo ekspansji jest jednym z niższych na przestrzeni ostatnich 18 miesięcy. EUR/USD odczuwa lekkie rozczarowanie i osuwa się do 1,1555, ale reakcja jest bardzo skromna i rynek zdaje się już zapominać o dzisiejszych danych.

Czwartek jest pierwszym dniem publikacji serii informacji technicznych przez rząd Brytyjski kierowanych do gospodarstw domowych i przedsiębiorców, które mają pomóc w przygotowaniu się na wypadek braku porozumienia z UE ws. warunków Brexitu. Dokumenty mają dotyczyć ponad 80 obszarów życia. Daily Telegrpah donosi, że ton notatek ma sugerować, że Wielką Brytanię czeka „Armagedon”, jeśli rząd nie wyparowuje porozumienia z Bruksela. Wśród skutków gazeta wymienia, że Wielka Brytania nałoży cła importowe na towary z UE i będzie traktować państwa członkowskie, jak „kraje trzeciego wiata”.

Dziś startuje świeża runda ceł wzajemnych między USA i Chinami, ale rynek nadmiernie się tym nie przejmuje. Doniesienia związane z polityką USA i ostatnimi zarzutami dla byłych współpracowników prezydenta Trumpa są w większości ignorowane, a inwestorzy wyczekują dalszego rozwoju wypadków. Oczy niektórych zwrócone są na sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole, gdzie o ważne implikacje będzie jednak trudno. W międzyczasie zainteresowanie mogą wzbudzić PMI z Eurolandu i minutki EBC – oba wydarzenia mają potencjał, by pchnąć EUR wyżej.