Rynek & Raporty

Indeksy w Europie nieśmiało rosną na początku tygodnia z pomocą spółek wydobywczych i energetycznych w związku ze wzrostami cen ropy i metali przemysłowych. Inwestorzy na Starym Kontynencie nie mają silnych przesłanek do wybrania kierunku po czerwonym zamknięciu na Wall Street, ale z lekkimi wzrostami w Azji. Obawy o wzrost gospodarczy oraz wyczekiwanie na rozstrzygnięcia w sprawie brexitu nakazują inwestorom ostrożność w wyłapywaniu okazji do kupna. Po niecałych dwóch godzinach handlu DAX i CAC40 rosną ok. 0,1 proc., a FTSE100 zyskuje 0,8 proc. (tańszy funt podbija wyceny spółek o dużym udziale przychodów z zagranicy). WIG20 rośne o 0,3 proc.

W ubiegłym tygodniu EUR/USD wyłamał się dołem z konsolidacji z pomocą gołębiego EBC, ale rozczarowanie raportem NFP i chęć realizacji zysków przed weekendem pozwoliły na korekcyjny ruch do 1,1250. Dalej jednak traktować należy to jako korektę, dopóki nie zamkniemy dnia gdzieś ponad 1,1320 (powyżej średniej 20-sesyjnej). Trudno wskazać fundamentalne powody, które mogłyby przemawiać za szybkim powrotem umocnienia EUR, więc analiza techniczna będzie głównym motorem zmian, a tutaj otrzymaliśmy silny sygnał sprzedaży. Wsparcie 1,1175/85 wytrzymało wstępny test, ale jest mało realne, że popyt będzie zacięcie bronił tego poziomu. Niżej patrzymy na 1,1111/20 po dołkach z maja i czerwca 2017 r., a dalej czekają już poziomy z 2016 (1,1097) i 2015 r. (1,1060) oraz 76,4 proc. zniesienie Fibonacciego (1,0862).

W styczniu produkcja przemysłowa była o 0,8 proc. niższa niż w grudniu. To odczyt fatalny na tle oczekiwań, gdyż oczekiwano dynamiki na poziomie 0,5 proc. miesiąc do miesiąca. To kolejna publikacja podsycająca obawy o kondycję jednej z najważniejszych gospodarek, od początku 2018 roku wskaźnik wzrósł zaledwie czterokrotnie. Plusami są rewizja w górę odczytu za grudzień (z -0,4 do 0,8 proc. m/m) oraz lepsze dane dotyczące bilansu handlowego, przede wszystkim utrzymanie się eksportu na niezmienionym poziomie. EUR/USD po danych wykonał kilkupipsowy spadek i pozostaje w zasięgu piątkowych szczytów, czyli pod 1,1250.

Raport z rynku pacy Kanady wyraźnie kontrastuje ze swoim odpowiednikiem z USA. W lutym zatrudnienie wzrosło o 55,9 tys. przy prognozie tylko 1,2 tys. Zaskoczenie jest o tyle pozytywne, że przyszło ze zmiany zatrudnienia na pełny etat (67,4 tys.). Solidnie wygląda też dynamika płac, która przyspieszyła do 2,2 proc. (prog. 1,7 proc.). USD/CAD tąpnął po danych z 1,3445 do 1,3390, ale już widzimy odreagowanie. Rynek ma problem z utrzymaniem ryzykownych pozycji na nerwowym rynku.

Inwestorzy rozgrywają aktywa w negatywnych wibracjach, gdyż narasta niepokój wokół sytuacji gospodarczej na świecie. Dziś rano przypomniały o tym fatalne dane z chińskiego handlu zagranicznego, które zesłały Shanghai Composite ponad 4 proc. w dół. Rynek akcji w Europie błyszczy się na czerwono, choć spadki są skoncentrowane do 1 proc., a stabilizację można zawdzięczać wyczekiwaniu na raport NFP. Rozczarowanie i spiralna obaw rozkręci się jeszcze przed weekendem. Dla FX oznacza to mocną postawę JPY, USD i CHF, choć po starcie handlu w Europie widzimy prędzej stabilizację niż pogłębianie ucieczki od ryzyka. EUR./USD odbił do 1,1215, USD/JPY zatrzymał się ponad 111. Bliskość weekendu tradycyjnie skłania do ucieczki z GBP, któremu może zaszkodzić weekendowa prasa. EUR/PLN na 4,3050 częściowo odwraca wczorajszą wyprzedaż złotego. Na rynku towarowym pogorszenie nastrojów uderza w ropę (WTI -1,7 proc. do 55,7 USD/b), ale pomaga złoty (wzrost do 1293 USD/oz).

Korespondent BBC News Adam Fleming poinformował na swoim Twitterze, że ambasadorzy EU27 zostali wezwani na nadzwyczajne zebranie w sprawie brexitu na 15:00. To może oznaczać wszystko od krótkiego streszczenia wyniku negocjacji z tego tygodnia lub zaprezentować pojednawcze rozwiązanie, które ambasadorzy będą przedstawiać swoim zwierzchnikom. Inwestorzy na FX starają się nie wyprzedzać faktów i GBP/USD pozostaje stabilny na 1,3070/80.

Prezes EBC Mario Draghi odkrywa szczegóły dzisiejszych decyzji. Rada Prezesów jednomyślnie zdecydowała o uruchomieniu nowej rundy TLTRO, która ma poszerzyć wachlarz narzędzi akomodacyjnych. TRLTRO zostało skonstruowane w oparciu o potrzeby pożyczkowe banków. Draghi dodał też, że EBC ocenia ryzyko recesji w strefie euro jako bardzo niskie.

EBC nie zamierza zwlekać z decyzjami i najwyraźniej chce wykorzystać fakt, że rynek istotnie zdyskontował gołębie zmiany w polityce. Trzecia runda tanich pożyczek płynnościowych dla banków komercyjnych ma wystartować od września i potrwać co najmniej do marca 2021 r. Intencja banku jest wygładzenie procesu dostosowania polityki i podtrzymanie korzystnych warunków kredytowych. Chodzi tu m.in. o przeciwdziałania zaostrzaniu warunków, które pojawi się w związku z wygaszeniem programu QE. EBC uznał też, że niezależnie kto obejmie sery banku po zakończeniu kadencji Draghiego w październiku, stopy procentowe nie będą ruszone i już teraz można zapewnić rynek o ich stabilizacji do końca 2019 r. Efektem ubocznym jest dalsze odsunięcie rynkowej wyceny pierwszej podwyżki aż na wrzesień 2020 r. (z czerwca 2020). Ogólnie jednak, choć TLTRO i zmiany w forward guidance dają gołębi wydźwięk, to mieszczą się w granicach rynkowych oczekiwań i trudno na tej podstawie budować silnie gołębią narrację wokół EUR. Wiele może zależeć od tego, czy Draghi na konferencji podbije gołębi przekaz.