Rynek & Raporty

Duża poprawa w Hiszpanii, lekka rewizja w górę dla Niemiec, korekta w dół dla Francji i rozczarowanie we Włoszech. Łącznie indeks PMI dla sektora usługowego strefy euro spadł w listopadzie do 51,9 z 52,2, choć ostateczny wynik jest lepszy do wstępnego odczytu na 51,5. Wskaźnik Composite (przemysł i usługi) na 50,6 wskazuje minimalne tempo ożywienia gospodarki. Recesja w przemyśle odbija się w szokach wtórnych na innych gałęziach gospodarki. Według raport Markit dane PMI implikują wzrost gospodarcze w IV kw. na poziomie tylko 0,1 proc. Dla EUR dane nie są niespodzianką i EUR/USD pozostaje stabilny przy 1,1080.

W piątek cena złota wyrysowała na wykresie dziennym objęcie hossy i choć jeszcze wczoraj podaż walczyła o powrót na niższe poziomy to doji z długim dolnym knotem i dzisiejsze mocne wzrosty razem dają silny, pro-wzrostowy układ. W szerszym ujęciu odbicie prowadzi do wyznaczenia formacji podwójnego dołka, o ile kurs zdoła wyjść ponad linię szyi na 1478,65. Potencjalny zasięg wypada na 1511, ale po drodze uwaga na 1496 po górnym ograniczeniu kanału spadkowego.

NZD był wczoraj najsilniejszą walutą względem USD, zyskują ponad 1 proc. Kurs wyrwał się ponad szczyty września i października a układ zachęca do dalszych zwyżek. Najbliższą przeszkodą jest średnia 200-sesyjna 0,6544, ale głównym celem pozostaje retest linii trendu spadkowego w okolicach 0,66. Wstępnym wsparciem jest 0,6480 (dołek z maja).

GBP/USD jest ciągnięty wyżej pod górne ograniczenie konsolidacji z ostatnich dwóch miesięcy (1,2768-1,3014). Jestem zdania, że przed poznaniem oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych (12 grudnia) nie znajdzie się popyt, który zaryzykuje kupowanie funta na masową skalę. Nagła presja na USD jest szansą na retest szczytów, ale to zawsze będzie pozycja mocno wrażliwa na wahania sentymentu. Technicznie wybicie 1,3014 otworzy drogę do 1,3180/00 (szczyty z kwietnia i maja). Od dołu solidnym wsparciem jest 1,27 (zniesienie 38,2%, średnie 55- i 200-sesyjna).

W ubiegłym tygodniu wskazywałem niechęć inwestorów do pociągnięcia EUR/USD pod 1,10, ale też nie było pretekstu dla ruszenia kursem wyżej. Wczoraj rzekomo takim pretekstem był słaby ISM dla przemysłu, choć ruch wyżej zaczął się koło południa (a odczyt był o 16). Równie dobrze katalizatorem mogłaby być zmiana miesiąca i frustracja posiadaczy shortów, którzy zmarnowali cały listopad, nie zarabiając wiele. Technicznie odbiliśmy od wsparcia po dołach z października/listopada (1,0989) i 61,8-proc. zniesienia Fibo fali wzrostowej wrzesień-październik. Teraz uwaga przenosi się na 1,1096 (szczyt z 21 listopada). W połowie listopada rynek miał wyraźne problemy wyrwać się wyżej i to wzbudza moja niepewność co do szans na kontynuacje zwyżek. Ale jutro mamy kolejny odczyt ISM (dla usług), więc być może pojawi się pretekst do kolejnego impulsu. Średnia 200-sesyjna na 1,1161 będzie kolejnym oporem.

Inwestorzy wzięli sobie do serca ideę Cyber Monday i zza klawiatur swoich komputerów przeszli do wzmożonego udziału w polowaniu na okazję. Przedmiotem pożądania stały się m.in. EUR, NZD, HUF, PLN i inne waluty rynków wschodzących, a za wszystkie zakupy płacono przy użyciu USD. Rozczarowanie odczytem ISM dla przemysłu USA było wygodnym pretekstem, ale nie wszystko do siebie tak idealnie pasuje.

Notowaniom kontraktu na indeks DAX w końcu udało się wybić nad 13300 pkt, ale nie zagrożono poważnie listopadowym szczytom położonym 75 punktów wyżej. Zwyżka została silnie wygaszona, kurs schodzi pod 13250 pkt. i jest tym samym wciągnięty do środka obowiązującego już kolejny tydzień przedziału wahań. Wsparcia to 13130 i 13035 pkt. Dopiero ich przełamanie będzie otwierać drogę do zejścia niżej, ale z pewnością siłą dzisiejszego cofnięcia jest poważnym znakiem ostrzegawczym, że do wybicia z konsolidacji dojdzie dołem.

Finalne odczyty indeksów PMI dla Francji i Niemiec są rewidowane minimalnie w górę. Lepiej od prognoz wypada też duet wskaźników dla Hiszpanii i Włoch (choć tu mamy spadek względem poprzedniej wartości). Lekkie rewizje i pozytywne zaskoczenia przekładają się na wyższy niż wstępnie szacowano odczyt wskaźnika dla całego Eurolandu. EUR/USD nie podbija jednak po odczytach. Mimo, że są one lepsze od prognoz, to nadal rysują jednoznacznie ponury obraz koniunktury. Eurodolar jest w przedziale 1,0980 – 1,1030 i inwestorzy nie mają przekonania, że odbiega on fundamentów.

Wysyp danych w pierwszym tygodniu grudnia może być ostatnią szansą w tym roku, by przebudzić zmienność na rynku walutowym. Albo to, albo nadzwyczajny zwrot akcji w negocjacjach handlowych. Indeksy PMI z Chin, ISM z USA oraz zamówienia w niemieckim przemyśle pozwolą określić jakość aktywności biznesowej w głównych gospodarkach. Pierwsze informacje z Chin są pozytywne, podobnego scenariusza oczekujemy po PMI dla Polski. Nasza prognoza 46,6 pkt jest najwyższą w ankiecie Bloomberga. Nic nie zapowiada, by miała przestać obowiązywać dołująca EUR/USD rozbieżność w koniunkturze po obu stronach Atlantyku.