Rynek & Raporty

Kolejny raz na przestrzeni tego roku porażka kończy się przełamanie średniej 200-sesyjnej na wykresie AUD/USD. Przy silnym pro-ryzykownym nastawieniu rynku w obliczu oddalenia ryzyka bezumownego brexitu i porozumienia handlowego USA-Chiny, Aussie nie był w stanie podtrzymać pozytywnego pędu i przed weekend rynek przeszedł do realizacji zysków po wzrostowym tygodniu. Od strony technicznej pojawia się silny sygnał, że wielomiesięczny opor dalej ma znaczenie. Negacja wybicia przenosi inicjatywę na rzecz podaży z perspektywą zejścia do 0,6806 - tam wsparciem powinna być średnia 100-sesyjna.

PMI dla przemysłu strefy euro spadł z 46,9 do 45,9 pkt. Oczekiwano odczytu na pułapie 47,3 pkt, czyli delikatnej kontynuacji odbicia. Minimalnie lepiej wypadł natomiast odczyt wskaźnika dla usług, który przybrał wartość 52,4 pkt wobec prognozy 52,0 i poprzedniego odczytu 51,9 pkt. Po odczytach EUR/USD kontynuuje dryf niżej. Kurs schodzi pod 1,1130, jest minimalnie ponad dziennym dołkiem i 20 pipsów pod poniedziałkowym maksimum.

Ostatni regularny tydzień w tym roku zapowiada się optymistycznie w klimacie zbudowanym na porozumieniu handlowych USA i Chin oraz wyparowaniu ryzyka bezumownego brexitu. Ale przy odstawieniu na bok czynników geopolitycznych, wzrasta znaczenie danych makro, a tu ciągle nie widać solidnych oznak przyspieszenia ożywienia. Rynki mogą być pełne nadziei na poprawę, ale kredyt zaufania nie będzie wieczny.

No to mamy zwrot w ostatniej chwili. USD/JPY spada do 109,30, AUD/USD cofa się pod 0,69, futures na S&P500 traci 10 pkt. i wymazuje dzisiejsze zyski.

Dziennikarz RTE Tomy Connelly donosi przez Twittera, że unijny negocjator brexitu Michel Barnier odbył telekonferencję z przywódcami państw UE, na którym przedstawił im kolejne etapy negocjacji z Wielką Brytanią w kontekście rezultatu wyborów. Państwa członkowskie sprzeciwiły się dążeniom do szybkiego podpisania umowy o wolnym handlu, uważając, że sprawa jest zbyt ważna, by ją przyspieszać.

W piątek rano funt opada pod ciężarem zleceń sprzedaży domykających zyskowne transakcje. GBP/USD zjechał do 1,3356, ale już odbija do 1,3415. Główny katalizator zmienności już za nami i rynek w końcu miał okazję wycenić brak szans na bezumowny brexit. Aby funt otrzymał kolejny impuls do wzrostów, w temacie brexitu potrzebne są informacje sugerujące, że negocjacje warunków przyszłej współpracy z UE po brexicie nie zakończą się fiaskiem. Na porannej konferencji prasowej premier Boris Johnson nie dał jednak żadnych wskazówek i wygląda na to, że wpierw zajmie się przebudową rządu, zanim ogłosi swoje plany dot. okresu przejściowego. Johnson powtórzył, że Wielka Brytania opuści UE na koniec stycznia - „z otrzymanym mandatem i z tą większością w końcu będę mógł to zrobić.” Dodał, że tym wynikiem uciszone zostały wszystkie apele o powtórzenie referendum.

S&P500 dokłada kolejne 15 pkt. do wzrostów, USD/JPY został wyciągnięty do 109,10. Uwagę zwraca też USD/CNH, który spada do 6,98 i jest najniżej od miesiąca. Mimo to ruchy można uznać za dość skromne. Albo inwestorzy wykazują nadzwyczajną ostrożność, czekając cna oficjalne potwierdzenie, albo nagromadzenie czynników ryzyka przed weekendem zniechęca do aktywnego handlu. W końcu zły wynik wyborów w Wielkiej Brytanii i ożywienie obaw o bezumowny brexit z pewnością będzie niósł konsekwencje także poza brytyjskie aktywa.

Mini rajd aktywów ryzykownych po wpisie prezydenta USA Trumpa na Twitterze, według której USA są bardzo blisko „wielkiej umowy” z Chinami. „Oni jej chcą, my też”. Rynek postrzega wpis w kontekście decyzji o nałożeniu nowych ceł na chińskie towary od 15 grudnia. Czy to oznacza, że cła zostaną odroczone? Być może, ale wrażliwość rynków na informacje związane z relacjami handlowymi USA-Chiny została potwierdzona. Indeks S&P500 podskoczył 20 pkt., AUD/USD przetestował 0,69, USD/JPY wzrasta do 108,90.

...i zostanie zakończony pod koniec 2020 r. Lagarde powiedziała, że bank nie zamierza się spieszyć, a czas będzie wykorzystany na szerokie konsultacje z uczestnikami rynku, ekonomistami, unijnymi politykami, czy przedstawicielami obywateli strefy euro. W skrócie: spekulacje odnośnie zmiany mandatu EBC może odłożyć na razie na bok.