Rynek & Raporty

Złoto obecnie wyceniane jest na 1721 dolarów za uncję. Notowania aktualnie testują linię formacji trójkąta oraz górną bandę wąskiej konsolidacji ostatnich godzin. Jeśli cena poradzi sobie z tymi oporami i strona popytowa będzie silniejsza, wówczas droga do szczytów z połowy kwietnia jest otwarta. Cały czas jednak kurs złota w szerszym horyzoncie (kilku tygodni) porusza się w trendzie bocznym, ograniczonym od góry poziomem 1745 USD/oz a od dołu 1670 USD/oz.

Na EUR/PLN stary schemat. Kurs porusza się w konsolidacji 4,51-4,57 bez podejmowania prób wyłamania w którąkolwiek ze stron. Można by rzec, że mieszane na stroje na rynkach zewnętrznych (słaby start tygodnia, teraz poprawa) skłaniały do utrzymania złotego w ruchu bocznym, ale znów korelacja PLN z generalnym apetytem na ryzyko wydaje się słaba. Dziś dla przykładu wzrosty na rynku akcji i słabość USD nie przekłada się na poprawę pozycji złotego jako waluty emerging markets. To umacnia mnie w przekonaniu, że PLN nie jest aktualnie w kręgu zainteresowania inwestorów zagranicznych. Pozostaje grać range przy dzisiejszym podchodzeniu pod górną bandę.

Pozytywny nastrój przyciągnięty z nocy powinien pozostać niezagrożony aż do popołudnia, gdzie rynek będzie się musiał zmierzyć z raportem NFP z USA. Przesądzony jest rekordowy spadek zatrudnienia wskutek reakcji na pandemię COVID-19, na co rynek jest przygotowany, choć dowód załamania gospodarczego zawsze jest czymś, co może zakłócić entuzjazm. Chyba że im gorsze dane, tym większa szansa na ujemne stopy procentowe Fed?

Kontrakt na S&P500 po raz trzeci w tym tygodniu atakuje 2885-90 pkt, czyli kluczową strefę oporu zamykającą drogę do 2915-20 i następnie szczytów korekty 2965 pkt. Wyznacza ją szczyt z połowy kwietnia oraz poziom 61,8 proc. zniesienia Fibo ostatniego spadku. Notowania zanegowały potencjalny podwójny szczyt i do głębszego spadku potrzebne byłoby przebicie 2822 pkt. Dla zachowania struktury wzrostowej kluczową okolicą jest jednak dopiero 2710 pkt.

Poprzedni tydzień przyniósł 3,17 mln nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA, nieco więcej od prognozowanych 3 mln, ale dane pozostają w trajektorii spadkowej (poprz. 3,8 mln). Stabilizuje się sytuacja na rynku pracy po zarządzeniu lockdownu, który pozbawił pracy miliony Amerykanów. Teraz niektóre stany stopniową otwierają sklepy i punkty usługowe, ale urzędy pracy w dalszym ciągu procesują zaległe wnioski. Liczba osób pozostająca na zasiłku kolejny tydzień wzrosła do 22,6 mln z 18 mln tydzień wcześniej. Te dane nie niosą aktualnie świeżych implikacji dla rynków, ale mniej więcej pokazują, jakich wartości można spodziewać się po jutrzejszym NFP. USD/JPY zalicza niewielki spadek do 106,45, a futures na S&P500 jest stabilny na 2875.

Prezes Banku Anglii Andrew Bailey podczas prezentacji Raportu o Inflacji dał jasno do zrozumienia, że bank dopuszcza rozszerzenie programu skupu aktywów już na przyszłym posiedzeniu w czerwcu. Dwóch członków Monetary Policy Commitee chciało zwiększenia limitu skupu aktywów o 100 mld GBP już w maju, za to pozostali zgodzili się, że ryzyka „mogą wymagać dalszych działań w ramach polityki pieniężnej”. Bailey powiedział dziennikarzom, że brak nowych działań obecnie nie wyklucza takowych w przyszłości.

Po ostrym odrzuceniu od kwietniowych szczytów i 1,10 notowania szybko powróciły pod 1,0880, czyli poziom, który wcześniej długo działał jak respektowany opór. Kurs przedłużył zniżkę przebijając także mniej istotną barierę 1,0820. Notowania powróciły w rezultacie do testowania 1,0780, czyli dołków z lutego i kwietnia. Na drodze do 1,0630, czyli marcowego, długoterminowego dna przeszkodą jest jeszcze 1,0730, czyli dołki z końcówki kwietnia, z których kurs bardzo dynamicznie i gwałtownie zawrócił. W ostatnich dniach został zneutralizowany, wzrostowy scenariusz. Mimo to zakładamy, że w maju notowania nie będą spadać na nowe minima.

GBP/USD podskoczył w czwartek rano po decyzji BoE, który utrzymał stopę procentową na 0,1 proc. i prognozuje brak obniżek co najmniej do końca przyszłego roku. Ale techniczny obraz rynku nie jest już tak przychylny dla funta. Wczoraj GBP/USD zamknął się pod linią krótkoterminowego trendu wzrostowego. Dziś poranny rajd częściowo neguje przełamanie, choć kurs szybko wytracił pęd jeszcze przed średnią 55d, która jest tutaj głównym oporem. W szerszym kontekście dalej w mocy pozostaje wizja realizacji podwójnego szczytu z linią szyi na 1,2247. Zasięg spadku z tego tytułu wypada w okolicach 1,1850.

Nie jest łatwo wrócić to entuzjazmu na rynkach, kiedy nasilają się wątpliwości wokół tego, jak dużą porcję wzrostu gospodarczego uda się odrobić. Napływające dane makro są gorzkim przypomnieniem, że jeszcze musi przyjść gorsze, zanim pojawi się lepsze. Nadzieje na szybkie odmrażanie gospodarek przestają wystarczać za paliwo do wzrostów.