Rynek & Raporty

Peter Praet z EBC jest pierwszym z szeregu przedstawicieli banku centralnego, który dziś udzieli komentarzy. W pierwszych słowach Praet odniósł się do słabszych danych, które wskazują na „utratę pędu ożywienia”. W jego opinii „istotny bodziec monetarny jest wciąż konieczny”, ale inflacja bazowa powinna rosnąć w średnim terminie. Odniósł się też do perspektywy zakończenia skupu aktywów w tym roku, zaznaczając jednak, że „reinwestycje pomogą w podtrzymaniu płynności.” Trochę gołębich akcentów nie dziwi w słowach Praeta i EUR nie reaguje.

Na starcie nowego tygodnia rynki przebudzają się z okołoświątecznej drzemki, a płynność wraca do normy w pozytywnym klimacie. Wydarzeniem tygodnia jest szczyt G20 i spotkanie przywódców USA i Chin. Poza tym śledzimy kierunek ropy naftowej i dane z Eurolandu.

W ostatnim tygodniu listopada polityka może pozostać ważniejsza niż dane. Europa będzie śledzić wydarzenia wokół brexitu i Włoch, a w odniesieniu do szczytu G20 tlą się nadzieje na deeskalację napięć w relacjach handlowych USA-Chiny. Poza tym uwagę przyciągną minutki z posiedzenia FOMC i pytania o przyszły kierunek polityki monetarnej. Z danych mamy niemieckie Ifo, chiński PMI oraz serię odczytów inflacji i PKB.

Notowania ropy brent spadają do 59,6 USD/b., znajdując się poniżej 60,0 USD/b. pierwszy raz od października 2017 r. Do dotychczasowych obaw inwestorów związanych z nadpodażą surowca dochodzą doniesienia prasy o wznowieniu przez Chiny importu irańskiej ropy. Dalsza przecena zwiększa presję na OPEC w sprawie ograniczenia produkcji. W tym samym czasie cena ropy WTI spada do 50,6 USD/b.

Odczyt wstępny indeksu PMI dla sektora przemysłowego w strefie euro wskazuje na spadek w listopadzie do 51,5 pkt. wobec 52,0 pkt. w październiku. Spada również indeks PMI dla sektora usługowego, do 53,1 pkt. z 53,7 pkt. w październiku (prog. 53,6 pkt.). Indeks Composite PMI spadł do 52,4 pkt. z 53,1 pkt. w miesiącu poprzednim (prog. 53,0 pkt.). Inwestorzy oczekiwali tej wiadomości po publikacjach z Niemczech oraz Francji i zareagowali na negatywne informacje jeszcze przed odczytem indeksu dla strefy euro, w związku z tym EUR/USD pozostaje powyżej 1,1370.

Odczyt wstępny indeksu PMI dla sektora przemysłowego w Niemczech (listopad) wskazuje na spadek do 51,6 pkt. (prog. 52,2 pkt.) z 52,2 pkt. w październiku. Indeks PMI dla sektora usługowego rozczarował inwestorów, gdyż spadł do 53,3 pkt., o wiele więcej niż prognozowane 54,5 pkt. (poprz. 54,7 pkt.). Podobnie we Francji negatywnie zaskoczył sektor przemysłowy, którego indeks PMI spadł do 50,7 pkt. (prog. 51,2 pkt.) wobec 51,2 pkt. w poprzednim miesiącu. Bez większych niespodzianek w sektorze usługowym, dla którego odczyt zgodnie z prognozami wyniósł 55,0 pkt. (poprz. 55,3 pkt.). Po publikacji z Niemiec EUR/USD traci 40 pipsów, spadając do 1,1370.

Pierwszy raz za historii Rady Polityki Pieniężnej w obecnym składzie pojawił się wniosek za podwyżką stóp procentowych o 0,25 pkt. proc. argumentowany istotnym podwyższeniem projekcji inflacji CPI. Wniosek jednak został odrzucony. Według projekcji inflacja ma wzrosnąć do 3,2 proc. w 2019 r. i utrzymywać się powyżej celu inflacyjnego w 2020 r. głównie jako rezultat podwyżek cen energii, słabszego złotego i wzrostu cen surowców. Większość w RPP jednak uważa, że „biorąc pod uwagę aktualne informacje, prawdopodobna jest stabilizacja stóp procentowych w kolejnych kwartałach”. Reakcja złotego na informację jest minimalna (-20 pipsów do 4,2972 EUR/PLN), gdyż rynek wyraźnie nie wierzy, aby wniosek o podwyżkę mógł przejść przy obecnym nastawieniu większości członków Rady w tym samego prezesa Glapińskiego. Sama projekcja wyższe inflacji opiera się na konserwatywnych założeniach silnego wzrostu cen energii, co w roku wyborczym wydaje się bardzo mało prawdopodobne i faktyczna ścieżka inflacji powinna być niższa.

Reuters donosi, że Hiszpania jest przeciwna projektowi porozumienia ws. brexitu w obecnej formie. Problemy rodzi kwestia granicy Hiszpanii z Gibraltarem, o którą w tym tygodniu zaczął się dochodzić madrycki rząd (dla podbicia swoich notowań przed wyborami regionalnymi w kraju). Opór Hiszpanii nie jest nową informacją i GBP/USD stracił tylko kilka pipsów do 1,2855.

EUR/PLN wrócił do 4,30, wymazując spekulacyjne osłabienie złotego z początku tygodnia. Jeszcze nie udało się zanegować wzrostów kursu z piątku 16 XI (ruch zaczął się od 4,2850), ale przy zepsutym sentymencie rynkowym będzie o to teraz trudniej. Nie sądzę, aby złoty miał być nadmiernie targany w przypadku skoków awersji do ryzyka na rynkach zewnętrznych, więc liczę, że wzrosty będą gaszone przed 4,32. Mimo to w obliczu nerwowości na rynkach inwestorzy za bardziej racjonalne będą uważali długie pozycje, co powinno skutkować ożywieniem popytu już w rejonie 4,2900/50.