Rynek & Raporty

USD/JPY pozostaje w trzymiesięcznym trendzie wzrostowym, ale coraz trudniej jest ciągnąć go wyżej, gdyż na drodze staje górne ograniczenie trójkąta po szczytach z października i listopada. Pomimo silnej przeceny na Wall Street w piątek, USD/JPY nie poddał się korelacji z rynkiem akcji, znajdując przeciwwagę w pozytywnym nastawieniu inwestorów do USD. To niejasny układ, w którym inwestorzy nie do końca potrafią się odnaleźć i ustanowić silny pogląd na przyszłość. Technicznie górne ramię będzie barierą na wysokości 113,90 i jego przełamanie da ostatnią szanse w tym roku na atak 114,53 (szczyt z 15 X). W przeciwnym wypadku celem będzie linia trendu w okolicach 112,40, której naruszenie dałoby impuls do zejścia w stronę 111,38 (dołek z 26 X).

Zeszłotygodniowe załamanie funta przez zgłoszenie wotum nieufności dla premier May wyznaczyło nowe 20-miesięczne minimum na 1,2477, po którym przyszło odbicie wraz ze zwycięstwem May w głosowaniu. Łatwo przyszło, łatwo poszło, ale funt nie miał siły, by wrócić ponad listopadowe dołki i pozostajemy w trybie podwyższonego ryzyka. Impas w sprawie brexitu raczej przeciągnie się do stycznia i choć „no-deal brexit” wydaje się najmniej prawdopodobny, szeroka paleta scenariuszy zniechęca do aktywnego angażowania się w pozycję. Mam wątpliwości, czy na opustoszałym rynku analiza techniczna ma rację bytu. Krótkoterminowo 1,2530 jest wstępnym słabym wsparciem. Oporem jest 1,2662 (dołek z 15 sierpnia).

Piątkowa wyprzedaż zatrzymała się na 1,1269 na równi z dołkiem z końcówki listopada. Obronione wsparcie może teraz stać się bazą dla odbicia, choć póki nie powrócimy ponad 1,1350, pozostajemy w mini-trendzie spadkowym. Wytracenie pędu przed tym poziomem podniesie ryzyko powrotu spadów w stronę 1,1214. Jeśli mamy mówić o odmianie sentymentu na EUR/USD, potrzeba wyjścia ponad 1,1444 (szczyt z 10 XII). Bez tego w najlepszym razie będziemy kontynuować konsolidację.

Ostatni regularny tydzień przed świąteczną przerwą jest napakowany ważnymi wydarzeniami makro. Aktywność w handlu już zaczęła być ograniczana, więc przy niższej płynności możemy doświadczać szarpanych reakcji. Główna uwaga będzie na posiedzeniu FOMC, gdzie pewna podwyżka może być okraszona złagodzonym komunikatem. Poza tym dalej na równi z danymi nastroje będą kształtować doniesienia o brexicie i sporze handlowym USA-Chiny.

Sprzedaż detaliczna w USA w listopadzie wzrosła o 0,2 proc. m/m (prog. 0,1 proc.), a wartość z poprzedniego miesiąca po rewizji wzrosła do 1,1 proc. z 0,8 proc. Z wyłączeniem aut wzrost wyniósł 0,2 proc. m/m (prog. 0,2 proc., poprz. 1,0 proc. po rewizji), z wyłączeniem aut i paliw 0,5 proc. m/m (prog. 0,4 proc., poprz. 0,7 proc. po rewizji). Sprzedaż detaliczna bazowa wzrosła o 0,9 proc. m/m, co stanowi silniejszy wzrost od oczekiwanego 0,4 proc. Podobnie rewizja danych z poprzedniego miesiąca wskazuje na wzrost z 0,3 proc. do 0,7 proc. Po publikacji jednoznacznie pozytywnych danych na rynku widoczne jest skromne umocnienie dolara; USD/JPY rośnie do 113,65. Eurodolar jest na dziennych minimach 1,1270.

Inflacja CPI w Polsce w listopadzie po rewizji wzrosła do 1,3 proc. r/r (poprz. 1,2 proc.). W ujęciu miesięcznym ceny pozostały bez większych zmian (0,0 proc.). Po odczycie EUR/PLN utrzymuje się stabilnie nieznacznie poniżej 4,30.

EUR/USD narusza wsparcie 1,1320 po słabych danych PMI z Niemiec i Francji. Kurs spada w kierunku kolejnej istotnej bariery, czyli 1,13. Kolejnym wsparciem są okolice 1,1270. Oporem, którego przebicie byłoby w stanie zdjąć presję z euro jest 1,14 a pozytywnie na perspektywy wspólnej waluty można by patrzeć dopiero po wyjściu ponad 1,15.

Mario Draghi to mistrz sprzedawania pozytywnego wizerunku stanu gospodarki Eurolandu i znany propagator optymistycznego spojrzenia na jej perspektywy. Jednak załamanie danych z tego roku i powrót niesnasek na scenę polityczną przy jednoczesnym pogorszeniu otoczenia zewnętrznego to kombinacja, wobec której nawet Draghi musiał skapitulować.

W trakcie Q&A EUR/USD wymazuje spadek o 30 pipsów i powraca do poziomu sprzed konferencji (1,1370).