Rynek & Raporty

W piątek premier Theresa May trzeci raz przegrała głosowanie w Izbie Gmin nad własnym projektem umowy rozwodowej z UE. Nowym deadline’m jest 12 kwietnia, do kiedy Wielka Brytania musi przedstawić nową strategię, która Bruksela musi zaakceptować i zgodzić się na odroczenie brexitu. W przeciwnym razie 12 kwietnia będzie datą rozpoczęcia bezumownego brexitu. A co czeka nas w międzyczasie?

Marcowy PMI dla brytyjskiego przemysłu wykazał solidny skok do 55,1 z 52,1 w lutym i wbrew oczekiwaniom spadku do 51,2. Co na pierwszy rzut oka wygląda na dobrą wiadomość, w szczegółach pokazuje narastający strach przed chaotycznym brexitem. Według raportu Markit najwyższy od 13 miesięcy odczyt Wielka Brytania zawdzięcza masowego gromadzeniu przez firmy zapasów na wypadek odcięcia od dostaw z UE. Odwlekane brexitu na dalej nieokreślony termin tylko potęguje niepewność wśród przedsiębiorców. Obecne działania będą też hamulcem dla rozwoju sektora w przyszłości, kiedy firmy zamiast zwiększać produkcję, będą schodzić z zapasów. Raport pokazuje też pierwsze oznaki, gdzie europejskie firmy zaczynają rezygnować z brytyjskich dostawców. GBP/USD szybko zgasił wstępny skok o 10 pipsów do 1,3091.

Indeks PMI dla polskiego przemysłu skoczył w marcu do 48,7 z 47,6 w lutym, bijąc konsensus ustawiony na 47,4. Pierwszy wniosek, jak się nasuwa, to że załamanie w niemieckim przemyśle nie odbija się mocno na kondycji krajowych firm. Mimo to odczyt poniżej 50 wciąż oznacza, że warunki gospodarcze w polskim sektorze wytwórczym wciąż się pogarszały. W komentarzu do danych napisano, że tempo spadku zleceń eksportowych było najszybsze od czerwca 2009 r. Przyhamowało jednak tempo spadki produkcji o nowych zamówień. Najmocniej do sześciu miesięcy wypadły za to oczekiwania odnośnie przyszłej produkcji. Po danych EUR/PLN jest niżej o 20 pipsów, co ledwie można uznać za reakcję. Ale dodając do tego generalnie pozytywny start tygodnia na rynkach zewnętrznych w tym tygodniu możemy liczyć na zbliżenie się do 4,29.

Na starcie nowego kwartału nie będzie brakować niepewności o siłę globalnego wzrostu, ale z gołębimi stanowiskami czołowych banków centralnych nie gasną nadzieje na wyjście z dołka. Sentyment jednak nie ulegnie wyraźnej poprawie, jeśli dane będą podsycać obawy. W przyszłym tygodniu pod lupą będą przede wszystkim PMI z Chin, ISM i sprzedaż detaliczna z USA i dane z niemieckiego przemysłu, a tydzień zwieńczy raport NFP. Swoją ocenę sytuacji przedstawią banki centralne z Australii i Polski.

Wydatki konsumentów oraz indeks kosztowy PCE Core za luty wypadają słabiej od prognoz. Skłonność wydatkowa nie może się odbić po grudniowym załamaniu (0,1 proc. vs -0,6 proc.), gorszej też wypada wzrost przychodów Amerykanów. EUR/USD podskoczył pod danych do 1,1246, sugerując, że ostatnie obawy o perspektywy wzrostu (także wyrażane przez Fed) znajdują potwierdzenie.

GBP/USD wybija się ponad 1,31 przy akompaniamencie szeregu plotek, od jakich huczy scena brytyjskich dziennikarzy politycznych. Spośród ostatnich najciekawsze są doniesienia, że istotna liczba posłów Partii Pracy zamierza zagłosować za planem premier May. Spekuluje się też, że były minister ds. brexitu Dominic Raab także zamierza zagłosować za umową rozwodową.

Wstępny szacunek inflacji CPI z Polski miło zaskakuje przyspieszeniem do 1,7 proc. r/r z 1,2 proc w lutym, mocniej niż 1,6 proc. w konsensusie. W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły o 0,3 proc. (prog. 0,2 proc.). Inflacja wraca w granice celu inflacyjnego NBP, jednak jest mało realne, aby miało to wpłynąć na zmianę nastawienia RPP. Niewrażliwość złotego na odczyt jest w pełni uzasadniona. Przez cały tydzień obserwujemy zamknięcie wahań EUR/PLN w przedziale 4,2850-4,30 i choć przetasowania pozycji pod rozliczenia na koniec miesiąca podnoszą ryzyko wyższej zmienności, w ogólnym rozrachunku powinien dominować płaski dryf.

Spiker Izby Gmin wyraził zgodę na kolejne głosowanie nad umową dot. Brexitu, którą wynegocjowała premier May. W rezultacie funt odbija z dziennych minimów 1,3040 do 1,3085. Mimo to GBP/USD wciąż jest 0,8 proc. pod kreską.

Indeks nastrojów w gospodarce strefy euro spadła w marcu dziewiąty miesiąc z rzędu. Wynik 105,5 był nieco gorszy do oczekiwanych 105,9. Pogorszenie odznaczyło się zarówno w przemyśle, jak i usługach, a indeks klimatu biznesu jest najniżej od 2016 r.: 0,53. Wskaźnik nastrojów konsumentów utrzymał się na -7,2, co wygląda na jedyny pozytywny element raportu. Reszta danych tylko potwierdza stan ekonomiczny bloku, a dla inwestorów nie jest to niespodzianka. EUR/USD stabilny przy 1,1250.