Rynek & Raporty

Nowy tydzień zaczyna się w atmosferze oddechu po niepokojach z poprzednich dni. Zapowiedzi bodźców fiskalnych w Chinach pomagają uspokoić nastroje i zapewniają giełdzie w Szanghaju najlepszą sesję od trzech lat. Wydaje się, że ryzyka związane z Włochami są już w cenach, a sprawa Brexitu może ruszyć w dobrym kierunku. Rynek walutowy trzyma ciasne zakresy wahań, ale dziś możliwe jest przesunięcie zgodne ze wzrostem apetytu na ryzyko.

Poszukiwanie kierunku w obliczu czynników ryzyka (wojny handlowe, Włochy, Brexit) będzie motywem przewodnim kolejnego tygodnia. Poza tym rynek skupi uwagę na sygnałach z banków centralnych Szwecji, Kanady, Norwegii i Eurolandu. Z danych odczyty PMI ze strefy euro i PKB z USA będą najbardziej interesujące.

W lipcu br. zakładaliśmy, że III kw. na rynkach akcji może nie przynieść przełomu, lecz „koktajl” czynników ryzyka (geopolitycznych i makroekonomicznych) może stopniowo kompresować wyceny spółek i doprowadzić do spadku indeksów. Zakładaliśmy, że globalna korekta nie rozpocznie się bez udziału rynków w USA, co się akurat nie sprawdziło. Słabość koszyka emerging markets nie zmalała, a parkietom w Europie szkodziło słabe makro i ryzyko polityczne we Włoszech.

Zaangażowanie w spadki EUR/USD wzrosło, szczególnie gdy wczorajsza próba powrotu ponad 1,1530 przypominała porażkę z wtorku na 1,1620. Awersja do ryzyka, Włochy, Brexit – to wszytko nakłada się na presję na EUR, a jednak skala zmian jest ograniczona. Przy obserwowanym uspokojeniu i z weekendem za rogiem rynek może nie znaleźć siły, by pchnąć spadki niżej. Walka o 1,1430 jest dziś kluczowa; niżej zostaje tylko 1,13. Oporem są 1,1480 i 1,1530.

Rynkowi z łatwością przychodzą zmiany kierunku, co podkreśla, z jak niskim przekonaniem odbywa się handel i jak kruche są podstawy każdego zawiązującego się trendu. Dyskusje krążą wokół starych tematów – Chiny i handel, Włochy, Brexit - w obliczu których na rynkach pojawiają się wątpliwości, czy nie zapędziliśmy się za daleko. Cierpią na tym rynki wschodzące, choć dziś chińskie władze starają się ratować sytuację.

Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych w USA spadła do 210 tys. (prog. 212 tys.). Indeks Filadelfia Fed spadł z 22,9 pkt do 22,2 pkt., podczas gdy analitycy spodziewali się tąpnięcia do 20,0 pkt. Poszczególne podindeksy mają mieszany wydźwięk, a wpływ danych na dolara nie jest widoczny; USD/JPY pozostaje nieznacznie poniżej 112,50.

Notowania ropy WTI kontynuują wczorajsze spadki, zbliżając się do 69 USD/b., ceny nie obserwowanej na rynku od miesiąca. Inwestorzy wydają się mniej przejmować ryzykiem zmniejszenia podaży surowca.

Bez wyraźnych postępów w nocnych rozmowach w Brukseli nad Brexitem, z funta uleciało nieco optymizmu. Przebudzenie siły dolara pomogło w zepchnięciu GBP/USD pod 1,31, jednak kurs broni się w pobliżu minimów z tego tygodnia przy 1,3080. Ryzykiem w dalszym ciągu są doniesienia związane z Brexitem i biorąc pod uwagę, że weekendowa prasa w Wielkiej Brytanii będzie krytykować premier May za potencjalne wydłużenie okresu przejściowego (o rok do końca 2021 r.), funt może przyszły tydzień zaczynać od tąpnięcia. Mimo to widać relatywnie spokojną reakcję po pierwszym dniu szczytu UE, co sugeruje, że inwestorzy finalnie spodziewają się porozumienia i są bardziej skłonni do podbierania dołków z perspektywą średnioterminową. Ważne wsparcie znajduje się przy 1,30 (dołek z 5 X) i średniej 55-sesyjnej (1,3010) w bliskości z linią trendu wzrostowego. Atak na szczyt 1,3260 musi jeszcze poczekać.

Złoty wyraźnie jest pozostawiony z boku z marginalnymi reakcjami na wydarzenia w kraju i na świecie. Ani rewizja ratingu nie pomogła zbyt wiele, ani seria słabszych danych z polskiej gospodarki nie przyniosła deprecjacji. Ożywienie USD w nocy wywiera presję na waluty rynków wschodzących i może przynieść retest 4,30, ale bardziej realne jest utrzymanie niskiej zmienności w przedziale 4,28-4,30 (ostatnie zawrotki przychodzą już przy 4,2980). Biorąc pod uwagę, że punktem wyjścia przed decyzją S&P było 4,3030, przyjąłbym, że inwestorzy w większości zamknęli pozycje zbudowane od piątku, więc nawet przygaszenie apetytu na ryzyko nie zrodzi większej presji osłabienia złotego.