Rynek & Raporty

Prognozy zakładały wzrost o 0,2 proc. Dane za marzec zrewidowano w górę do 1,7 proc. z 1,6 proc.

Biuro premier Wielkiej Brytanii Theresy May poinformowało, że następne głosowanie nad porozumienie ws. brexitu będzie przedstawione pod obrady parlamentu w tygodniu począwszy do 3 czerwca. Otrzymaliśmy jeszcze odpowiedź Partii Pracy, która już zapowiedziała, że nie poprzez umowy brexitu w obecnej formie. Stanowisko tylko przypomina o panującej niezgodzie wśród parlamentarzystów i nie rokuje dobrze dla powodzenia głosowania. GBP/USD osuwa się pod 1,2880, najniżej od 25 kwietnia.

AUD/USD złamał lokalne dołki i powoli zmierza w kierunku 0,6900, sugerując dalsze nasilanie presji spadkowej. Po 0,6900 następnego wsparcia należy szukać przy 0,6827, gdzie leżą dołki z września 2015 r. Zanegowanie trendu będzie wyrwanie z kanału spadkowego ponad 0,6970, choć solidniejszym sygnałem będzie dopiero powrót ponad 0,70.

Według szybkiego szacunku produkt krajowy brutto Polski w I kw. był realnie wyższy o 4,6 proc. r/r wobec 4,9 proc. w IV kw. ub.r. Dane są lepsze od konsensusu, który uplanował się na 4,4 proc. W ujęciu kwartalnym wzrost wyniósł 1,4 proc. Dane mogą jeszcze podlegać rewizji i nie znamy szczegółowego rozbicia na komponenty (GUS opublikuje szczegóły 31 maja), ale już dziś dane potwierdzają, że polska gospodarka oparła się oznakom silniejszego spowolnienia aktywności w strefie euro, w tym u głównego partnera handlowego – Niemiec. Otrzymaliśmy też potwierdzenie inflacji CPI w kwietniu na 2,2 proc. Dobre dane nie znajdują jednak odbicia w zachowaniu złotego. EUR/PLN systematycznie wdrapuje się wyżej – teraz jest 4,3115. Napięcia wokół negocjacji handlowych USA-Chiny hamuje pozytywne reakcje aktywów rynków wschodzących.

EUR/USD zawrócił spod średniej 55-sesyjnej (1,1253), która zatrzymała poprzednią falę wzrostową. W cofnięciu EUR pomogły tez negatywne doniesienia z Włoch, a dziś PKB z Niemiec nie zrobił na rynku większego wrażenia. EUR/USD zatrzymał się przed 1,12 i obecnie rynek pozostaje w tej wąskiej konsolidacji. Łatwiejsza droga wydaje się w stronę wsparcia na 1,1176, zanim zobaczymy kolejną próbę wzrostów. Nieudana obrona dołków przerzuci uwagę na kwietniowe minimum na 1,1110. Dziś dodatkowych wahań mogą dostarczyć PKB z Eurolandu i sprzedaż detaliczna z USA.

Kurs kontraktu na S&P500 rośnie w kierunku 2840 pkt i powraca ponad dołki z 10 maja i zaczyna testować dołek z 9 maja oraz poziom 23,6 proc. zniesienia Fibonacciego majowego załamania. Kolejnym istotnym poziomem na drodze korekty są okolice 2860 pkt, czyli szczyty z końcówki marca, poziom 32,8 proc. zniesienia wspomnianego ruchu oraz dno z 7 maja.

USD/JPY w szybkim tempie obniżył się o 15 pipsów o 109,40, a rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA spadła o prawie 2 pb do 2,40 proc., a winnym tej reakcji jest prezydent USA Donald Trump. W najnowszym tweecie Trump napisał, że „Chiny będą pompować pieniądze w swój system i prawdopodobnie obniżać stopy procentowe”, aby złagodzić skutki zaostrzenia ceł dla firm, „a my będziemy tracić”. Dodał, że jeśli Rezerwa Federalna kiedykolwiek odpowiedziała podobnymi działaniami, byłby „game over”, a USA wygrają.

Ograniczenie dostępności irańskiej ropy przez sankcje, napięcia geopolityczne i problemy z transportem ropy URALS ropociągiem Drużba. To wszystko przekłada się na obawy o fizyczną dostępność ropy na europejskim rynku. Widać ją w wycenie kontraktów z fizyczną dostawą, czy strukturze terminowej (spready Aug19-Sep19 czy Jul19-Aug19). W rezultacie rozszerza się spread brent-WTI, czy innymi słowy: ropa brent jest mocniejsza niż WTI. Kurs dziś odbija ponad 71 USD za baryłkę – zawrócił przy linii łączącej ostatnie minima, linię podwójnego dołka i testuje szczyt z 10 maja. Trudno oprzeć się zatem wrażeniu, że niska fizyczna dostępność surowca sprawia, że gdy tylko stabilizuje się sentyment (indeksy przestają spadać), ropa zaczyna szybko i dynamicznie odbijać.