Rynek & Raporty

AUD/USD nie może wybić się ponad średnią 55-sesyjną, która obecnie przebiega ok. 0,7130. W ubiegłym tygodniu mieliśmy dwa przypadki intradayowych zwyżek, które spotkały się z szybkim cofnięciem. Nawet jeśli do wybicia w końcu dojdzie, zaraz czeka kolejna bariera przy 0,7210, gdzie przebiega średnia 200-sesyjna oraz opór wyznaczony przez szczyt z lutego. Wygląda na to, że rynek zamknął się w ciasnej konsolidacji bez chęci do grania w którymkolwiek kierunku. Na dole 0,70 jest kluczowym wsparciem.

Nigdy nie można nie doceniać pomysłowości brytyjskich polityków. Brexit zyskuje nową warstwę zagmatwania po tym, jak wczoraj Izba Gmin odebrała premier May kontrolę nad planem działania. Funt jednak dalej stoi w miejscu, gdyż inwestorzy mają wątpliwości, czy uda się przerwać impas.

GBP/USD podnosi się do 1,3215 w chwili, gdy na rynek trafia informacja z brytyjskiej stacji ITV, która podaje, że trzecie głosowanie nad planem premier May dotyczącym brexitu może mieć miejsce już jutro. Informacja nie jest jeszcze potwierdzona, ale bliższy termin może oznaczać, że premier May jest pewna, że ma wystarczająca ilość głosów.

Minister Finansów dystansuje się od nośnych ostatnio plotek o swojej dymisji, braku poparcia dla nowego pakietu stymulacji fiskalnej czy swojej marginalnej roli w ustalaniu jego kształtu. Przyznaje, że nie należy oczekiwać nadwyżek budżetowych w tym roku, co widać już po lutym. Przypomnijmy, że w weekend premier Morawiecki mówił, że rząd będzie się starał, by deficyt budżetowy nie przekroczył 3 procent PKB, czyli zmieścił się w ramach wymogów unijnych. EUR/PLN podczas całego zamieszania pozostaje względnie stabilny a zmiany wartości polskiej waluty są pochodną obaw o globalne spowolnienie a nie czynników lokalnych. EUR/PLN obecnie jest przy 4,30.

W piątek awersja do ryzyka z wyjątkową siłą uderzyła w rynki finansowe, a inwestorzy uciekali w stronę bezpiecznych aktywów w obawie przed globalną recesją, której rzekomym zwiastunem stały się fatalne dane z niemieckiego przemysłu. Po raz kolejny popularne stały się porównania do wydarzeń historycznych. Po raz kolejny niesłusznie.

Brytyjska stacja ITV donosi, że premier Wielkiej Brytanii Theresa May podczas spotkania z czołowymi brexitowcami powiedziała, że zrezygnuje ze stanowiska, jeśli poprą oni obecny plan porozumienia z UE ws. brexitu. May nie przedstawiła jednak konkretnych warunków, więc jej oferta może nie zostać przyjęta. ITV kalkuluje też, że nawet przy poparciu brexitowców z partii torysów, May wciąż będzie brakować głosów. GBP/USD skoczył do 1,3195.

Obawy o globalne ożywienie nasiliły się po fatalnych odczytach PMI z Eurolandu i uderzyły w sentyment na otwarciu handlu na Wall Street. Główne indeksy – Dow Jones, S&P500 i Nasdaq – tracą ok. 1 proc. Większa presja jest na akcjach spółek europejskich: DAX i CAC40 dołują po 1,5 proc.

W ogólnym rozrachunku, dane są lekko negatywne dla CAD. Inflacja CPI wypadła o 0,1 pkt proc. powyżej prognoz (1,5 proc. r/r), a inflacja bazowa pozostaje blisko celu 2 proc. Jednak rozczarowanie w sprzedaży detalicznej (-0,3 proc. m/m, prog. 0,4 proc.) równoważy z nawiązką pozytywny wynik o stronie inflacji, nawet jeśli w dużym stopniu zaważył spadek sprzedaży aut. USD/CAD zaliczył huśtawkę 1,3375-1,3425, ale finalnie jest w punkcie wyjścia na 1,34.

Niewiele można powiedzieć o wydarzeniach z ostatnich 48 godzin. Wczoraj przestrzegałem, że słabość USD po Fed ma większy sens wobec walut ryzykownych niż względem EUR, gdzie gołębi EBC i słabe dane są przeszkodą. Ale też odchodzenie od USD ma uzasadnienie, jeśli rajd ryzyka nie będzie utrudniany. Dziś fatalne PMI z Eurolandu potwierdziły moje obawy, a dla rynku były impulsem do ucieczki z długich pozycji. Ponownie znajdujemy się poniżej oporów, które przez chwilę były wsparciami, a teraz ponownie są oporami (linia trendu i średnia 100-sesysjna na 1,1367). Wracamy do punktu wyjścia, gdzie żadna z walut nie jest zwycięzcą. Na razie EUR/USD zatrzymał się na 1,13; niżej wsparciem będzie 1,1275.