Rynek & Raporty

Szef oddziału Fed w Nowym Jorku John Williams przemawia na konferencji w Zurychu. Stwierdza, że gospodarka jest „w dobrym położeniu”, a Fed jest bliski osiągnięcia postawionych celów. W temacie wojny celnej przyznał, że o cłach myśli w kontekście negatywnego szoku podażowego, który ma różny wpływ na gospodarkę: podbicie inflacji o kilka dziesiątych punktu procentowego w ciągu roku; w krótkim okresie obniża popyt i wzrost gospodarczy; negatywnie dotyka mechanizmu funkcjonowania gospodarki. USD przyjmuje komentarze ze spokojem.

USD/CHF zamknął ubiegły tydzień wyłamaniem pod linię wsparcia 1,0126, a poniedziałek przyniósł pogłębienie odejścia. Jesteśmy blisko przyspieszonej linii trendu, poniżej której czeka średnia 200-sesyjna na 0,9946. Przy nasileniu tendencji spadkowej potencjalnym celem jest marcowy dołek na 0,9910. Dalej wsparcia należy szukać w minimum ze stycznia na 0,9716. Pozostaniemy w tendencji spadkowej do momentu, aż kurs nie wróci ponad 1,0126.

EUR/GBP ma za sobą 6 sesji wzrostowych i dziś nie poprzestaje w zwyżkach. Obecnie kurs testuje 0,8682, który jest linia szyi dla podwójnego dołka. Potencjalny zasięg formacji to 0,8880. Zamknięcie siewcy dziennej będzie potwierdzeniem formacji.

Strach inwestorów o impas w negocjacjach handlowych i działania odwetowe w polityce celnej przyćmiewa wszystkie inne tematy. Dziś mamy moment uspokojenia z pomocą lepszego humoru prezydenta Trumpa, ale pytaniem do przedyskutowania jest, czy wczorajsze załamanie nie pchnęło aktywów na drogę bez odwrotu?

Debiut Uber Technologies Inc. z pewnością wypadł okazale pod względem zainteresowania, gdyż ok. 10 proc. całego dziennego obrotu na nowojorskiej giełdzie odbyło się na akcjach tej spółki.

Bloomberg właśnie donosi, że Chiny zamierzają od 1 czerwca podnieść cła na niektóre towary sprowadzane z USA. Działania odwetowe były powszechnie oczekiwane, ale i tak na rynku widać negatywną reakcję. USD/JPY tąpnął 10 pipsów do 109,50, AUD/USD zjechał do 0,6960. Futures na S&P500 spadają dziś już o 1,75 proc.

W najnowszej serii tweetów prezydent USA Donald Trump przestrzega, że działania odwetowe Chin tylko pogorszą sprawę. Dodał, że Chiny chcą umowy, bo obawiają się, że przez cła firmy przeniosą się do Wietnamu i innych krajów azjatyckich. Stwierdza też, że amerykańscy konsumenci nie powinni obawiać się wyższych ceł, bo dotychczas „tylko 4 pkt proc. są płacone przez USA, a 21 pkt proc. przez Chiny, gdyż Chiny subsydiują produkcję”. USD/CNH rośnie ponad 6,90; wśród głównych walut jest niewiele zmian – USD/JPY pozostaje blisko 109,65. Futures na S&P500 traci 1,24 proc.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że presja na osłabienie złotego jest silna, ale zeszłotygodniowy wzrost EUR/PLN to zmiana o mniej niż 1 proc. To jednocześnie jest spójne z przywianą z rynku globalnego awersją do ryzyka jak również tendencją do ograniczonych wahań na FX. Nie widać, aby aktywność inwestorów na rynku złotego była nadzwyczajnie wysoka, co może mieć swoje dobre i złe strony. Dobra – brak zmienności i dryf boczny; zła – jedno duże zlecenie może przynieść skokowe zachowanie kursu. Moim zdaniem cokolwiek by się pojawiło powyżej 4,31, nie powinno być trwałe i gdy tylko straci pęd do kontynuacji, będzie skrzętnie wykorzystywane do spekulacyjnej sprzedaży. Na górze 4,3150 jest przejściowym oporem przed strefą 4,34-4,35. Wsparciem są dołki w rejonie 4,2850/4,2920.

Pomimo napięć handlowych w ubiegłym tygodniu dolar nie potrafił wygrać z euro i kurs zahaczył o 1,1250. Jest to osobliwe zachowanie w sytuacji, w której USD powinien być preferowaną bezpieczną przystanią, ale możliwe, że rynek był przesycony krótkimi pozycjami, które od wielu dni nie przynoszą korzyści. Pomogło to ugruntować układ techniczny pod odbicie, ale na razie zatrzymaliśmy się przed ważną strefą 1,1250-1,1261 (opór i średnia 55-sesyjna). Wyżej czeka średnia 100-sesyjna na 1,1319. wsparciem są marcowe dołki przy 1,1176.