Rynek & Raporty

Po decyzji EBC 12 września spodziewamy się obniżki stóp procentowych o 10 pb, wprowadzenia systemu różnicowania oprocentowania rezerw banków w krajach członkowskich (tzw. tiering) oraz restart skupu aktywów w wysokości 30 mld EUR/mies. na następne 9 miesięcy. Choć pakiet jest spory, wydaje się, że rynek liczy na jeszcze bardziej gołębi wydźwięk EBC. W rezultacie niespełnienie oczekiwań może ostatecznie przynieść odreagowanie dotychczas podtrzymywanej słabości EUR.

Po tym, jak wczoraj przebudzony został temat ekspansji fiskalnej Niemiec, warto dziś zwrócić uwagę na sygnały z niemieckiego resortu finansów. Minister finansów Niemiec Olaf Scholz przedstawił założenia dla budżetu na 2020 r. Głównym przekaz to solidny budżet bez nowego zadłużenia. Scholz powiedział, że rząd pracuje ciężko nad pobudzeniem gospodarki, ale widzi zagrożenia z tytułu wojen handlowych. Potwierdzają się jednak nasze przewidywania, że nie ma dyskusji o szybkim powiększaniu wydatków kosztem wyższego zadłużenia i prędzej będzie to tematem budżetu na 2021 r. Stąd wrażliwość EUR/USD na informacje związane z niemieckimi finansami publicznymi powinna słabnąć. EUR/USD testuje dzienne minima na 1,1040.

EUR/USD wzrósł do 1,1059 w reakcji na doniesienia Reutersa, który powołuje się na anonimowe źródła zbliżone do niemieckiego rządu. Niemcy rozważają utworzenie „ukrytego budżetu”, by zwiększyć inwestycje publiczne bez naruszania zasad budżetowych. „Urzędnicy państwowi rozważają utworzenie niezależnych podmiotów publicznych, którzy wykorzystaliby historyczną szansę zerowych kosztów finansowania zewnętrznego i zaciągnęliby nowy dług w celu zwiększenia inwestycji w infrastrukturę i ochronę klimatu.” Rynek nie pierwszy raz w ostatnich tygodniach jest wrażliwy na kwestię niemieckiego budżetu, widząc w tym szanse wsparcia największej gospodarki bloku. Jednak takie zmiany w finansach publicznych powinny być otwarcie przedstawiane przez rząd i ich efekt będzie odroczony. Krótkoterminowy skutek dla EUR powinien być ograniczony.

Redakcja brytyjskiej telewizji ITV podaje, że liderzy opozycji uzgodnili prawdopodobną datę głosowania nad przedterminowymi wyborami na 21 października z planowanym terminem wyborów pod koniec listopada. Październikowy termin zbiega się z głosowaniem po tzw. Queen’s Speech, w trakcie którego premier Johnson przedstawi expose. Termin jest też po szczycie UE, na którym Johnson będzie musiał poprosić o odroczenie brexitu, o ile nie zawrze porozumienia z Brukselą. Z uwagi, że do tego czasu wyjaśni się kwestia odroczenia brexitu, jest bardziej realne, że opozycja poprze wniosek o nowe wybory. Do tego czasu są większe szanse na to, że Partia Brexitu zabierze część poparcia Partii Konserwatywnej (z korzyścią dla Partii Pracy). GBP/USD na 1,2365 ustabilizował się po wcześniejszym rajdzie do 1,2388.

Powoli wyparowują oczekiwania, że 4,40 zostanie złamane i przy umiarkowanym wzroście apetytu na rynkach zewnętrznych widać stopniową kapitulacje długich pozycji w EUR/PLN. Zmiany nie są duże, w ostatnich dniach zarysowała się konsolidacja 4,33-4,35, która prędzej będzie przystankiem przed kolejnymi spadkami. Sygnałem do odwrócenia trendu będzie złamanie 4,3220 (dołek z 16 sierpnia). Niżej wsparciem będzie 4,3130 (szczyt z 14 maja). Odbicie ponad 4,35 będzie złą wiadomością dla złotego.

Sytuacja na USD/JPY niewiele się zmieniła po piątku, głównie za sprawą niejednoznacznego w wymowie raportu NFP. Wzrosty pozostają zamknięte pod 107,20, gdzie leży opór w postaci dołków z lipca i średniej 55-sesyjnej. To jest główna bariera dla dalszych. Wyżej mamy średnią 100-sesyjną na 108,30 i 109,00/34 po szczytach z lipca. Wsparciem pozostaje przełamana w ubiegłym tygodniu linia trendu spadkowego w pobliżu 106,60.

GBP/USD wraca do 1,23 w akompaniamencie lepszego odczytu PKB, choć odbicie z okolic 1,2240 zaczęło się dobrą godzinę temu, więc umocnienie funta nie musi być związane z danymi. W lipcu PKB Wielkiej Brytanii wzrosło o 0,3 proc. m/m wobec oczekiwanych 0,1 proc. W szczegółach wyróżnia się siła sektora usługowo, który wzrósł o 0,3 proc. Ale dobre dane napłynęły też z przemysłu – w lipcu produkcja przemysłowa nieoczekiwanie wzrosła o 0,1 proc. vs. prog. -0,3 proc. Deficyt handlowy rozszerzył się mniej niż oczekiwano. Ogólnie dane są pozytywnym przerywnikiem przy śledzeniu wydarzeń związanych z brexitem.

Rynki pragną odmiany sentymentu i bez wahania przyjmują każdy promyk nadziei na poprawę apetytu na ryzyko. Ale nierozwiązany spór handlowy USA i Chin jest czynnikiem, który ciąży na perspektywach makro. Przeciwwagą ma być aktywna polityka monetarna, czego w przyszłym tygodniu będzie się oczekiwać po decyzji EBC. W USA inflacja CPI i sprzedaż detaliczna będą ostatnimi elementami układanki przed decyzją Fed w następnym tygodniu. W Polsce RPP powinna zachować zimną krew.

Raport z rynku pracy USA ma mocne i słabe strony. W sierpniu zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło tylko o 130 tys. (prog. 160 tys.) z czego 25 tys. pochodzi z tymczasowych miejsc pracy przy spisie powszechnym. Dane za poprzednie da miesiące zrewidowano w dół o 20 tys. Jednak wynagrodzenia godzinowe skoczyły o 0,4 proc. m/m po trzech miesiącach mocnych odczytów po 0,3 proc. Stopa bezrobocia zgodnie z oczekiwaniami wyniosła 3,7 proc. Razem dane sugerują, że słabość zatrudnienia nie musi się brać z wstrzymania przez pracodawców planów rozwoju, a raczej z niedoborów wykwalifikowanej siły roboczej (którą często trzeba zatrzymać podwyżkami wynagrodzenia). USD w pierwszej chwili zareagował na słabsze dane o nowych miejscach pracy, ale negatywny wydźwięk neutralizuje zaskoczenie po stronie płac. EUR/USD jest kilka pipsów wyżej na 1,1035.