Rynek & Raporty

Na Wall Street historyczne szczyty, ale kontrakt na DAX jedynie podbija w ramach konsolidacji, która zdominowała handel w listopadzie. Jej górne ograniczenie to 13300 a dolna banda leży przy 13140 pkt. Ten drugi poziom to jednocześnie linia szyi potencjalnej formacji szczytowej. Kolejne zdecydowane wygaszenie zwyżki po porannym wzroście to negatywny sygnał, ale przestrzeń do zejścia do 13000 zostanie otwarta dopiero poprzez wybicie 13140 pkt.

Optymizm niepodzielnie rządzi na rynkach. A przynajmniej inwestorzy wybierają by pozostawać optymistami. Nie ma nowych konkretów w sprawie negocjacji handlowych, ale obie strony wykonują serię przychylnych gestów. Panuje przekonanie, że do połowy grudnia dojdzie do finalizacji pierwszej umowy handlowej. Tak, tej samej, do której ratyfikacji wedle wstępnych planów miało dojść w poprzedni weekend. Dominuje też osąd, że Trump będzie przedłużał pozwolenia na kooperację z Huawei i dojdzie do wycofania się z części taryf celnych.

Sprzedaż detaliczna w październiku odbiła 0,3 proc. m/m, czyli minimalnie silniej niż oczekiwano. Sprzedaż w kategoriach bazowych najpełniej odpowiadających konsumpcji w rachunkach narodowych wykazała zgodną z prognoza dynamikę 0,3 proc. miesiąc do miesiąca. W ostatnich miesiącach dane wypadały powyżej prognoz poza poprzednim miesiącem, gdy wskaźnik mocno rozczarował. Również o 14:30 opublikowano indeks NY Empire State. Ten otwierający serię publikacji regionalnych barometrów koniunktury spadł z 4 do 2,9 pkt. Oczekiwano wzrostu do 6 pkt. W drugim półroczu ta figura makroekonomiczna przybiera kilkupunktowe wartości, co jest spójne z wolniejszym wzrostem. Dane nie wywołują silniejszej reakcji rynku. EUR/USD pozostaje w okolicach 1,1035 a USD/JPY jest przy 108,70. Potwierdza się scenariusz bazowy Fed, w którym włądze monetarne mogą pozwolić sobie na pauzę w luzowaniu.

Koniec tygodnia na rodzimym rynku akcji jest dość udany. Futures na WIG20 rośnie około 0,5 proc., ale w nieco szerszym ujęciu kontynuuje odreagowanie zwyżek, które kurs wywindowały w okolice 2300 pkt. Obecnie notowania są przy 2237 pkt a najbliższe wsparcia wyznaczają 2230, 2215 oraz 2200 pkt. Kluczowym oporem zamykającym drogę do szczytów jest 2255 pkt. Widzimy wysokie prawdopodobieństwo wyhamowania korekty przy obecnych poziomach, które należy postrzegać jako silne wsparcia. Dodatkowo oscylator RSI(14) również broni ważnego horyzontalnego poziomu.

Finalny odczyt inflacji konsumenckiej z Eurolandu nie dostarcza niespodzianek. W październiku ceny wzrosły o 0,7 proc. r/r, czyli tyle, ile mówiły wstępne szacunki. Zaokrąglenia obniżyły dynamikę miesięczna z 0,2 proc. do 0,1 proc., co tylko potwierdza, że presja inflacyjna w bloku pozostaje słaba. Inflacja bazowa zgodnie z oczekiwaniami wypadła na 1,1 proc., tj. niemal dwa razy niżej od pułapu, gdzie chciałby ją widzieć EBC. EUR/USD kontynuuje senny dryf blisko 1,1020.

USD/JPY stoi dalej na 108,60, gdyż właśnie opublikowane dane z USA nie oferują pretekstu do ożywienia zmienności. Liczba nowych bezrobotnych w ubiegłym tygodniu wzrosła do 225 tys. z 211 tys., trochę więcej od prognozowanych 215 tys. Nieznacznie lepiej od prognoz wypadła październikowa inflacja PPI: 0,4 proc. m/m vs 0,3 proc. To za małe odchylenia w drugorzędnych odczytach, by przebudzić rynek.

Mocno spadkowy tydzień w wykonaniu EUR/CHF, który w ostatnich czterech dniach traci ponad figurę i zbliża się do strefy wsparcia 1,0810/32 po dokłada z okresu sierpień-wrzesień. Przyspieszenie spadków mów sporo zarówno o sile EUR (także na innych crossach), ale też o wzroście zainteresowania bezpiecznym CHF (w korelacji do popytu na m.in. JPY). Oczekiwalibyśmy, że wrześniowy dołek wytrzyma wstępny atak, tak przy pogorszeniu ogólnorynkowego sentymentu wzrasta ryzyko przełamania. Niżej wsparcia będzie trzeba szukać w okolicach 1,0625 po dołkach z czerwca 2016 i lutego 2017.

Dziś rano GBP/USD wspinał się do 1,2870, ale ruch ten został zatrzymany przez raport o październikowej sprzedaży detalicznej. Sprzedaż nieoczekiwanie spadła o 0,1 proc. m/m wobec prognozy wzrostu o 0,2 proc. Z wyłączeniem sprzedaży aut i paliw odnotowano spadek o 0,3 proc. W skali trzech miesięcy sprzedaż wzrosła zaledwie o 0,2 proc., co jest najgorszym wynikiem od kwietnia 2018 r.

Optymizm inwestorów w odniesieniu do postępów w rozmowach handlowych jest wystawiany na ciężką próbę w obliczu nowych gróźb prezydenta Trumpa i oporów Chin do zakupu towarów rolnych. Awersja do ryzyka zaczyna przenikać mocniej w wyceny aktywów, premiując bezpieczne przystanie i uderzając w rynki wschodzące.