Rynek & Raporty

Kontrakt na indeks DAX znajduje się w fazie turbulencji związanych z próbą zbudowania dołka. Dziś rano notowania wzrosły do wczorajszych szczytów 12200 pkt. Wygląda więc na to, że jest formowany znacznie większy, bardziej korespondujący ze skalą poprzedzających go zniżek podwójny dołek. Jego zasięg można szacować na około 500 punktów a linia szyi przebiega w okolicach 12200 pkt. Wyznaczają one bardzo silne opory, które na razie są respektowane. Na drodze do wzrostu o modelowy zasięg barierą może okazać się też 12360 pkt. Najbliższe wsparcie zamykające drogę do dołków to strefa wokół 12000 pkt.

Kolejne banki centralne poszły śladem Fed i zapowiedziały gotowość do podjęcia działań łagodzących ekonomiczne skutki koronawirusa, a Bank Rezerwy Australii poszedł dalej i dziś rano ściął stopę procentową o 25 pb. Ministrowie finansów G7 będą dziś rozmawiać o skoordynowanych działaniach, choć doniesienia, że żadna decyzja na polu wydatków rządowych nie zostanie podjęta, przygasiły wstępny optymizm. Posunięcia banków centralnych oraz oczekiwania co do ich przyszłych działań pozwoliły opanować rynkową panikę, ale raczej nie doprowadzą do znaczącego odbicia. Strachu przed zakażeniem nie rozwiąże się wpuszczeniem na rynki dodatkowych pieniędzy.

W ostatnich kilkunastu minutach futures na S&P500 skoczył 40 pkt i ponownie rośnie w skali całego dnia – teraz o 0,7 proc. Na kilka minut przed startem rynku kasowego inwestorzy zdają się podejmować kolejną próbę wypracowana wzrostowego dnia, nawet jeśli kolejny doniesienia o nowych przypadkach zachorowań ciążą na nastrojach. Futures na DAX odbija 200 pkt. od dziennego i chwilowo balansuje na poziomie odniesienia. USD/JPY rośnie z 107,53 do 107,70. WTI wraca ponad 46 USD/b. Jest dalej zmiennie.

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson przyznał, że koronawirusa jest problemem, który „prawdopodobnie stanie się znaczący”, ale dodał, że kraj jest dobrze przygotowany, jeśli wirus zacznie się rozprzestrzeniać, co wydaje się prawdopodobne. Wygląda na to, że brytyjski rząd nie lekceważy zagrożenia, choć raczej nie przyniesie to ulgi dla funta. GBP/USD osuwa się pod 1,2770. Rynek wzmacnia oczekiwania wobec polityki BoE i wycenia już 25 pb cięcia stopy procentowej jeszcze w tym miesiącu (posiedzenie BoE 26 marca).

Poranny entuzjazm wywołany przez zdecydowaną reakcję banków centralnych zaczyna ulatywać z rynków akcji. Kontrakt na DAX powrócił do piątkowego zamknięcia i spada w kierunku 11 800 pkt. a przecież kilkadziesiąt minut temu kontrakt flirtował z 12200 pkt. Kurs ropy WTI ponownie jest pod 45,50, czili cofa się o około 50 centów. Rozpędza się za to złoto, które notuje już 1,5 proc. wzrost i zbliża się do 1610 USD za uncję. Eurodolar zbliża się ponownie do 1,11 a USD/JPY jest pod 107,80.

Bank Anglii idzie w ślady Fed i Banku Japonii i deklaruje gotowość do działania. Bank informuje, że współpracuje ze Ministerstwem Skarbu, a także z międzynarodowymi partnerami „w celu zapewnienia wszelkich niezbędnych kroków w celu ochrony stabilności finansowej i monetarnej” w obliczu globalnego wybuchu koronawirusa. „Bank nadal monitoruje rozwój sytuacji i ocenia jego potencjalny wpływ na gospodarkę światową i systemy finansowe w Wielkiej Brytanii” - powiedział rzecznik. GBP nie reaguje – GBP/USD walczy o powrót ponad 1,28.

Indeks PMI dla polskiego przemysłu w lutym wzrósł mocniej od prognoz, do 48,2 z 47,4 w styczniu i przy prognozie 48. Choć to dalej odczyt poniżej 50 pkt, co sugeruje kurczenie się sektora, to na uwagę zasługuje poprawa do sześciomiesięcznych szczytów subindeksów Produkcji i Nowych Zamówień. Podobnie, jak w strefie euro, indeks został podbity przez subindeks Czasu Dostaw, który jest zawyżony przez opóźnienia w realizacji dostaw z Chin. EUR/PLN jest stabilny po publikacji, gdyż zmiany indeksu nie są wyraźnie odstające od prognoz, ale też rynek z rezerwą podchodzi do wskaźników PMI z lutego. Biorąc pod uwagę, że faktyczne uderzenie skutków koronawirusa nastąpi dopiero w danych za marzec, optymizm płynący z odczytów z lutowych może być łatwo wymazany.

Ultra gołębi James Bullard z oddziału Fed w St. Louis nie uważa, aby było konieczne zwoływanie nadzwyczajnego posiedzenia FOMC i podjęcia decyzji o obniżce stóp procentowych. Jego zdaniem „wykańczająca globalna pandemia” nie jest aktualnie scenariuszem bazowym, sytuacja jest „bardzo płynna”, a zwrot może nastąpić bardzo szybko. Jednocześnie jest on gotowy do reakcji, jeśli wirus wyraźnie uderzy w gospodarkę. Jeśli rynek chciał dostać pretekst od pogłębienia oczekiwań na obniżkę, to teraz nie jest ten moment. Mimo to przecena na Wall Street trwa, rentowności 10-latek USA dołują o 10 pb do 1,16 proc., a USD/JPY testuje 108.

Chicago PMI zaskoczył mocnym skokiem do 49 z 42,9 w styczniu (prog. 46), choć wskaźnik ten zwykle cechuje się dużymi wahaniami, stąd jego wartość predykcyjna jest kwestionowana. Lepsze dane nie znaczą dziś jednak nic, kiedy główna uwaga pozostaje na spirali wyprzedaży na rynkach akcji. Po otwarciu rynku kasowego w USA indeksy dołują ponad 3 proc. US500 zjeżdża pod 2870 i jest już niedaleko wsparcia 2855 po dołku z września 2019 r.