Rynek & Raporty

Korekta na indeksach amerykańskich spowodowana m.in. obawami o nadejście drugiej fali zachorowań na koronawirusa jest dziś kontynuowana. Niepokojące informacje dotyczące wzrostu nowych przypadków COVID-19 w Stanach Zjednoczonych oraz Chinach powodują, że dolar amerykański ponownie zyskuje i staje się bezpieczną przystanią. Indeks dolarowy w środę wieczorem ustanowił prawdopodobnie średnioterminowy dołek. Po zakończeniu posiedzenia FOMC USD zaczął zyskiwać. W piątek kurs przebił teoretyczną linię szyi formacji odwróconej głowy z ramionami (oRGR), która w zapowiada w najbliższej przyszłości wzrosty indeksu. Następnie obserwowaliśmy klasyczny retest poziomu (ruch powrotny). Potencjalny zasięg wypada w okolicach 98,35.

Powrót w stronę dolara nie omija również EUR/USD i po teście 1,14 w ubiegłym tygodniu teraz kurs silnie odwija się w stronę 1,12. Od strony technicznej można wyznaczyć podwójny szczyt, dla którego 1,1240 jest linią szyi. Wstępna obrona tego poziomu dziś rano wskazuje na próby zaznaczenia istotności wsparcia, ale przy utrzymaniu awersji do ryzyka na rynkach, spadki EUR/USD mogą być kontynuowane. Pod 1,1240 kolejnego wsparcia szukałbym przy 1,1147, gdzie spotyka się linia trendu wzrostowego ze szczytem z końca marca. Zasięg podwójnego szczytu wyznacza cel na 1,1055.

Na rynkach trwa karuzela i huśtawka nastrojów. Po czwartkowym, najmocniejszym od marca załamaniu kontrakty na indeksy ostro rosną. Futures na DAX w piątkowe przedpołudnie powrócił nad 12100 pkt i jest niemal 400 pkt nad wczorajszym dnem. Korekta była ostra, ale nie zaburzyła struktury wzrostowej. Wygląda na to, że kurs po zejściu na pierwsze naprawdę istotne wsparcie, z łatwością odbija. Od kwietnia taką sytuację oglądaliśmy już wielokrotnie…. Lepsze nastroje widać też na rynku walutowym. Nie trzeba ich szukać daleko. EUR/PLN odrabia właściwie cały wczorajszy wzrost i schodzi w kierunku 4,45. EUR/USD odbija od 1,13, GBP/USD odzyskuje 1,26. Bardzo wyraźne zwyżki to domena AUD/USD, NZD/USD i USD/JPY, czyli par walutowych będących tradycyjnie papierkami lakmusowymi globalnych nastrojów. Podobnie należy rozpatrywać sytuację na rynku ropy. Baryłka WTI jest wyceniana na 36,50 USD, czyli równo dwa dolary ponad lokalnym dołkiem.

Silne załamanie na rynkach akcji faworyzuje waluty o renomie bezpiecznych przystani. W tym tygodniu zyskują jen i frank szwajcarski. Dolar umacnia się natomiast do bardziej ryzykownych walut, które mają za sobą potężny rajd. AUD/USD, który w ostatnich dniach naruszał 0,7060 obecnie jest około 200 pipsów niżej. Mocno przeceniono również dolara nowozelandzkiego i kanadyjskiego. Najsłabszą z walut G-10 jest natomiast korona norweska, która straciła ponad 3 proc. Pod presją znajduje się również funt szterling, któremu nie sprzyja nie tylko ryzykowny profil waluty , ale również poniedziałkowe spotkanie przewodniczącej Komisji Europejskiej, przewodniczącego Rady Europejskiej i premiera Borisa Johnsona. Kurs EUR/USD naruszał w tym tygodniu 1,14 a obecnie jest około 100 pipsów poniżej tego poziomu. Korekta na rynku akcji i płytki świąteczny rynek pomogły wywindować EUR/PLN do 4,48. Uważamy, że przy tych pułapach rynek polskiej waluty jest znacznie bliższy równowadze niż na ostatnich minimach.

Rynek akcji w USA otwiera się na zielono, a inwestorzy oczekują decyzji FOMC dziś wieczorem w nadziei, że polityka akomodacyjna zostanie utrzymana na długo, wspierając hossę. Na otwarciu S&P500 zyskiwał 0,3 proc., Nasdaq wzrastał o 0,7 proc., a Dow Jones był wyżej o 0,1 proc. Optymizm Wall Street pomaga odmienić losy sesji w Europie, gdzie od rana dominowały umiarkowane spadki. Teraz DAX, CAC50 i FTSE100 balansują wokół poziomów wtorkowego zamknięcia. Na FX USD wraca do osłabienia wobec większości walut G10. Ropa naftowa jest pod presją po raporcie API wskazującym na przyrost zapasów surowca.

Pomimo retestu szczytów na EUR/USD, na EUR/CHF mamy trzeci dzień spadków. To pokazuje, że EUR/USD rośnie na słabości dolara, efekt EUR jest neutralny (lub w pełni zdyskontowany), a spadki na giełdach skłaniają do powrotu w bezpiecznego franka. EUR/CHF wciąż pozostaje w trendzie wzrostowym i tak będzie do czasu, aż nie zostanie złamane 1,0709, gdzie wsparcie po szczycie z marca przecina się z linią trendu. Oczekiwałabym obronienia tego poziomu i odbicia, o ile sentyment rynkowy nie ulegnie wyraźnemu pogorszeniu. Powyżej zeszłotygodniowych szczytów celem będzie 1,1058 (szczyt z października 2019 r.).

Głównym zadaniem Fed przy kształtowaniu przekazu po czerwcowym posiedzeniu powinno być niezakłócenie rajdu ryzykownych aktywów i odbicia nastrojów w gospodarce. W tym celu dotychczasowe ultra-łagodne nastawienie powinno zostać podtrzymane z podkreśleniem gotowości do reakcji, jeśli ożywienie gospodarcze miało być zagrożone. Fed musi być ostrożny z wyrażaniem zadowolenia poprawą sytuacji na rynku pracy, by nie wzbudzić spekulacji o szybszą normalizację polityki.

Wczorajsze spadki EUR/USD zatrzymały się na wsparciu wyznaczonym przez szczyt z grudnia 2019 r. na 1,1240, po czym nastąpiło dynamiczne odbicie. Wygląda na to, że rynek jest gotowy do wypracowania kolejnej fali wzrostowej w kierunku marcowego szczyt na 1,1494. Wyżej oporem będzie szczyt ze stycznia 2019 r. na 1,1570. Wcześniej jednak kluczowym może być retest 1,14, gdyż porażka oznaczałby początki wyrysowywania podwójnego szczytu, którego zasięg oznaczałby spadek co najmniej do 1,11.

Tak samo, jak we wtorek rano doszło do schłodzenia nastrojów, tak równie szybko w drugiej części dnia wymazano wszelkie oznaki korekty bez wystąpienia konkretnego powodu. Rynek przetestował własną skłonność do oczyszczającego cofnięcia, ale tej skłonności nie ma. Inwestorzy czekają teraz na potwierdzenie ze strony Fed, że luźna polityka zostaje, a pieniądze dla rajdu ryzykownych aktywów się prędko nie skończą.