Rynek & Raporty

Bank Kanady utrzymał główną stopę procentową na niezmienionym poziomie 0,25 proc. W pierwszej reakcji CAD traci na wartości w relacji do USD oraz EUR. Rynek oczekiwał nieco bardziej jastrzębiego stanowiska. Szczególnie po ostatnich dobrych danych z rynku pracy. BoC w oświadczeniu podtrzymał prognozę, że pierwsza podwyżka może nastąpić już w kwietniu 2022 roku.

W Niemczech liczba nowych zakażeń nadal spada. Pojawienie się jednak wariantu Omikron rodzi ryzyko na przyszłość. Eksperci spodziewają się ,że wkrótce nowa odmiana dotrze do Europy. W USA liczba nowych przypadków zachorowań ponownie rośnie.

Po solidnych wzrostach we wtorek apetyt na ryzyko wśród inwestorów z USA nieco zmalał. Środowa sesja rozpoczyna się w czerwonych kolorach.

Media donoszą, że premier Boris Johnson ogłosi nowe epidemiczne restrykcje na terenie Wielkiej Brytanii celem zwalczenia nowego wariantu koronawirusa. Zdaniem FT rząd zdecyduje się na „plan B”, a więc paszporty covidowe w miejscach publicznych, a także zwiększenie pracy zdalnej. Część spółek z brytyjskiego parkietu znalazła się pod presją. Ta nie omija również funta, który w relacji do dolara cofnął się w okolice 1,3190 – najniżej od roku. Kurs GBP/USD od dłuższego czasu znajduje się w trendzie spadkowym, a obecnie testowana jest jego dolna banda.

Zaskakująco pozytywne dane z rynku pracy z zeszłego piątku podsyciły oczekiwania wielu uczestników rynku, że Bank Kanady może podnieść kluczową stopę procentową szybciej. Tak wskazuje rynek kontraktów OIS. W 2022 roku rynek wycenia pięć podwyżek, każda o 25 bps.

Notowania kontraktów na największe indeksu giełdowe w Europie rozpoczynają środową sesję w mieszanych nastrojach. Stawia to rynki europejskie w nienajlepszym świetle, szczególnie mając na uwadze wzrosty w USA oraz Azji.

W październiku inflacja w USA mierzona indeksem cen konsumpcyjnych wzrosła do 6,2%. Jest to najwyższy poziom od 31 lat. Prognozy Bloomberga pokazują, że najnowszy odczyt za listopad, który poznamy w pierwszym pełnym tygodniu grudnia wyniesie aż 6,8 proc. Presja inflacyjna wzrosła nie tylko w przypadku dóbr, które są obecnie deficytowe z powodu „wąskich gardeł” produkcyjnych, takich jak samochody, ale dotyka również coraz więcej innych artykułów. Dotyczy to w szczególności czynszów (i czynszów kalkulacyjnych dla właścicieli domów), które łącznie stanowią prawie jedną trzecią wskaźnika cen konsumpcyjnych i zazwyczaj zmieniają się powoli.

Minister zdrowia ogłosił we wtorek nowe obostrzenia w związku z niepokojącą sytuacją epidemiczną. Zmiany w mojej opinii są dość neutralne dla gospodarki i nie powinny odbijać się zarówno na wynikach spółek giełdowych, ani na sytuacji makroekonomicznej. Działania rządu są neutralne dla gospodarki, co zdawało się również wybrzmiewać z ust ministra Niedzielskiego, w związku z czym wszystkie dotychczasowe prognozy (wzrostu gospodarczego, inflacji) utrzymane są w mocy.

Grudniowy odczyt indeksu ZEW plasował się na poziomie -7,4 pkt. (prog. 5 pkt.). Wynik jest ujemny po raz pierwszy od czerwca. Na niekorzystny sentyment rynku przekładały się przede wszystkim presja inflacyjna wywoływana przez wąskie gardła w łańcuchu dostaw, a także koronawirusowe obawy. Obecnie Europa stała się epicentrum epidemii, co w połączeniu z wciąż niezażegnanym problemem inflacyjnym kreuje niekorzystny obraz gospodarczy. Znacznie lepiej wyglądają jednak perspektywy. Te zwyczajowo wypadają jednak lepiej w momencie kiedy bieżący wskaźnik jest niski (działa logika „gorzej już być nie może”). W ocenie perspektyw wartość indeksu kształtowała się na poziomie 29,9 pkt, przy prognozie +25,4 pkt. Rynek nie reaguje jednak nad wyraz nerwowo na odczyt. Futures indeksu DAX niezmiennie porusza się na północ (+1,8 proc.), a eurodolar już wcześniej cofnął się poniżej poziomów odniesienia.