Rynek & Raporty

Po ponownym opuszczeniu kanału spadkowego zwyżka kursu GBP/USD zatrzymała się w okolicy 38,2 proc. zniesienia wewnętrznego. Od tego momentu kurs poruszał się na południe napędzany strachem przed ewentualną inwazją Rosji na Ukrainę. Zniżka zatrzymała się przy wsparciu biegnącym wzdłuż górnej bandy kanału spadkowego, w którym kurs porusza się od połowy minionego roku. We wtorek po południu GBP/USD kwotowany jest na 1,3544.

Cena kontraktu na ropę WTI zatrzymała umocnienie w okolicy górnej bandy trendu wzrostowego, w którym kurs znajdował się od początku grudnia minionego roku. Stronie podażowej sprzyjają doniesienia o deeskalacji napięcia na linii Rosja – Ukraina. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że część wojska rozpoczęła powrót do garnizonów po ćwiczeniach. Zdaniem części strategów może to oznaczać zażegnanie konfliktu, choć zaznaczam, że tak samo łatwo jak wojska opuszczają granicę, tak samo mogą na nią powrócić. Z perspektywy analizy technicznej najbliższe wsparcie przebieg a w okolicy 85 USD za baryłkę WTI, gdzie zbiegają się dolna banda trendu oraz horyzontalne wsparcie (szczyty z listopada ubiegłego roku). Około południa kurs OILWTI opiewa na 92.6 USD.

Inflacja konsumencka w Polsce, mierzona wskaźnikiem CPI, wyniosła w styczniu 9,2 proc. r/r (prog. 9,4 proc. r/r). Odczyt tym razem zaskakuje pozytywnie, niemniej należy pamiętać, że jest on o 0,6 pkt. proc. wyższy od grudniowego odczytu. Pomimo, iż dynamika wciąż jest wysoka, to rynek odetchnął z pewną ulgą. Od czerwca minionego roku CPI systematycznie zaskakiwał w górę.

Głównym tematem jest wciąż konflikt ukraińsko – rosyjski. Wczorajszy wpis prezydenta Ukrainy o rozpoczęciu inwazji Rosji 16 lutego, podsycił nerwowość co spowodowało wzrosty cen złota oraz spadki indeksów giełdowych. Podane informacje zostały sprostowane, ale to nie wywołało euforii. Nastroje pozostały słabe. W tym momencie decyzje banków centralnych są na drugim planie. Wczoraj poznaliśmy opinię Jamesa Bullarda na temat polityki monetarnej prowadzonej przez Fed.

Zmienność na rynkach finansowych pozostaje podwyższona z uwagi na eskalację napięć pomiędzy Rosją i Ukrainą. Ucieczka kapitału od bardziej ryzykownych aktywów widoczna jest również na rynku złotego, który stracił znacząco na wartości.

Kurs akcji spółki MCI Capital (C/Z 1,65, stopa dywidendy 2,6 proc., C/WK 0,56, C/S 1,8, kapitalizacja 1,02 mld zł) będącej grupą „privite equity” specjalizującą się w procesach transformacji cyfrowej od 2009 roku przebywa w obrębie kanału długoterminowego trendu wzrostowego. W jego trakcie pod koniec 2020 roku kurs przełamał poziom oporu wyznaczanego przez szczyt z 2015 roku (strefa 13-14 zł), który obecnie stanowi ważny poziom wsparcia.

Styczniowy kolejny 40-letni rekord rocznej dynamiki CPI w USA ponownie podwyższył oczekiwania co do tempa w jakim FED będzie w tym roku podnosił stopy procentowe. Mierzony za pomocą tego indeksu poziom cen towarów konsumpcyjnych był w styczniu wyższy niż rok temu o 7,5 proc. Wskaźnik inflacji bazowej („core CPI”), nie uwzględniający zmiennych cen energii i żywności, który w grudniu był jeszcze poniżej poziomu swego szczytu z początku 1991 roku (+5,6 proc., pierwsza wojna w Zatoce Perskiej), również wyszedł w styczniu na najwyższy poziom od 1982 roku (+6 proc.).

Groźba inwazji Rosji na Ukrainę zepchnęła ryzykowne aktywa do defensywy. Piątkowy handel na Wall Street kończył się pod kreską. Na wartości zyskiwały bezpieczne przystanie (złoto, dolar), ale także ropa naftowa, której otoczenie konfliktu zbrojnego mocno by sprzyjało.

W rozpoczynającym się tygodniu wydarzeń, które istotnie wstrząsnął rynkiem nie będzie dużo. Sądzę, że najwięcej uwagi będzie poświęcone publikacji protokołu z ostatniego posiedzenia decyzyjnego FOMC. Tradycyjnie już rynek postara się wywnioskować z niego jaka jest wizja decydentów monetarnych w USA odnośnie przyszłego kształtu polityki pieniężnej. Równie ciekawie zapowiada się publikacja protokołu z posiedzenia RBA, niemniej jego siła rażenia jest znacznie mniejsza. W Polsce poznamy dane o dynamice PKB, a także wartość produkcji przemysłowej za styczeń. Obraz niemieckiej gospodarki pokaże publikacja wskaźnika koniunktury ZEW.