Rynek & Raporty

Prezydent USA Donald Trump w wywiadzie dla magazynu Time powiedział, że to prezydent Chin Xi Jinping zadzwonił do niego, inicjując rozmowę. Trump zaznaczył, że nie postrzega tego jako oznaki słabości ze strony chińskiego przywódcy. W rozmowie obrazowo porównał Stany Zjednoczone do „wielkiego, pięknego sklepu”, którego jest właścicielem i w którym to on ustala warunki handlu. W kwestii Krymu Trump oświadczył, że „Krym pozostanie z Rosją”, dodając, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest tego świadomy.

Ostatnie wydarzenia na rynku finansowym, w tym ogłoszenie wysokich ceł przez rząd USA, podważyły jeden z kluczowych filarów siły dolara amerykańskiego – status obligacji skarbowych Stanów Zjednoczonych jako „bezpiecznej przystani”. Tradycyjnie, w czasach wzmożonej niepewności inwestorzy operujący w dolarowym uniwersum lokowali kapitał w amerykańskim "długu", szukając ochrony przed spadkami na rynkach akcji, kryzysem na rynku nieruchomości czy pogorszeniem sytuacji na rynku pracy. Jednak ostatnia reakcja rynku – równoczesny spadek cen akcji i obligacji skarbowych, który doprowadził do wzrostu rentowności – pokazała, że nawet to „bezpieczne” aktywo zaczyna tracić swój aurę niezawodności.

Wall Street zdołała już odrobić w 100 proc. spadki, które miały miesjce po 2 kwietnia. Najpierw ulegę przyniosło odroczenie większości taryf o 90 dni a następnie spekulacje dotyczące tego, że Trump "dogada się" jakoś z Chinami i w ostatecznym rozrachunku poziom taryf będzie zdecydowanie mniejszy. Ostatnio pozytywnie zostały odebrane wypowiedzi płynące z Fed, które dały rynkowi większe nadzieje na szybsze cięcia stóp w USA.

W marcu rynek nieruchomości wtórnych w Stanach Zjednoczonych odnotował wyraźne spowolnienie sprzedaży, przy jednoczesnym dalszym wzroście cen. Według danych opublikowanych przez Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Obrocie Nieruchomościami (NAR), sprzedaż domów spadła o 5.9% w ujęciu miesięcznym, osiągając sezonowo wyrównaną roczną stopę na poziomie 4.02 miliona transakcji. W porównaniu z marcem ubiegłego roku oznacza to spadek o 2.4%. Główną przyczyną niższej aktywności na rynku są wciąż wysokie stopy procentowe, które ograniczają dostępność kredytów hipotecznych.

Na giełdach sesja czwartkowa rozpoczęła się w zmiennych nastrojach – indeks Dow Jones spadł o 0.40%, Nasdaq 100 wzrósł o 0.29%, natomiast S&P 500 utrzymał poziom zbliżony do dnia poprzedniego. Inwestorzy zareagowali między innymi na stanowisko chińskiego Ministerstwa Handlu, które poinformowało, że nie prowadzi rozmów handlowych z USA i domaga się zniesienia jednostronnych ceł. Na nastroje wpłynęły również rozczarowujące wyniki finansowe niektórych amerykańskich spółek.

Joachim Nagel, członek Rady Zarządzającej Europejskiego Banku Centralnego i prezes Bundesbanku, podczas wizyty w Waszyngtonie ocenił, że inflacyjny wpływ nowych ceł będzie silniej odczuwalny w Stanach Zjednoczonych niż w Europie. Zaznaczył jednak, że skutki tych działań mogą mieć istotne konsekwencje dla wzrostu gospodarczego również w Europie, zwłaszcza dla Niemiec. Jego zdaniem, efekty protekcjonistycznych polityk handlowych będą uzależnione od ich skali, a niemiecka gospodarka, silnie oparta na eksporcie, pozostaje szczególnie wrażliwa na wszelkie zakłócenia w globalnym handlu.

Globalne "odbicie" na rynkach akcji wyhamowało jak na razie. Inwestorzy ograniczyli oczekiwania na szybki postęp w negocjacjach handlowych między USA a Chinami. Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy spadją po tym, jak sekretarz skarbu USA Scott Bessent wyraził wątpliwości co do szybkiego rozwiązania sporu taryfowego. Pekin również stwierdził, że obecnie nie prowadzi rozmów z Waszyngtonem. Akcje w Europie notują spadki (Dax - 0,35 proc.), a azjatyckie indeksy przerwały pięciodniową passę wzrostów.

W kwietniu nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców uległy lekkiej poprawie, co potwierdza najnowszy raport Instytutu Badań Ekonomicznych Ifo. Indeks Klimatu Gospodarczego wzrósł o 0,2 punktu w porównaniu z marcem, osiągając poziom 86,9 – wynik lepszy od prognoz analityków. Oznacza to, że ogólna ocena sytuacji gospodarczej w Niemczech poprawiła się, choć nie bez zastrzeżeń.

W środę ceny złota doświadczyły największego jednodniowego spadku od prawie czterech lat, co wywołało pytania o trwałość dotychczasowego rajdu cenowego na tym rynku. Gwałtowny spadek był bezpośrednią reakcją na złagodzenie retoryki prezydenta Donalda Trumpa w sprawie ceł wobec Chin oraz na rosnącą niepewność dotyczącą przyszłości szefa Rezerwy Federalnej.