Rynek & Raporty

Z końcem lipca EUR/USD dotarł pod 1,18, tym samym znalazł się na pułapie nienotowanym od stycznia 2015 r. Jest niezaprzeczalne, że rynki już dawno nie był tak byczo nastawione do eurodolara, choć im wyżej jesteśmy, tym więcej pytań, ile to jeszcze może potrwać i czy wszyscy komfortowo czują się tak wysoko?

Na początku tygodnia EUR/SEK próbował ponownie podejść pod dołki z 17 lipca (9,5053), których przebicie powinno utorować drogę podaży do 78,6 proc. zniesienia Fibonacciego (9,4940). Powyższy scenariusz wspierają linie wiodące MACD. W oparciu o ich trajektorię można stwierdzić, że oscylator jest dość bliski wygenerowania sygnału sprzedaży. Neutralnie wobec spadkowego scenariusza podchodzi RSI, który nie wyklucza pojawienia się sygnału popytowego.

Notowania srebra zbliżają się do istotnego oporu w rejonie 16,90 USD, na który składa się zniesienie Fibonacciego 50 proc., dołek z 10-15 marca oraz poziom overbalance (równość korekt wzrostowych). Poziom ten z pewnością sprawi niemały problem rynkowi byka i może zadziałać jako punkt zwrotny. Scenariusz ten potwierdza oscylator stochastyczny, który wygenerował sygnał sprzedaży w strefie wykupienia. Wsparciami będą kolejne zniesienia Fibonacciego: 38,2 proc. przy 16,21 USD i 61,8 proc. przy 15,81 USD. Ewentualne wybicie wyznaczonego oporu poskutkuje podejściem do 200-sesyjnej średniej kroczącej w rejonie 17,10 USD.

Na wykresie 4-godzinowym GBP/USD widać wyraźne wyhamowanie spadków. Rysująca się już druga świeca z knotami z obu stron oznacza niezdecydowanie rynku, co w tym wypadku bardziej wspiera powrót do zwyżki. Najbliższym oporem jest poziom 1,3160, czyli szczyty z 27 i 28 lipca. Ich przebicie otworzy drogę do zewnętrznego zniesienia Fibonacciego 161,8 proc. przy 1,3225. Wsparcia należy szukać przy krótkoterminowej linii trendu wzrostowego w okolicach 1,3080.

USD/JPY przełamał wsparcie przy 110,70. Obecnie notowania próbują utworzyć wzrostową korektę, jednak póki ruch nie należy do najsilniejszych. Słabość strony popytowej może poskutkować powrotem do spadków, dla których kolejnym wsparciem będzie 110,00 (zniesienie Fibonacciego 78,6 proc.). Ewentualne przebicie 110,70 oznaczać będzie zwiększone prawdopodobieństwo wzrostu do krótkoterminowej linii trendu spadkowego wypadającej w okolicach 111,20.

Narodowy Bank Szwajcarii podał w poniedziałkowym komunikacie, że depozyty na żądanie krajowych banków komercyjnych nie wzrosły w ubiegłym tygodniu. Rzuca to nieco światła na ostatnią silną deprecjację franka, a przynajmniej pokazuje, że bank centralny nie brał w niej aktywnego udziału i nie napędzał osłabienia.

Bank Rezerwy Australii powinien utrzymać główną stopę procentową na 1,50 proc., a w komunikacie podkreślić, że w najbliższym czasie nic się w tej materii nie zmieni. Jastrzębie oczekiwania rynku zostały zgaszone ostatnimi wypowiedziami prezesa i wiceprezesa, więc powtórzenie w komunikacie nie będzie dużą niespodzianką. Nie można wykluczyć jednak mocniejszego języka w odniesieniu do siły waluty.

Cały tydzień obfituje w bardzo istotne publikacje i wydarzenia, których maraton rozpoczyna się już w poniedziałek. Wisienką na torcie będą piątkowe dane z rynku pracy z USA, ale wcześniej warto zwrócić uwagę chociażby na liczne odczyty inflacyjne i decyzje banków centralnych Australii czy Wielkiej Brytanii.

EUR/PLN od tygodnia porusza się w obrębie formacji trójkąta symetrycznego. Wybicie powinno nastąpić górą, co pozwoli na powiększenie wzrostowego ruchu. Najbliższym oporem będzie poziom 4,27, który wcześniej wielokrotnie działał jako punkt zwrotny. Jego przebicie otworzy drogę do zewnętrznego zniesienia Fibonacciego 161,8 proc., które wypada lekko pod 4,30. Ewentualne wybicie dołem poskutkuje zejściem do 4,23, czyli dołka z 24 lipca korespondującego ze zniesieniem Fibonacciego 50 proc.