Rynek & Raporty

Rynek jest nieco zawiedziony kształtem reformy systemu podatkowego w USA a także stylem jego obwieszczenia - przełożenie prezentacji o jeden dzień to kolejna wizerunkowa porażka administracji Trumpa. W rezultacie zrodziły się pewne wątpliwości dotyczące realności wdrożenia zmian przed końcem roku, co było przecież nadrzędnym celem liderów Partii Republikańskiej.

Ostatnie wzrosty EUR/USD wyraźnie nie należą do najsilniejszych, dlatego należy je traktować jedynie jako odreagowanie po zeszłotygodniowych spadkach. Bardzo ważnym oporem dla korekty będzie poziom 1,1725, czyli zniesienie Fibonacciego 50 proc. korespondujące z lokalnymi dołkami ustanowionymi 18 i 23 października. Scenariuszem bazowym pozostaje kontynuacja spadków. Przełamanie 1,1575 (dołek z 27 października) otworzy drogę do zniesienia Fibonacciego 38,2 proc. w rejonie 1,1425.

To już oficjalne. Od lutego Jerome Powell zastąpi Yellen w fotelu Prezesa Fed. Rekacja rynków jest skromna - decyzja Trumpa była już zdyskontowna. EUR/USD jest przy 1,1650 a USD/JPY w okolicach 114,10. Więcej o sylwetce Powella i konsekwencjach jego wyboru pisaliśmy w komentarzu z cyklu Opinie (link poniżej).

GBP/USD testuje dołki ustanowione 20 i 27 października w rejonie 1,3070, gdzie dodatkowo wypada dolna banda kanału spadkowego. Przełamanie tego wsparcia oznaczać będzie prawdopodobną zmianę tendencji na spadkową i poskutkuje przyspieszeniem zniżkowego ruchu, dla którego najbliższą barierą będzie zewnętrzne zniesienie Fibonacciego 161,8 proc. Oporu należy szukać w okolicach okrągłych poziomów, czyli przy 1,31 i 1,32.

Zakłócenia wywołane huraganami miały mocny wpływ na wrześniowy raport z rynku pracy i teraz będziemy świadkami korekty tamtych odczytów. To oznacza silny skok zatrudnienia, ale też słabszą dynamikę wynagrodzeń. Ta druga sprawa jest ważniejsza dla USD, jednak tylko duże rozczarowanie może mocniej odbić się na kursie. Jako że grudniowa podwyżka Fed wydaje się niezagrożona, dla rynku bardziej niż dane liczą się postępy na polu polityki fiskalnej.

Na wykresie dziennym EUR/PLN rysuje się formacja objęcia hossy wskazująca na prawdopodobne zakończenie spadkowego impulsu. Oporu należy szukać przy 4,26, gdzie wypada zniesienie Fibonacciego 38,2 proc. oraz lokalny dołek z 22 września. Ewentualne zejście poniżej dzisiejszych dołków pozwoli na pogłębienie spadków do 4,22 (minima z 17 i 23 października).

PZU testuje linię łączącą szczyty z września i października. Przełamanie tego oporu otworzy drogę najpierw do maksimów ustanowionych 5 września przy 49,50 PLN, a następnie przynajmniej do zewnętrznego zniesienia Fibonacciego 127,2 proc. w rejonie 51,20 PLN. Odbicie natomiast poskutkuje ponownym zejściem w okolice 43 PLN, który wcześniej wielokrotnie powstrzymywał przed pogłębieniem spadków.

Na konferencji prasowej prezes Banku Anglii Mark Carney nazwał dzisiejszą podwyżkę „skromnym dostosowaniem”, co osłabia oczekiwania na rozpoczęcie cyklu podwyżek. Według Carneya podwyżka ma powstrzymać dalszy wzrost inflacji i najgorszy okres kurczenia się realnych dochodów już minął. Po stronie ryzyk Carney podkreślił Brexit jako największy determinant dla strategii banku i porozumienie wpłynie na przyszły kształt polityki pieniężnej. GBP/USD osuwa się pod 1,31.

Stopy w Wielkiej Brytanii wzrosły po raz pierwszy od ponad 10 lat. Bank wycofał się w pewnym sensie z ubiegłorocznej obniżki stóp. MPC wyraziło przekonanie, że kolejna podwyżka nie jest gwarantowana i nie musi nastąpić zbyt szybko. Jednocześnie usunięto zdanie mówiące o tym, że w przyszłości należy spodziewać się większej liczby podwyżek niż zakłada to dyskonto. Wypisz, wmaluj: gołębia podwyżka zderzona z bardzo ambitną wyceną przyszłego zacieśniania. Podkreślono też niepewność związaną z Brexitem a prognozy zakładają, że inflacja w horyzoncie projekcji stopniowo będzie zmierzać w kierunku celu 2,0 proc. GBP/USD spada dziś około 1 proc. i jest przy 1,3120. Kolejne wsparcie na drodze zniżek to 1,3070.