Rynek & Raporty

EUR/USD powiększa wzrostową korektę i zbliża się do poziomu 1,1810, który wcześniej kilkukrotnie działał jako punkt zwrotny. Tym razem może być podobnie, dlatego prawdopodobnie niedługo czeka nas powrót do zniżki. Wcześniej jednak warto poczekać na wyraźny sygnał świadczący o zakończeniu odreagowania. Wsparciem pozostają okolice 1,1700/10, gdzie wypada zniesienie Fibonacciego 61,8 proc. oraz dołki z 21 listopada. Ewentualny wzrost ponad 1,1810 poprowadzi notowania do 1,1860 (szczyt z 15 listopada, zniesienie 61,8 proc.).

Na przestrzeni ostatnich dziesięciu minut obserwuje się kolejną przecenę funta szterlinga, której nie należy jednak wiązać z wypowiedzią hiszpańskiego premiera Mariano Rajoya. Obserwowana fala spadków GBP/USD została zatrzymana w okolicach poziomu 1,3380, potwierdzając tym samym koncentrowanie się na poziomach w obliczu napływu zdecydowanie skromniejszej ilości nagłówków. Na rynku spekuluje się, że wyraźne zejście pod 1,3380 rozpocznie 60-pipsowy rajd w stronę poziomu 1,3320.

W popołudniowej paczce danych na pierwszy plan próbuje się wysunąć indeks Uniwersytetu Michigan, który wstępnie wskazał na pogorszenie się nastrojów wśród konsumentów. Wartość rzędu 96,8 pkt wyraźnie rozczarowała ankietowanych uczestników rynku spodziewający się rajdu w stronę 99,0 pkt za sprawą poprawy oceny wyprzedzającej (84,6 pkt, konsensus: 90,5 pkt). W raporcie UMich zwraca uwagę wyraźne podbicie oczekiwań inflacyjnych w horyzoncie jednego roku do 2,8 proc. (poprzednio: 2,5 proc.). Powyższemu wskazaniu towarzyszy rozczarowanie sprzedażą hurtową, która jest najniższa od grudnia 2014 roku. Dolar pozostaje niewrażliwy na powyższe doniesienia. Obecnie EUR/USD balansuje przy 1,1750.

Po publikacji dość rozczarowującego raportu z amerykańskiego rynku pracy obserwuje się delikatnie wystromienie krzywej swapów na stopę procentową. Na rynku długu uwagę zwraca zachowanie rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich, które tuż po publikacji ustanowiły dzienne minima przy 2,3650 proc. Powyższy ruch został dość szybko zrekompensowany, bowiem na przestrzeni następnych pięciu minut nastąpiło odbicie o 2,7 pb. do 2,3920 proc., co chwilowo odroczyło obserwowaną przecenę dolara.

W pierwszej reakcji po raporcie NFP obserwowaliśmy lekkie osłabienie amerykańskiej waluty, jednak chwilę później waluty wchodzące w skład koszyka G10 powróciły do stanu sprzed publikacji. Największe odchylenia widzimy na EUR/USD (-0,09 proc.) oraz NZD/USD (-0,09 proc.), natomiast najmniej wrażliwy jest GBP/USD, który targany jest informacjami na temat brexitu.

Zmiana zatrudnienia w amerykańskim sektorze pozarolniczym uplasowała się na poziomie 228 tys., co nie było szeroko spodziewane przez ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberga (195 tys.). Solidną dawkę rozczarowania zapewniła dynamika wynagrodzeń, która w ujęciu miesięcznym wzrosła o zaledwie 0,2 proc. (konsensus: 0,3 proc.) przy dodatkowej rewizji październikowego wskazania o 0,1 pp. w dół. Stopa bezrobocia pozostała na poziomie 4,1 proc. wobec dość realnych szans zejścia do 4,0 proc. Powyższy raport osłabia dolara, aczkolwiek skala deprecjacji po tak słabej dynamice płac powinna być bardziej spektakularna. W pierwszej reakcji EUR/USD notuje 20-pipsowy ruch do poziomu 1,1760, a USD/JPY schodzi w okolicę 113,25.

W przyszłym tygodniu mamy maraton banków centralnych z główną uwagą na Fed, gdzie podwyżka stóp procentowych jest prawie pewna. Interesujące mogą też być komunikaty banków ze Szwajcarii, Norwegii, Wielkiej Brytanii i strefy euro. Seria odczytów inflacji dostarczy informacji o szansach na zmiany w polityce pieniężnej. Funt brytyjski będzie wrażliwy na informacje o porozumieniach ws. Brexitu przed szczytem UE.

GBP/USD w ciągu kilkunastu ostatnich minut zanotował około 60 pipsowy ruch w dół. Spadek ten to pokłosie nagłówka Bloomberga, który informuje, że mało prawdopodobne, by umowa handlowa między UE a Wielką Brytanią została osiągnięta do marca 2019 r. Obecnie kurs GBP/USD wynosi 1,3420.

Czwartkowe przejęcie inicjatywy przez popyt wyraźnie zwiększyło szansę ponownego wejścia przez CAD/JPY w chmurę Ichimoku (89,04). Wydźwięk powyższego oporu wzmacnia nieopodal położona krótkookresowa linia łącząca szczyty. Możliwość rozpoczęcia ataku na wyższe poziomy stara się urzeczywistnić MACD, którego linie wiodące zdają się zwiększać skalę odchylenia. Pozytywny sygnał generowany między innymi przez trajektorię RSI znosi brak zanegowania ostatniego przecięcia linii zwrotnej oraz standardowej. Najbliższe wsparcie wyznaczają wczorajsze minima (87,50), które można postrzegać jako jeden z ostatnich przystanków przed zgrupowaniem średniej z ostatnich 200 notowań z 78,6 proc. zniesieniem Fibonacciego przy 86,80.