Rynek & Raporty

Styczniowe dane z brytyjskiego przemysłu wskazują na wyraźne odbicie po słabym grudniu, choć dynamika wypada poniżej oczekiwań. Produkcja przemysłowa wzrosła o 1,3 proc. m/m (prog. 1,5 proc.), odwracając spadek o tyle samo w grudniu. Wahania związane są z przestojami w pracy platform naftowych na M. Północnym w grudniu i ich późniejszym wznowieniem. Produkcja wytwórcza wzrosła tylko o 0,1 proc. (prog. 0,2 proc.). Dodatkowo dane handlowe wskazały na głębszy deficyt na poziomie 12,3 mld GBP wobec oczekiwanych 11,9 mld GBP. Dane przyniosły tylko chwilowy spadek GBP/USD do 1,3799 z 1,3809, gdyż rynek pozostaje w uśpieniu przed raportem NFP z USA.

Donald Trump dotrzymał słowa i zatwierdził cła na import stali i aluminium. Decyzja została podjęta pomimo sprzeciwu doradców, przedstawiciele Partii Republikańskiej i potępiona przez głównych partnerów handlowych. Dla rynków nie jest istotne, że cła (na razie) obejmują wąską grupę towarów. Nie jest też istotne, które kraje zostaną zwolnione z ceł (choć wyłączenia dla Kanady i Meksyku nie są bezterminowe i uzależnione od postępów w negocjacjach porozumienia NAFTA). Liczy się za to fakt, że USA chce zburzyć porządek globalnego handlu, ryzykuje działania odwetowe i pod znakiem zapytania stoi, jak to będzie rzutować na sentyment wśród przedsiębiorstw i konsumentów.

Złoto wyhamowało zniżkę przy zniesieniu Fibonacciego 61,8 proc. przy 1317 USD, jednak strona popytowa wyraźnie nie ma siły na wyrysowanie wzrostowego ruchu. Możliwe zatem, że niedźwiedzie niedługo przejmą kontrolę na rynku, co poskutkuje spadkiem w kierunku 1310 USD (zniesienie 78,6 proc.). W razie powiększenia wzrostowej korekty oporem będzie 1322 USD, czyli dołek z 7 marca, szczyt z 8 marca oraz 200-okresowa średnia krocząca.

USD/JPY przełamuje się przez średnioterminową linię trendu spadkowego w okolicach 106,60. Notowania mają szansę na kontynuację wzrostów w kierunku 107,60, gdzie wypada szczyt z 27 lutego, 200-okresowa średnia krocząca oraz zniesienie Fibonacciego 38,2 proc. Ewentualne cofnięcie pod 106,60 może poskutkować spadkiem do 106,40, który wcześniej kilkukrotnie działał jako punkt zwrotny.

Przed miesiącem silniejszy od oczekiwań wzrost płac o 2,9 proc. r/r wzbudził obawy o rozpędzanie się inflacji. Teraz wiele zależy, czy w danych lutowych sygnał zostanie potwierdzony. Prognozowany wzrost o 0,2 proc. m/m powinien przypieczętować podwyżkę stóp procentowych Fed za dwa tygodnie, ale może nie wystarczyć, by dać wyraźny impuls dla USD.

Ropa WTI nie zdołała wyrysować większego wzrostowego odreagowania. Strona podażowa szybko przejęła kontrolę na rynku i obecnie notowania po raz kolejny testują wsparcie przy 60,40 USD (zniesienie Fibonacciego 61,8 proc., dołki z 1-2 marca). Przełamanie tego poziomu otworzy kursowi drogę do 59,40 USD (zniesienie 78,6 proc.). W razie odbicia oporem są dzisiejsze maksima przy 61,35 USD.

Złoto kontynuuje spadki i przełamuje się przez zniesienie Fibonacciego 50 proc. przy 1321 USD, gdzie dodatkowo wypada wczorajszy dołek. Kolejną barierą dla rynku niedźwiedzia będzie zniesienie 61,8 proc. oraz minima z 2 i 5 marca przy 1317 USD. Oporem pozostają dzisiejsze szczyty w rejonie 1329 USD.

Delikatnie jastrzębia modyfikacja komunikatu EBC poprzedzała wyważoną konferencję prezesa Draghiego. Prezes zrobił wiele, aby zamknięcie drogi do ponownego rozszerzania skupu aktywów nie został odebrane jako rychły koniec QE. Konstruktywnie wyrażał się o perspektywach wzrostu gospodarczego, ale dla złagodzenia przekazu zasygnalizował, że „w kwestii inflacji nie można jeszcze ogłosić zwycięstwa”. To pomogło, aby rynek zatoczył koło i EUR/USD na 1,2375 jest na poziomie sprzed publikacji komunikatu. Teraz EUR z głównego rozgrywającego przejdzie ponownie do odbiorcy impulsów zewnętrznych. Do końca tygodnia w centrum uwagi pozostaje ogłoszenie ceł importowych przez Biały Dom i raport z rynku pracy USA.

Pośród kilku pytań od dziennikarzy Draghi stara się zachować ostrożny ton, nie zaprzeczając, że jest to jastrzębia zmiana, jednak jej wpływ nie powinien być odbierany jako silny. Słowa znajdują przełożenie na rynku walutowym, gdzie widać stopniowe wyparowywanie wcześniejszych wzrostów EUR. EUR/USD wrócił do 1,2390, czyli na poziomie sprzed publikacji komunikatu.