Rynek & Raporty

Ostatnie tygodnie były ciężkie dla rynków wschodzących. Odkąd w połowie kwietnia dolar rozpoczął swój marsz, waluty emerging markets oraz lokalny rynek długu znalazły się pod presją. Zwykle takie szoki traktowane są jako szybko przemijające i stwarzające okazję do atrakcyjnego zwiększenia alokacji w lokalnych obligacjach, szczególnie jeśli żywe pozostaje przeświadczenie o utrzymaniu globalnego ożywienia. Tym razem może być jednak inaczej.

Dzisiejsze lekkie odreagowanie na głównej parze walutowej pomaga zlotu. Szlachetny metal wczoraj w godzinach popołudniowych zaczął dynamicznie odrabiać straty wymazując w całości ostatni spadek. Na interwale dziennym warto zwrócić uwagę na wyrysowaną formację świecową, która swoją budową przypomina „młot” – długi dolny cień oraz wąski korpus. Świeca ta ukształtowała się w nieprzypadkowym miejscu. Wsparcie dla ceny jest zbudowane z kilku istotnych poziomów. Obecnie jesteśmy na linii trendu wzrostowego – co prawda cena przebiła ją wczoraj jednak po chwili dynamicznie zawróciła. Dodatkowo dołki z ostatnich kilku dni plasowały się w okolicach dwóch zniesień wewnętrznych Fibonacciego: 61.8 proc. oraz 50 proc. Pro-wzrostowy scenariusz pokazuje również oscylator stochastyczny.

Wyhamowanie wzrostów rentowności długu USA, dość pozytywny sentyment na giełdach akcji, drożejące metale a nade wszystko słabnący dolar. W takim środowisku znajdujący się w maju pod silną presją świat EM łapie oddech. EUR/PLN cofa się w kierunku 4,27, czyli jest już około 4 grosze pod wczorajszym długoterminowym szczytem. USD/PLN schodzi pod 3,62. Uważamy, że przestrzeń do kontynuacji umocnienia jest jednak mocno ograniczona. Jeszcze silniejsze są dziś inne, postrzegane jako bardziej ryzykowne waluty z koszyka. Rand i lira odrabiają wcześniejsze silne przeceny, ale warto odnotować, że rubel, który ostatnio był liderem dziś przełamuje bardzo ważne technicznie poziomy otwierające drogę do kontynuacji aprecjacji.

Kurs AUD/USD aktywował wczoraj formację odwróconej głowy z ramionami oraz przebił poziom 38,2 proc. zniesienia Fibo rozpoczętych w kwietniu zniżek - tym samym zakończył budowanie bazy w ramach szerokiego kanału spadkowego. Wsparcie, którego sforsowanie negować będzie wzrostowy scenariusz to okolice 0,7550. Na drodze do modelowego zasięgu ruchu i górnej bandy kanału stoją wiosenne dołki w strefie 0,7640 - 50.

Kurs EUR/USD wyhamował w okolicy grudniowych minimów, a kształt dziennej świecy w połączeniu z dywergencją na dziennym RSI(14) może sugerować, że przed nami silniejsze, wzrostowe odreagowanie w kierunku 1,20. Na razie drogę do niego cały czas zamyka strefa 1,1820 -1,1840. Wczorajsze długoterminowe minima nadal są jednak mocno zagrożone a eksponować je będzie ponowne zejście pod 1,1750.

Stawce walut G-10 przewodzi dziś AUD, który do dolara zyskuje już 0,65 proc. AUD/USD zbliża się zarazem do 0,7565, czyli poziomu 38,2 proc. zniesienia Fibo rozpoczętej w kwietniu przeceny. Okolice te mają newralgiczne znaczenie, gdyż blisko przebiega seria majowych szczytów, które wyznaczają też linię szyi potencjalnej formacji odwróconej głowy z ramionami. W tym kontekście można oczekiwać, że wyjście ponad tę strefę otworzy drogę do korekcyjnego odreagowania w kierunku marcowych i kwietniowych dołków, czyli 0,7650. Neutralizować korekcyjny charakter przebiegu notowań i ponownie eksponować ostatnie minima może dopiero przebicie linii łączącej ostatnie minima.

EUR/USD kontynuuje spokojne odbicie. Kurs został wyciągnięty ponad 1,1750 i zaczyna testować opór tuż ponad 1,1780, który tworzą zniesienie 23,6 proc. Fibo ubiegłotygodniowych zniżek, dołek z 17 i szczyt z 18 maja. Warto zauważyć, że minimalnie wyżej wypada zasięg korekty rozpoczętej 16 maja. Co więcej, godzinowy RSI(14) osiągnął maksymalny pułap z ubiegłego tygodnia. Kolejne opory, których naruszenie będzie mieć poważniejsze konsekwencje dla struktury spadkowej to dość szeroka strefa 1,1820-50.

Wraz ze zbliżaniem się startu handlu na Wall Street EUR/USD odbija na 40 pipsów od dziennych dołków i ponad 1,1750. Ruch ten to zasługa ożywienia się popytu na euro, a nie podaży dolara. GBP/USD pozostaje na 1,34 a USD/JPY ponad 111,25. W perspektywie dnia euro do USD traci już tylko 0,1 proc. Na wykresie godzinowym rysuje się już trzecia świeca wzrostowa z rzędu. Pole do silniejszej korekty zamyka na razie opór 1,1760, gdzie zbiega się dołek z 16 maja oraz linia łącząca szczyt z 14 i 18 maja. Wiarygodnym zanegowaniem szerszego spadkowego układu byłoby dopiero wyjście kursu ponad 1,1840.

Ostatnie tygodnie były ciężkie dla rynków wschodzących. Odkąd w połowie kwietnia dolar rozpoczął swój marsz, waluty emerging markets oraz lokalny rynek długu znalazły się pod presją. Zwykle takie szoki traktowane są jako szybko przemijające i stwarzające okazję do atrakcyjnego zwiększenia alokacji w lokalnych obligacjach, szczególnie jeśli żywe pozostaje przeświadczenie o utrzymaniu globalnego ożywienia. Tym razem może być jednak inaczej.