Rynek & Raporty

GBP/USD rano naruszał 1,34. Po minimalnie niższych od prognoz danych inflacyjnych brytyjska waluta pogłębia osłabienie i kurs spada w kierunku 1,3350. Rozczarowały i inflacja bazowa i CPI (odpowiednio 2,1 i 2,4 proc. rok do roku przy konsensusie 2,2 i 2,5 proc. rok do roku). Po gołębim wstrzymaniu się przez Bank Anglii od podwyżki w maju zagrożony staje się także sierpniowy, (w tej chwili najbliższy realny termin zacieśnienia parametrów polityki). Ruch ze strony MPC jest na tyle mocno uwzględniony w cenach, że przy słabszych danych i przy chaosie na scenie politycznej oraz słabnącej pozycji Theresy May, funt nadal powinien pozostawać słaby względem innych walut z przestrzeni G-10. Spodziewamy się średnioterminowego spadku GBP/USD w kierunku 1,31.

W środowe przedpołudnie na rynku ma miejsce wybuch zmienności. W jego ramach dochodzi do zanegowania szeregu scenariuszy technicznych. Przede wszystkim spadek AUD/USD do 0,7525 jest zbyt mocny by interpretować go w ramach ruchu powrotnego do linii szyi odwróconej formacji głowy z ramionami. Po drugie: USD/JPY spadając pod 110,00 dokonuje erozji zbyt ważnych wsparć, by utrzymywać jako scenariusz bazowy bezpośredni wzrost w kierunku 122,20. Eurodolar flirtując z 1,17 narusza poniedziałkowy dołek, co zaczyna neutralizować nieprzekonywujący wzrostowy układ notowań i stopniowo odwraca uwagę na 1,1550.

EUR/PLN powraca nad 4,30. Wczorajsza próba zejścia pod wsparcie 4,27 zakończyła się kompletnym fiaskiem. Choć notowania mają rwany, nieforemny przebieg, to naszym scenariuszem bazowym nadal pozostaje zwyżka w kierunku 4,33 (wrześniowy szczyt i zasięg ruchu mierzonego CD=1,618AB). Wsparcie, którego przebicie neutralizowałoby taki scenariusz to dopiero 4,27.

USD/JPY z wielkim impetem wszedł w fazę korekty wzrostów i cofnął się do krótkoterminowo kluczowej strefy w okolicach 110,00- 110,30. Przebiega w niej linia krótkoterminowej równowagi w analizie Ichimoku, linia trendu wzrostowego oraz usytuowany jest szczyt z początku maja. Sforsowanie tak ważnego wsparcia w cenach zamknięcia dawałoby impuls do wygenerowania korekty do 108,70, ale tak długo jak wspomniana strefa nie jest jednoznacznie przebita, tak długo scenariuszem bazowym jest wzrost w kierunku 112,20, czyli linii trendu spadkowego wyprowadzonej od szczytów z 2015 roku.

Od wczesnych godzin porannych na rynku walutowym do głosu dochodzą bezpieczne waluty. Silny jest frank szwajcarski oraz japoński jen. Na parze walutowej USD/CHF obserwujemy największa korektę spadkową w całym impulsie wzrostowym rozpoczętym w lutym tego roku. Cena przebiła wczoraj dolne ograniczenie formacji flagi, a dziś rano spadki są pogłębiane. Najbliższym istotnym wsparciem dla ceny jest poziom 0.9848, gdzie wypada szczyt ze stycznia 2018 roku oraz poziom 23.6 zniesienia wewnętrznego Fibonacciego. Nie należy również zapominać o linii trendu wzrostowego, która również może zatrzymać spadki pary walutowej.

W notowaniach EUR/USD ewidentnie doszło do próby uformowania dołka w okolicach 1,1720 (przy dywergencji z dziennym oscylatorem RSI(14). W ramach odbicia nie przebito jednak nawet krótkoterminowego oporu 1,1820 - 1,1850, co otwierałoby drogę do silniejszej korekcyjnej zwyżki w kierunku 1,20 i 200- sesyjnej średniej (strefa 1,20). Oznacza to, że poniedziałkowe, długoterminowe minimum nie jest bezpieczne - obecnie testowane jest ostatnie wsparcie - strefa dołków wokół 1,1750. Wzrostowy scenariusz - choć nadal bazowy - to ma dość słabe techniczne podstawy.

Najważniejsze regionalne barometry amerykańskiej koniunktury, czyli Philly Fed i Empire State poznaliśmy już w ubiegłym tygodniu. Ich wartości (i subindeksy) jednoznacznie wpisały się w pozytywną dla dolara rynkową narrację. Podobnie wypadł dzisiejszy odczyt indeksu aktywności w sektorze przemysłowym Richmond Fed. To o tyle istotne, że ta drugorzędna figura makroekonomiczna przed miesiącem wykazała zaskakujący na tle innych danych spadek. Teraz natomiast zaliczyła wyskok aż z -3 do 16 pkt. Tym samym nadgoniła pozostałe wskaźniki sugerując, że słaby kwietniowy odczyt nie jest początkiem trwalszego pogorszenia koniunktury a jedynie „wypadkiem przy pracy”.

Efektywny kurs wspólnej waluty, czyli koszyk odzwierciedlający strukturę obrotów handlowych w 2017 roku zanotował silny wystrzał (od kwietnia do sierpnia o niemal 10 proc.) a następnie poruszał się w łagodnie nachylonym kanale. Nowe maksima wyznaczono jednak dopiero na początku tego roku i przewyższały one poprzedni szczyt o niespełna 1 proc. Od kwietnia wskaźnik notuje ostry spadek, jednak zrealizował już modelowy, minimalny zasięg ruchu i dotarł na bardzo silne wsparcie. Wyznacza je dolna banda wspomnianego kanału, dołek z grudnia oraz poziom 23,6 proc. zniesienia Fibo ubiegłorocznych zwyżek. Innymi słowy, jeśli popyt na wspólną walutę szybko się nie zaktywizuje, to scenariuszem bazowym stanie się jej dalsza słabość względem szerszego spektrum walut.

Pierwszy poważny opór, czyli dolna krawędź strefy 1,1820-1,1850 powstrzymuje zwyżkę EUR/USD. Kurs zawraca pod 1,18. Eksponować wczorajsze, długoterminowe dołki będzie zejście poniżej 1,1750. Obecnie jest testowana linia łącząca lokalne maksima. Warto zauważyć, że słabość kursu potwierdza też słabość godzinowego RSI(14), który nie przebił wczorajszego szczytu. Wszystko wskazuje zatem na to, że w kolejnych kilkunastu godzinach eurodolar pozostanie zamknięty w trendzie horyzontalnym.