Rynek & Raporty

Nic znaczącego aktualnie nie dzieje się na EUR/USD. Jesteśmy po środku zakresu wahań z małymi chęciami do retestu 1,1530 (seria dołków) lub 1,1660 (szczyt z zeszłego tygodnia). Jeśli przełamiemy którykolwiek z tych poziomów, możemy liczyć na napływ świeżego kapitału i rozpędzenie ruchu, ale na razie czekamy na większe fajerwerki. Jutro EBC i CPI z USA, w międzyczasie wieści w sprawie Brexitu mogą rykoszetem uderzać w EUR (pozytywnie i negatywnie).

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker wystąpił przed dziennikarzami, gdzie rzucił kilka komentarzy związanych z Brexitem. Jest on przekonany, że umowa zostanie zawarta, a wszystkie strony ciężko nad tym pracują. Wyraził poparcie dla wizji premier May dotyczącej bliskiej przyszłej relacji ugruntowanej umową o wolnym handlu. Dodał jednak to samo stare zastrzeżenie, które słyszeliśmy od Barniera, na temat integralności jednolitego rynku. GBP/USD rośnie dziś rano pod 1,3030, ale jest to spowodowane szeroką słabością USD niż reakcją na te komentarze.

Ropa naftowa WTI we wtorek notuje skromne wzrosty, nie oddalając się za daleko od tymczasowego wsparcia 66,90/00 (lipcowe dołki). Zeszły tydzień był ciężki z szybką kapitulacją po próbie wyjścia ponad 70,40. Solidniejszym wsparciem (i dolnym ograniczeniem trendu bocznego) są sierpniowe dołki przy 64,40. Handel zdaje się pozostawać w neutralnym nastawieniu, a informacje fundamentalne też nie oferują silniejszego kierunku. Za wzrostami przemawia wizja powrotu sankcji na Iran, które odetną globalnych odbiorców od surowca z tego kraju. Z drugiej strony Rosja i Arabia Saudyjska są gotowe zapełnić lukę. USA także pompuje więcej ropy, gdyż tamtejszy rząd nie chce zbyt wysokich cen paliw. WTI może być dodatkowo zblokowana przed wzrostami z uwagi na sezonową odbudowę zapasów w USA po zakończeniu okresu wakacyjnego (większy popyt na paliwa). Więcej informacji w tym temacie może dostarczyć dziś wieczorem raport API oraz jutrzejsze dane Departamentu Energii.

Wejście do gry Amerykanów przynosi podwyższoną zmienność na głównych walutach. W ostatnim kwadransie GBP/USD zdołała błyskawicznie tąpnąć pod 1,2960, by po liku minutach odbić do 1,3040, a potem wrócić na 1,3010. To już drugi przypadek w trakcie dzisiejszego handlu, kiedy mamy niewytłumaczalne skoki kursu. Wahania dotykają też EUR/USD, który w ostatnich 20 minutach zaliczył spadek do 1,1565 i późniejsze odbicie 20 pipsów wyżej.

Odpoczynek od tematu wojen handlowych nie trwał długo i poranne przebłyski apetytu na ryzyko już wyparowują. Impulsem do odwrotu stały się doniesienia agencji Reuters, że Chiny zamierzają zwrócić się do Światowej Organizacji Handlu o zezwolenie na nałożenie sankcji handlowych na USA. Kontrakty futures na S&P500 przeszły od wzrostów w spadki, czerwono zrobiło się na europejskich indeksach. Na FX USD wraca do umocnienia – EUR/USD spada do 1,1580.

Kilka minut temu GBP/USD zaliczył nagły zjazd pod 1,30 z szybkim odwrotem. Póki co brak wyjaśnienia dla ruchu, co jednak podkreśla, jak nerwowy stał się teraz rynek funta w obliczu potencjalnych informacji związanych z Brexitem. Dobra wiadomość może łatwo wywindować kurs, gdyż na rynku leży sporo krótkich pozycji, które są wrażliwe na odbicia. Z technicznego ujęcia poniedziałkowa świeca zamknęła się powyżej średniej 55-sesysjnej, która wcześniej skutecznie zatrzymywała rajdy (30.08., 7.09.). Teraz kurs znajduje się na wolnym polu aż do 1,3170. Z kolei powrót na koniec dnia pod 1,3040 będzie złym omenem dla funta.

Wczoraj EUR/USD niemal idealnie odbił do 1,1530, a dziś robi podobnie przed strefą 1,1630/50. Jeśli rynek nie chce sprzedawać, zaczyna się odwijać w stronę 1,17, choć osobiście nie wyczuwam, aby inwestorzy mieli silne przekonanie co do sensu rajdu. Pozytywne informacje związane z Brexitem dają paliwo do kupowania EUR, ale 1,17 wydaje mi się za wysoko ustawionym celem. EUR nie ma za sobą żądnych solidnych argumentów, za to im wyżej jesteśmy, tym większe ryzyko rozczarowania w przekazie z EBC w czwartek (rynek zrobi sobie nadzieje). Tło USD jest mocne (dane, Fed, wojny handlowe). Jesteśmy zamknięci w ciasny range’u z przejściowym wsparciem przy 1,1580.

Dyskusja o przyszłości Brexitu zepchnęła w cień rozterki rynku związane z kondycją gospodarek wschodzących i wojnami handlowymi. Funt odbija, a zanim euro; lepiej mają się aktywa ryzykowne. Problemy jednak nie wyparowały, więc nie można tracić czujności.

Funt pozostaje wysoko w reakcji na pozytywne informacje dotyczące Brexitu. Unijny negocjator ws. Brexitu Michel Barnier powiedział dziennikarzom, że porozumienie z Wielką Brytanią jest „realistyczne” w ciągu 6-8 tygodni. Oznacza to, że umowa rozwodowa może zostać osiągnięte przed końcem października i formalności zostaną podpisane na szczycie UE w przyszłym miesiącu. Prawdopodobnie oznacza to, że kwestie sporne (np. granica z Irlandią) pozostaną do negocjacji w późniejszym terminie, ale najważniejsze, że nie będą blokować rozmów teraz. GBP/USD zatrzymał się na 1,3035, a rajd funta odbył się w akompaniamencie zwyżek EUR/USD do 1,1615 – zrozumiałe, że Brexit jest ważnym tematem także dla strefy euro. Ruch na EUR/USD stał się katalizatorem lekkiego osłabienia USD na innych crossach.