Rynek & Raporty

Jak można było oczekiwać po wynikach z Francji i Niemiec, indeksy PMI dla całego Eurolandu pokazały słabsze odczyty z przemysłu, choć pewnym zaskoczeniem były niższe poziomy w usługach. W efekcie PMI Composite spadł do 51,3 z 51,6 (prog. 51,8). Dane sugerują, że słabość na peryferiach Eurolandu (Hiszpania, Włochy) może być większa niż w centrum. EUR przyjęło kolejna dawkę wyprzedaży i EUR/USD został zepchnięty w okolice 1,1250.

Nadzieje na silniejszą poprawę w niemieckim przemyśle nie zostały spełnione. W kwietniu indeks PMI dla tego sektora wzrósł tylko do 44,5 z 44,1 w marcu, choć oczekiwano odbicia do 45. Marnym pocieszeniem jest wzrósł wskaźnika dla usług do 55,6 z 55,4 (prog. 55). EUR/USD zjechał z 1,1295 do 1,1270.

To prawdopodobnie będzie ostatni „żywy” dzień na rynkach w tym tygodniu, gdyż w wielu krajach Wielki Piątek jest dniem wolnym od handlu. Oznacza to też, że dwa dni publikacji zostały upakowane w jeden. Na pierwszym planie są ważne dane o aktywności biznesowej z Eurolandu, które wskażą, czy odbicie sygnalizowane w Chinach znajduje szoki wtórne w Europie. Od tego będzie zależeć, czy rynki podtrzymają pozytywny klimat.

Pozytywne dane o inflacji i deficycie handlowym z Kanady dały impuls do zepchnięcia USD/CAD pod 1,33. Tutaj jednak rozciąga się solidna strefa wsparcia 1,3280/90, która stanowi dolną bandę konsolidacji ciągnącej się od marca i wielokrotnie potwierdziła swoją istotność. Dodatkowo jesteśmy w trakcie testowania średniej 55-sesyjnej. Z definitywnym powiedzeniem przełamania warto zatem poczekać do zamknięcia świecy dziennej. Po przełamaniu następnym celem jest 1,32, gdzie przebiega średnia 200-sesyjna.

USD/CAD tąpnął ponad 50 pkt. do 1,3280 w reakcji na zaskakujące przyspieszanie miar inflacji bazowej w Kanadzie w marcu. Mediana wzrosła do 2 proc. r/r z 1,9 proc. po korekcie, podczas gdy rynek zakładał stabilizację na 1,8 proc. Inflacja CPI zgodnie z oczekiwaniami przyspieszyła do 1,9 proc. Silniejsze odbicie inflacji do celu inflacyjnego Banku Kanady (2 proc.) daje pole do spekulacji o szybszym powrocie BoC do cyklu podwyżek stóp procentowych, a przynajmniej pozwoli na wyparowanie oczekiwań na obniżki. Dodatkowo w lutym deficyt handlowy był mniejszy od prognoz (2,9 mld CAD, prog. 3,25 mld CAD).

W ostatnim czasie rynkowe nastroje tworzą dobre środowisko dla walut z koszyka emerging markets. Opublikowane nad ranem, dobre dane dotyczące aktywność gospodarczej w Chinach sprzyjają złotemu i innym walutom regionu. EUR/PLN schodzi do 4,27, czyli najniżej od niemal 10 tygodni. Zmienność, zarówno implikowana, jak również historyczna osiągają rekordowo niskie poziomy. Przed rodzimą walutą nie widzimy dużo pola do kontynuacji umocnienia. Jednocześnie zyskują inne waluty z naszego koszyka. Przede wszystkim wyraźne umocnienie notuje forint. Spadek EUR/HUF pod 320,00 należy rozpatrywać w kategoriach korekty marcowego wystrzału z rocznych minimów poniżej 315,00 ponad 320,00. Ruch ten nastąpił pod wpływem rozczarowania, które zrodziła decyzja MNB by nie rozpoczynać cyklu zacieśniania. Obecnie aktywowana jest linia szyi podwójnego szczytu o zasięgu wypadającym przy 317,00. Przypomnijmy, że 10 kwietnia rekomendowaliśmy sprzedaż EUR/HUF z ceną otwarcia pozycji 321,72.

Finalne szacunki inflacji konsumenckiej z Eurolandu potwierdziły wstępne figury i EUR/USD nie reaguje. Technicznie wymowna jest wczorajsza potrójna porażka w przełamaniu 1,1280 pomimo gołębich przecieków z EBC. To sugeruje, że rynek chce grać wzrosty, a cofnięcia wykorzystuje pod powiększanie długich pozycji. Z drugiej strony kurs nie może się przebić przez 1,1323. Możliwe, że potrzebny jest impuls, jak np. jutrzejsze dobre odczyty PMI z Eurolandu. Czas pokaże. Opory: 1,1347, 1,1400, 1,1440. Wsparcia: 1,1280, 1,1250.

W marcu CPI i inflacja bazowa pozostały na poziomach z lutego, odpowiednio na 1,9 proc. i 1,8 proc. r/r. Prognozy zakładały wzrost o 0,1 pkt proc. dla obu wskaźników. Dane nie pomogą poprawić pozycji GBP w tym tygodniu, który przede wszystkim przegrywa na tle zyskującego (choć niewiele) EUR. EUR/GBP po danych jest stabilny przy 0,8673, ale prawie 20 pipsów wyżej do startu handlu w Europie.

Kontrakt na indeks DAX pod koniec ubiegłego tygodnia zaczął testować maksima 12050 punktów wyznaczane tydzień wcześniej. Do ich definitywnego przebicia doszło jednak dopiero we wtorek. W rezultacie opór 12050 pkt zamienia się we wsparcie. Naruszana jest również strefa 12085-12100 pkt., czyli 61,8 proc. zniesienia spadków liczonych od szczytów z maja oraz dołki drugiego kwartału 2018 roku. Trudno mówić jednak o jej definitywnym przebiciu. Kontrakt w środę nie zmienia swojej wartości i tkwi w krótkoterminowej konsolidacji o rozpiętości mniejszej niż 50 pkt. Wsparciem poza 12050 pkt jest 11930 pkt, ale kluczowe znaczenie dla zachowania struktury wzrostowej ma dopiero okolica 11870 pkt.