Rynek & Raporty

Komentarze z wczorajszej konferencji prasowej po posiedzeniu RPP miały kilka istotnych elementów. Punkt centralny projekcji inflacji CPI na 2019 r. został podniesiony do 3,25 proc., czyli powyżej celu inflacyjnego NBP 2,5 proc., ale RPP podkreśliło egzogeniczny charakter źródeł wzrostu cen. Prezes Glapiński dalej podtrzymuje swój forward guidance braku podwyżek w przyszłym roku i prawdopodobnie też w 2020 r. Dla mnie słowa prezesa NBP są ważniejsze, wydźwięk konferencji był gołębi, a jednak złoty kompletnie zignorował te informacje. To kolejny raz potwierdza, że sygnały z banku centralnego nie są brane pod uwagę przez inwestorów. Globalny rajd ulgi po wyborach w USA ze środy zaprowadził EUR/PLN do 4,28, ale dziś tego efektu nie ma i kurs odbija ponad 4,29. Sentyment na rynkach ogólnie jest dobry, co sprzyja pozostawaniu poniżej niż powyżej 4,30, ale w szerszym kontekście kontynuujemy dryf w konsolidacji 4,28-4,32.

Rajd EUR/USD w reakcji na wynik wyborów w USA okazał się krótkotrwały i zatrzymał się na oporze blisko 1,15. Wczoraj pisałem, że nie powinna to być silna bariera (i trudniejsza przeszkoda leży na 1,1550), a jednak zatrzymanie na tym poziomie na dwie godziny wystarczyło, by przypomnieć o największej bolączce tego rynku – strach przed szybkim odwijaniem pozycji, kiedy ruch wytraca pęd. Fundamentalnie wybory nic nie zmieniły dla układu sił na EUR/USD, więc wzrosty miały podparcie tylko w zmianie sentymentu, ale gdy to paliwo się wyczerpało, rynek nie miał skrupułów, by zakończyć zabawę i zrealizować zyski. Wracamy do marazmu w trendzie bocznym z nadzieją na ożywienie pod wpływem najbliższych wydarzeń. Dziś wieczorem poznamy komunikat FOMC, gdzie łatwiej będzie o jastrzębie niespodzianki. Technicznie EUR/USD spadł pod 1,1430/50 i ten poziom ponownie staje się sufitem. Wsparcie pojawia się na 1,1370/80.

Fed widząc utrzymującą się siłę amerykańskiej gospodarki nie ma najmniejszego powodu by porzucić tryb autopilota, w którym obecnie znajduje się polityka. Ostatnie turbulencje na Wall Street to za mało by zaniepokoić decydentów. Zresztą spadki ustąpiły miejsca silnemu odbiciu.

Poniżej prezentujemy treść komunikatu po listopadowym posiedzeniu RPP. Zawiera on m.in. prognozy ścieżki inflacji z jesiennej projekcji NBP. Złoty na początku konferencji minimalnie traci, EUR/PLN jest przy 4,29.

Rada Polityki Pieniężnej zgodnie z oczekiwaniami utrzymała stopę referencyjną na 1,50 proc. EUR/PLN nie wykazuje reakcji i pozostaje stabilny na 4,2920. Na 16:00 zaplanowana jest konferencja prasowa z udziałem prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Po wyłamaniu się na początku miesiąca z kanału spadkowego NZD/USD kontynuuje dalej wzrosty, przebijając opór na 0,6725 (szczyt z 28 VIII). Publikowane w nocy dane z rynku pracy Nowej Zelandii były silnym impulsem dla zwyżek, a dziś rano ruch jest posiłkowany generalną słabością USD. Przed nami jeszcze decyzja RBNZ (21:00), gdzie asymetria ryzyk przeważa za jastrzębimi zmianami w komunikacie. Prawdopodobne są też pozytywne rewizje w prognozach wzrostu i inflacji, co może wzmocnić pozytywny wydźwięk decyzji. Z obecnego położenia jednak duża część oczekiwań może być już ujęta w cenie i poprzeczka dla wygenerowania impulsu dla szybkich wzrostów jest zawieszona wysoko. Następnym przystankiem dla wzrostów jest średnia 200-sesyjna na 0,6830 oraz opór na 0,6660 (szczyt z 9 VII). Jeśli RBNZ nie zaskoczy niczym więcej (od tego, co już wyceniono), „sprzedaż faktów” powinna się zatrzymywać przy 0,6720.

Rynek chce kupować funta, w szumie dotyczącym Brexitu szuka pozytywnych informacji, a dziś słabość USD pomaga w pociągnięciu GBP/USD w stronę 1,32. Mimo to szum to szum i nie można mieć gwarancji, jaki wydźwięk będzie miała kolejna rewelacja, w której różne siły chcą pokazać swoją ważność w całym procesie negocjacyjnym (DUP, Brexitersi, gabinet May, UE). To sugeruje mi, że przez funta nie przechodzi duży kapitał, a co najwyżej drobne spekulantów. Osobiście pozostaję w obozie tych, którzy wierzą w porozumienie w sprawie Brexitu, ale tak samo nie wykluczam bałaganu informacyjnego w międzyczasie. To utrudnia handel na GBP. Technicznie układ premiuje dalsze wzrosty z najbliższą przeszkodą na 1,3215 (szczyt z 26 IX). Wsparcie zostało na 1,3040 (szczyt z 2 XI, średnia 55-sesyjna).

Sprzedaż detaliczna w strefie euro we wrześniu m/m nie zmieniła się znacząco (0,0 proc.), mimo prognoz wzrostu o 0,1 proc. Jednak po rewizji w poprzednim miesiącu nastąpił jej wzrost (0,3 proc.) zamiast opublikowanego spadku (-0,2 proc.). W ujęciu rocznym analogicznie sprzedaż wzrosła o 0,8 proc. (prog. 0,9 proc.), a w poprzednim okresie o 2,2 proc. (przed korektą 1,8 proc.). Dane nie wpływają znacząco na EUR/USD, który kontynuuje od rana wzrosty i notowany jest na 1,1495 po krótkiej próbie utrzymania się powyżej 1,15.

Odwijanie długich pozycji w dolarze po wyborach przynosi przełamanie strefy oporu 1,1430/50 i od razu testujemy następny próg na 1,1495. Osobiście w dalszym ciągu jestem sceptyczny do eurodolara, biorąc pod uwagę, ile razy już zawiódł nadzieje kupujących przy próbach przełamania konsolidacji. Z drugiej strony 1,15 i okolice nie są jakąś silną barierą i większy problem może być dopiero przy 1,1550 (szczyt z 22 X). Możemy tam dotrzeć nawet dziś, ale na więcej nie liczę. Dalej pod obserwację jest 1,1621 (szczyt z 16 X). Jeśli wrócimy pod 1,1430, będzie to bardzo zła wiadomość dla byków.