Rynek & Raporty

Duże zaskoczenie w inflacji z USA przynosi nową falę awersji do ryzyka i podgrzewa dyskusję odnośnie tego, ile jeszcze Fed utrzyma ultra-łagodną politykę. Szczegóły raportu nie dają jasnej odpowiedzi, w jak dużym stopniu wzrosty cen są tymczasowe, stąd nie ma pewności, czy dziś po południu prezes Fed Powell całkowicie zbagatelizuje ryzyko wysokiej inflacji i oddali wizję przyspieszonej normalizacji polityki.

Notowania większości benchmarków w Europie zaczynają dzień od spadków w ślad za korekta na Wall Street. Wysoka inflacja w USA przyćmiła otwarcie sezonu wyników kwartalnych i ciąży globalnym indeksom.

Wtorkowa sesja na Wall Street rozpoczyna się pod dyktando strony podażowej wspieranej danymi o inflacji. Niżej notowane są banki, które we wtorek

Po publikacji wskaźników CPI, które wypadły nad wyraz wysoko, obserwujemy spadki na kontraktach na amerykańskie indeksy. Jeszcze przed otwarciem rynku kasowego US100 spada do 14 817 pkt., kiedy to jeszcze dziś widzieliśmy ATH na 14 926 pkt. Interpretacja jest jedna: wysoka inflacja oznacza większe prawdopodobieństwo szybszej normalizacji polityki monetarnej przez Fed, co dla rynku akcyjnego jest złą wiadomością. Zobaczymy jak do dzisiejszych danych ustosunkuje się jutro prezes Powell, który będzie przedstawiał półroczny raport nt. polityki pieniężnej przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów.

Sezon wyników w USA zaczyna się od rozczarowania w sektorze bankowym. Zarówno JP Morgan, jak i Goldman Sachs dostarczyły gorsze od oczekiwań rezultaty finansowe. Wprawdzie w obu przypadkach rosły przychody ogółem, jednak segment tradingu (oczekiwany wzrost przychodów) rozczarował. W przypadku JP Morgan kluczem do stosunkowo dobrych wyników okazało się uwolnienie rezerwy w wysokości 3 mld USD. Akcje JPM.US w tzw. handlu przed sesyjnym przeceniane są o około 1,5 proc. Notowania GS.US znajdują się w okolicy poziomów odniesienia.

Główna para walutowa po raz kolejny nie była wstanie pokonać poziomu 1,1880. Notowania wracają do średnioterminowego trendu spadkowego, który obserwujemy od końcówki maja tego roku. Z technicznego punktu widzenia kurs zmierza w kierunku 1,1785.

Silna postawa Wall Street i odbicie walut surowcowych sugerują, że rynki zdrowieją po zeszłotygodniowych turbulencjach. Przy wszystkich obawach wokół wariantu Delta wirusa, nie dochodzi do gwałtownej zmiany oczekiwań, jak wirus wpłynie na tempo globalnego ożywienia. Ale odbicie przychodzi powoli i nierównomiernie, co widać chociażby po wciąż słabej postawie złotego. Przydałby się nowy impuls, którym mogą być dzisiejsze dane z USA.

Bank centralny Kanady zdecydował w kwietniu dokonać redukcji w cotygodniowych zakupach obligacji oraz podniósł swoje prognozy wzrostu gospodarczego. W środę instytucja podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych, jednak zmiana w koszcie pieniądza jest bardzo mało prawdopodobna.

Notowania ropy naftowej cofają się w poniedziałek o około 1,5 proc. Inwestorzy wciąż wykazują zaniepokojenie brakiem decyzji ze strony OPEC+, toteż w najbliższych dniach należy oczekiwać podwyższonej zmienności.