Rynek & Raporty

W Stanach Zjednoczonych trwa sezon publikacji raportów kwartalnych. We wtorek swoimi wynikami za miniony kwartał pochwali się Microsoft. Dla spółki będzie to 2 kwartał roku fiskalnego (wynika to z wewnętrznych zasad rachunkowości). Microsoft ma za sobą udany rok kalendarzowy, ale to co najbardziej interesuje rynek, to pytanie czy takie wyniki uda się utrzymać w kolejnych okresach.

W styczniu wartość indeksu Ifo w Niemczech kształtowała się na poziomie 95,7 pkt. (prog. 94,5 pkt.). W ocenie bieżącej wskaźnik kształtował się na poziomie 96,9 pkt., przy perspektywach ocenianych na 92,6 pkt.

Skoro Nasdaq Composite nie obronił poważnego poziomu wsparcia w okolicach poziomu 14200, to wydaje się, że „karą” za tą słabość powinien być spadek o rozmiar opuszczonej dołem półrocznej konsolidacji, czyli w okolice kolejnego poziomu wsparcia wyznaczanego przez dołek z 5 marca 2021 (ok. 12500 pkt.).

Poniedziałkowe pogorszenie nastrojów na szerokim rynku finansowym skutkuje wyprzedażą walut krajów rozwijających się. Złotemu nie pomaga nawet silnie jastrzębia wypowiedź szefa NBP – Adama Glapińskiego.

Kurs akcji spółki Polimex-Mostostal (C/Z 8,25, C/WK 0,98, C/S 0,4, kapitalizacja 875,5 mln zł) prowadzącej działalność inżynieryjno-usługową w branży energetycznej i petrochemicznej można umieścić w obrębie szerokiego kanału długoterminowego trendu spadkowego, którego dolne ograniczenie było testowane ostatnio w marcu 2020 w sposób nieco kojarzący się z latami 2001-2003.

Pomimo dobrego wejścia w poniedziałek ceny kontraktów na ropę naftową wymazały całość umocnienia. Na rynku ściera się kilka czynników, które w krótkim terminie mogą zaważyć o kierunku ruchu ceny surowca.

W grudniu wartość sprzedaży detalicznej w Polsce rosła o 16,9 proc. r/r (prog. 18,7 proc. r/r). W ujęciu realnym dynamika była jednak wyraźnie niższa i opiewała na 8 proc. r/r. Tym samym deflator sprzedaży kształtował się na poziomie 8,2 proc r/r.

W poniedziałkowy poranek cena kontraktów na S&P 500 odbijała w górę (+0,65 proc.), ale nie zmienia to faktu, że miniony tydzień był na tym indeksie najsłabszy od marca 2020, czyli od czasu paniki wywołanej wybuchem pandemii Covid-19. Nasdaq Composite (-2,72 proc. w piątek) tracił od końca ubiegłego roku już 11,29 proc. Do końca miesiąca zostało jeszcze 6 sesji i różne rzeczy mogą się na rynku wydarzyć, ale gdyby styczeń skończył się na Nasdaq Composite podobnym wynikiem, to byłby to najgorszy styczeń w historii tego indeksu. Dotychczasowy rekord styczniowej słabości został ustanowiony w 2008 roku (-9,89 proc.) i wiemy, że ten omen zapowiadał późniejsze potężne załamanie cen akcji na świecie. 14 lat temu pierwszy dołek wyprzedaży z początku roku ustanowiony został 23 stycznia, a drugi 17 marca, a potem do maja indeks próbował odrabiać straty, ale zasada „sell in May, go away on holiday” zadziałała wtedy bezbłędnie.

Początek handlu na giełdzie w USA nie należy do udanych. Główne indeksy tracą. Nasdaq100 spada o 1,95 proc, SP500 zniżkuje o 1,31 proc. a Dow Jones o 0,64 proc. 10 letnie obligacje skarbowe USA również kierują się na południe do poziomu 1,7470 proc. Ekonomiści ankietowani przez agencję Bloomberg oczekują, że w marcu decydenci podniosą stopy procentowe po raz pierwszy od ponad trzech lat i wkrótce potem zmniejszą swój bilans. Napięcia geopolityczne również przyczyniają się do wzrostu nerwowości. Raport pokazujący, że Waszyngton zezwala niektórym krajom bałtyckim na wysyłanie na Ukrainę broni wyprodukowanej w USA potęguje napięcie.