Jak handlować na rynku ropy podczas kryzysu?
Przecena na rynku „czarnego złota” od początku 2020 roku sięgnęła niebotycznego poziomu 65 proc. Cena surowca spadła poniżej minimum z lutego 2016 roku. Za baryłkę ropy WTI w pewnym momencie płaciliśmy najmniej od 17 lat. Krach na rynku ropy został spotęgowany coraz gorszymi danymi, pokazującymi że efektem pandemii nie będzie spowolnienie globalnej gospodarki, a głęboka recesja. Oznacza to tym samym spadek popytu na ropę[TB/MS1] . Obecnie nadpodaż surowca wynosi 5 mln baryłek dziennie.
Kryzys
Kryzys doskwiera również całej branży naftowej. Świadczy o tym chociażby zmniejszona do 50 proc. kapitalizacja takich gigantów jak Saudi Aramco, British Petroleum Company (BP) czy Shell. W rafineriach dochodzi do mniejszego przerobu surowca, ponieważ chętnych na niego jest po prostu coraz mniej. Według doniesień EIA, popyt na ropę nie wzrośnie pierwszy raz od 2009 roku, czyli od kryzysu finansowego.
Chcesz wykorzystać bezprecedensową zmienność? #Zostańwdomu i handluj ropą
Wybuch zachorowań na koronawirusa zbiegł się w czasie z rozpoczętą przez Arabię Saudyjską wojnę cenową. Porozumienie pomiędzy kartelem OPEC a jego sojusznikami – mowa głównie o Rosji – przestało istnieć. Punktem zapalnym konfliktu był temat dotyczący skali dalszej redukcji wydobycia. Niektórzy członkowie kartelu starali się wypełniać zobowiązania związane z produkcją, niestety pozostali podchodzili to tego – mówiąc delikatnie - dość niechętnie. Efektem jest krach na rynku ropy.
- Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ceny ropy w najbliższych tygodniach znajdą się na ekstremalnie niskich poziomach. Popyt zwiększy się jak kraje stopniowo zaczną znosić ograniczenia w handlu i poruszaniu się ludności. Dlatego wycena surowca powinna oscylować wokół 25-35 dolarów za baryłkę ropy Brent. Dopiero sygnały odbicia globalnej gospodarki dadzą zielone światło do wzrostu cen – ocenia Łukasz Zembik, ekspert rynku OTC w TMS Brokers.
Chcesz dowiedzieć się więcej na czym polega inwestowanie w ropę? Zajrzyj tutaj.
Warto inwestować jak jest tanio?
Jeśli interesujesz się rynkiem ropy naftowej i chciałbyś zacząć na nim inwestować, do dyspozycji masz różnego rodzaju pochodne instrumenty finansowe. Mogą to być np. giełdowe kontrakty futures. Są to wystandaryzowane instrumenty, notowane na giełdzie (np. NYMEX lub ICE) i oparte o aktualną cenę surowca. Otwierając pozycję na takim kontrakcie (długą lub krótką – czyli albo oczekujesz wzrostów cen instrumentu bazowego albo prognozujesz spadki) jesteś jedną ze stron umowy. Drugą jest giełda.
W celu zawarcia takiej transakcji wymagany jest wstępny depozyt zabezpieczający. Dla przykładu, aby otworzyć pozycję „długą” na kontrakcie futures opartym o cenę amerykańskiej ropy WTI potrzebujesz obecnie depozytu na rachunku w wysokości ponad 19 tys. zł. Wartość nominalna kontraktu - przy niskiej teraz cenie ropy - wynosi niespełna 23 500 dolarów. Jak ta wartość nominalna jest liczona?
Zależy ona od aktualnej ceny ropy na giełdzie. Jeden kontrakt przypada na 1000 baryłek. Zatem jeśli baryłka kosztuje - w zaokrągleniu - 23,5 dolara, wówczas wartość nominalna to 23,5 USD pomnożona przez 1000 (23,5 USD x 1000), co daje nam 23,5 tys. USD. Istnieje oczywiście coś takiego jak dźwignia finansowa, czyli mechanizm, który pozwala na otwarcie dużej pozycji przy zaangażowaniu mniejszych środków. Na futures wynosi ona 5:1, czyli wymagany depozyt będzie stanowił 20 proc. wartości nominalnej. Zatem możesz otworzyć 1 kontrakt futures na ropę na giełdzie NYMEX, a do tego będziesz potrzebował ponad 19 tys. złotych na utrzymanie pozycji. Minusem takiego działania jest to, że jeśli nie posiadasz 19 tys. złotych, takiej pozycji nie będziesz w stanie zrealizować. Nawet jeśli posiadasz wymagany kapitał na rachunku, ale po prostu chciałbyś otworzyć mniejszą pozycję, nie możesz tego zrobić. Kontrakty futures nie są podzielne, nie kupisz zatem np. połowy kontraktu. Wyobraź sobie, że jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy cena baryłki ropy była dwukrotnie wyższa, wymagany depozyt zabezpieczający też stanowił dwukrotność obecnej stawki.
Kontrakty CFD – większa dostępność oraz duża elastyczność w inwestowaniu
Kontrakty CFD to również instrumenty pochodne. Ich działanie jest podobne do kontraktów futures. Są jednak instrumentami, do których dostęp jest zdecydowanie łatwiejszy. Wynika to z podzielności kontraktu CFD. W tym przypadku jeden kontrakt jest podzielny nawet na 100 części. Możesz zatem kupić jedną setną część. Na dodatek dźwignia finansowa, która jest np. w ofercie TMS Brokers na ropie to 10:1. Wymagany depozyt będzie zatem 10-krotnie mniejszy.
W obecnych warunkach, kiedy cena ropy WTI oscyluje wokół 23 dolarów za baryłkę, najmniejsza inwestycja w ropę będzie wymagała od ciebie niespełna 100 zł.
Podsumowując: kontrakty CFD są podzielnymi instrumentami, możesz otworzyć nawet setną część kontraktu. Depozyt wymagany do otwarcia pozycji wyliczany jest na podstawie aktualnej ceny ropy. Jeszcze kilka miesięcy temu musiałbyś mieć dwukrotnie więcej pieniędzy na otwarcie transakcji, surowiec bowiem był dużo droższy.
Na kontraktach CFD opartych o cenę ropy Brent lub WTI w ofercie TMS występuję dwukrotnie większa dźwignia finansowa (10:1) niż w przypadku kontraktów futures (5:1). Oznacza, że na CFD potrzebujesz dwa razy mniej środków do otwarcia transakcji w porównaniu do futures.
Zrzut ekranu z aplikacji do mobilnego tradingu TMS Brokers, rekomendacja historyczna.