Rynek & Raporty

Wczorajsze posiedzenie EBC było tak nudne jak wakacyjne maratony powtórek niskobudżetowych telenowel w telewizji i przyniosło podtrzymanie łagodnego nastawienia z czerwca. Jedyną jego przewagą było to, że konferencja Mario Draghiego nie trwała nawet trzech kwadransów i nie była przerywana reklamami.

Prezes EBC tradycyjnie pytany jest o kurs euro. W swoim stylu odpowiedział, że kurs walutowy nie jest celem dla banku centralnego i tylko nadmienił, że kurs wyraźnie wzrósł w ciągu ostatnich 12-18 miesięcy. Jak na razie konferencja prasowa nie przynosi rewelacji. Patrząc na EUR/USD, osuwanie się pod 1,17 może sugerować, że na rynku były pozycje zawierane z nadzieją na jastrzębie wzmianki.

Draghi odpowiada na pytania dziennikarzy. Zapytany o wczorajsze spotkanie Trump-Juncker powiedział, że to „dobry znak”, ale „za wcześnie, by stwierdzić”, co z tego wyniknie. W temacie reinwestycji środków z zapadających obligacji wcześniej zakupionych w ramach QE Draghi odpowiedział, że kwestia nie była jeszcze dyskutowana.

Odczyt dotyczący miesięcznej zmiany zamówień na dobra trwałe z USA okazał się być gorszy niż przewidywano (1 proc. vs prog. 3 proc.).

Kurs przełamał się przez wsparcie na 1,3060 wyznaczone przez serię szczytów i dołków od maja do lipca oraz 55-sesyjną średnią kroczącą. Z Trumpem zajętym Chinami i UE rynek osłabił swoje obawy o przyszłość NAFTA, choć i stąd płyną pozytywne informacje: Kanada i Meksyk widzą zakończenie negocjacji w ciągu kilku miesięcy, a pierwsza wymiana zdań między Trumpem i nowym prezydentem Meksyku Obradorem wygląda obiecująco. Dane z Kanady są równie dobre co z USA, ale w tym pierwszym przypadku rynek powściągliwie wycenia ścieżkę zacieśniania w wykonaniu BoC (70 proc. szansy na podwyżkę do końca roku). Jest pole do dostosowania oczekiwań i dopóki rynek znowu nie zakręci się wokół tematu wojen handlowych, USD/CAD może schodzić niżej z pierwszym wsparciem przy 1,2915.

Bezkierunkowość dolara oraz spekulacje wokół przyszłotygodniowego posiedzenia Banku Japonii zabierają pewność siebie posiadaczom długich pozycji na USD/JPY. Osobiście nie kupuję teorii o jastrzębiej zmianie w nastawieniu BoJ, ale w pozycjonowaniu dominuje redukcja popytu i taki stan może się utrzymać aż do wtorku (decyzja BoJ), kiedy spodziewałbym się odbicia. Z technicznego ujęcia, została przełamana linia trendu wzrostowego i zbliżamy się do wsparcia przy 110,50. Dalej czeka strefa 110,10/30 zbudowana ze wsparcia i średniej 200-sesyjnej. Oporami są 111,00 (przełamana linia trendu) oraz 111,50.

Spotkanie Trump-Juncker zakończyło się sukcesem, a przynajmniej tak twierdzą jego uczestnicy. UE poszła na pewne ustępstwa w kierunku USA, choć nadal nie wiemy nic w kluczowych sprawach dotyczących stali, aluminium i samochodów. Możliwe też, że powstały sojusz w żaden sposób nie umniejsza ryzyka wojny handlowej z Chinami. W rezultacie optymizm może być na wyrost. Rynek dyskutuje, ale też czeka na decyzję EBC.

Posiedzenie EBC nie powinno przynieść rewelacji, gdyż decyzje z ubiegłego miesiąca niejako ustawiły strategię do końca roku. Dotychczas napływające dane nie zmieniły zbytnio obrazu fundamentalnego, więc język komunikatu powinien być zbliżony do tego z czerwca. Draghi z pewnością będzie pytany o doprecyzowanie terminu pierwszej podwyżki (bez zmian „co najmniej do lata 2019 r.”), ale nie zakładamy, że padną konkretne deklaracje. Potencjał wzrostowy EUR powinien pozostać przyblokowany z ryzykiem krótkoterminowej słabości, jeśli Draghi podkreśli obawy o czynniki ryzyka (Chiny, wojny handlowe, nierównowagi makro).

Kurs kontraktu CFD (Contract for difference) opartego o futures z CME (Chicago Mercantile Exchange) na bitcoin-a wzrósł o ponad 47% od czerwcowego dołka. Cena wyłamała się z miesięcznej konsolidacji. Na rynek najpopularniejszej kryptowaluty znów wróciła zmienność. Utrzymujący się wskaźnik ATR (Average True Range) na niskim poziomie od dłuższego czasu, zaczął odbijać. Miejmy nadzieję, że zapoczątkowany trend będzie kontynuowany.