Rynek & Raporty

Jutrzejsza noc wyborcza w USA to czas intensywnej czujności na rynkach finansowych, gdy inwestorzy i zespoły tradingowe na całym świecie przygotowują się na możliwe gwałtowne reakcje wynikające z wyrównanego wyścigu między Kamalą Harris a Donaldem Trumpem. W kluczowych instytucjach finansowych, takich jak JPMorgan i Goldman Sachs, mobilizowane są zasoby, aby monitorować sytuację i reagować na zmiany, które mogą szybko rozprzestrzenić się na rynki Azji i Europy. Znane „Trump trades” – zakłady na wzmocnienie dolara oraz krótkie pozycje na obligacje – mogą wymagać szybkiej rewizji lub wycofania, jeśli przewagę zdobędzie Harris.

Według najnowszych sondaży, Kamala Harris i Donald Trump idą prawie "łeb w łeb" jeśli chodzi o średnią krajową. W ostatecznym rozrachunku decydujące znaczenie będą miały stany takie jak Pensylwania, Georgia, Karolina Północna, Michigan, Arizona, Wisconsin i Nevada. W większości tych regionach Trump do tej pory posiadał niewielką przewagę. W weekend notowania Harris lekko się poprawiły, co automatycznie wycenili bukmacherzy. Pamiętajmy jednak, że te różnice cały czas mieszczą się w zwykłym marginesie błędu statystycznego, więc niepewność pozostanie z nami do końca

W październiku niemiecki indeks PMI dla przemysłu wzrósł do poziomu 43.0 z 40.6 we wrześniu, osiągając najwyższy wynik od trzech miesięcy, choć nadal pozostaje znacząco poniżej progu 50, co oznacza dalsze kurczenie się sektora przemysłowego. Produkcja, nowe zamówienia, zatrudnienie i stany magazynowe wciąż spadały, jednak wolniej niż w poprzednim miesiącu. Szczególnie zauważalne były obniżki cen wyjściowych, wynikające z dużej konkurencji oraz spadających kosztów surowców.

Dane z amerykańskiego rynku pracy nie oddają wiarygodnej sytuacji. Zostały bowiem zniekształcone przez wpływ czynników jednorazowych. Mowa tu oczywiście o huraganie Helen i Milton jak również strajkach pracowników. Wynik 12 tys. nowych miejsc pracy nie spowodował załamania na Wall Street, co pokazuje, że rynek był przygotowany na mocne odchylenie od normy. Indeksy ostatecznie zyskały. Pamiętamy jak 3 miesiące temu słabszy raport NFP ( ale zdecydowanie lepszy od aktualnego) wywołał panikę i stał się pretekstem do mocniejszej przeceny. Teraz mamy jednak wyjątkowy czas. Wybory stają się tematem numer jeden a sama decyzja FOMC zaplanowana na dwa dni później nie wywołuje większych emocji. Zaburzenia związane z pogodą oraz z sytuacją w wielu kluczowych dużych firmach (Boeing) powodują, że kolejne dane za listopada oraz grudzień będą mocniej analizowane, bo to one tak naprawdę potwierdzą, że słaby październik był jedynie pojedynczym incydentem.

W październiku 2024 r. indeks PMI dla polskiego sektora produkcyjnego wyniósł 49.2, osiągając najwyższy poziom od dwóch i pół roku, choć nadal pozostaje poniżej progu 50, oznaczającego wzrost. Mimo że ogólne warunki działalności wciąż się pogarszają, pojawiły się oznaki poprawy – wzrosły produkcja oraz zatrudnienie. Po raz pierwszy od 29 miesięcy produkcja wzrosła, choć tempo tego wzrostu było marginalne, a osiągnięto go głównie dzięki redukcji zaległych zamówień.

Zatrudnienie poza rolnictwem (NFP) w USA wzrosło w październiku o 12 tys. , podało w piątek amerykańskie Biuro Statystyki Pracy (BLS). Odczyt ten nastąpił po wzroście o 223 000 (zrewidowanym z 254 000) odnotowanym we wrześniu i był znacznie poniżej oczekiwań rykowych, które były na poziomie 113 tys. Dolar osłabia się. Kurs EUR/USD rośnie powyżej 1,09. Rynek spekuluje, że Fed może obniżyć stopy o 50 pb. w przyszłym tygodniu.

Dzisiejsza sesja rozpoczęła się od spadku głównych indeksów poniżej wczorajszego zamknięcia. Dow Jones otworzył się o 0.44% niżej, S&P 500 o 0.8%, a NASDAQ 100 o ponad 1%. Dzień zapowiada się interesująco pod kątem publikacji wyników i danych ekonomicznych. O godzinie 13:30 poznaliśmy cotygodniowe dane dotyczące nowych rejestracji bezrobotnych oraz indeks cen PCE. Przed sesją swoje wyniki opublikowały m.in. Mastercard i Merck & Co.

Podczas wczorajszego przemówienia kanclerza skarbu – Rachel Reeves – dotyczącego prezentacji budżetu na rynku obligacji rządowych doszło do podwyższonej zmienności. Rentowności 2 letnich „giltów” urosły do poziomu 4,38 proc. Nie powinno to dziwić, bowiem wielu inwestorów ma w pamięci wydarzenia sprzed dwóch lat, kiedy ówczesny rząd Torysów pod kierownictwem Liz Truss spowodował załamanie na rynku, co w konsekwencji dało wzrost rentowności oraz silną deprecjację GBP. To pewnego rodzaju przestroga pokazująca, że rządy mogą zarządzać swoimi finansami jedynie w ramach ograniczeń budżetowych.

W październiku inflacja w strefie euro wzrosła do 2.0% rocznie, przekraczając oczekiwania analityków na poziomie 1.9%, wobec wcześniejszego odczytu na poziomie 1.7%. Inflacja bazowa, wyłączająca zmienne ceny energii i żywności, utrzymała się na poziomie 2.7%, zgodnie z wrześniowymi wynikami i lekko przewyższając prognozy (2.6%).