Rynek & Raporty

W swojej najnowszej wypowiedzi członek Rady Prezesów EBC, Klaas Knot, podkreślił, że proces dezinflacji w strefie euro przebiega zgodnie z oczekiwaniami. Jego zdaniem obecne stopy procentowe znajdują się w górnym przedziale poziomu neutralnego, co oznacza, że polityka pieniężna nie jest już wyraźnie restrykcyjna, ale wciąż wspiera dalsze schładzanie inflacji.

W środowy poranek europejskie rynki akcji znalazły się pod silną presją, reagując na gwałtowne zaostrzenie napięć handlowych między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Główne indeksy giełdowe w Europie odnotowały znaczące spadki, co odzwierciedla rosnące obawy inwestorów o dalszą eskalację konfliktu i jej potencjalne skutki dla światowej gospodarki. Punktem zapalnym okazała się decyzja Waszyngtonu o nałożeniu łącznego cła w wysokości 104% na towary importowane z Chin. W odpowiedzi Pekin zapowiedział, że będzie „stawiał opór do końca”, co zwiększyło niepewność i pogłębiło negatywne nastroje na rynkach.

Na Wall Stree wczoraj miała miejsce kolejna niespokojna sesja. Amerykańskie indeksy rozpoczęły dzień wzrostami – w pierwszych godzinach handlu notowano zwyżki sięgające 4 proc. Jednak pozytywne nastroje nie utrzymały się długo, a akcje zaczęły gwałtownie tracić, kończąc dzień na minusie. Indeks S&P500 odnotował niemal 7-procentową różnicę między dziennym maksimum a minimum.

W Kanadzie opublikowano marcowy odczyt indeksu PMI Ivey, który wyniósł 51.3 pkt, wyraźnie poniżej prognozy na poziomie 53.2 pkt i niżej niż poprzedni wynik 55.3 pkt. Dane te wskazują na spowolnienie aktywności gospodarczej w sektorze przemysłowym i usługowym, co może wzbudzić obawy o kondycję kanadyjskiej gospodarki w nadchodzących miesiącach.

Na amerykańskich giełdach zaobserwowano silne odbicie, napędzane sygnałami o gotowości wielu państw do negocjacji z administracją Donalda Trumpa w sprawie polityki celnej. Indeks Dow Jones zyskał 2.80%, Nasdaq 100 wzrósł o 3.54%, a S&P 500 rośnie na starcie o 2.8%. Wzrosty na Wall Street wspiera również zapowiedź nowego rozporządzenia wykonawczego, które ma promować tani i „czysty” węgiel jako filar amerykańskiej strategii energetycznej i technologicznej dominacji.

Kontrakty terminowe na WIG20 zyskują dziś 4% w porównaniu do wczorajszego zamknięcia, zbliżając się do poziomu 100-okresowej średniej EMA, która została naruszona podczas piątkowej przeceny. Wśród spółek z indeksu największych polskich firm najmocniej wyróżnia się dziś CCC, notując wzrost o 5.48%. Kurs akcji spółki osiągnął poziom 217.5 zł i jest liderem dzisiejszej sesji w gronie rodzimych „blue chipów”.

Goldman Sachs, jeden z czołowych globalnych banków inwestycyjnych, przedstawił skrajny scenariusz, w którym cena ropy Brent może spaść poniżej 40 dolarów za baryłkę do końca 2026 roku. Nowa prognoza to rezultat dwóch kolejnych rewizji w dół w zaledwie tydzień, co odzwierciedla rosnącą niepewność na rynkach surowcowych. Wspomniany scenariusz zakłada jednoczesne wystąpienie dwóch czynników: globalnego spowolnienia gospodarczego oraz całkowitego wycofania się przez OPEC+ z obowiązujących obecnie cięć produkcji.

Obecne pogorszenie nastrojów inwestorów i konsumentów nie ogranicza się już tylko do sfery emocji. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce znajdzie ono odzwierciedlenie również w twardych danych gospodarczych. Już przed zeszłotygodniową, głośną zapowiedzią celną widać było gwałtowne pogorszenie nastrojów wśród amerykańskich firm (indeks ISM) i konsumentów. Nietrudno się domyślić, że po tzw. „Dniu Wyzwolenia” sytuacja będzie się tylko pogarszać.

W poniedziałek obserwowaliśmy na rynkach ponowny odpływ kapitału od “ryzyka”. Akcje spadały w Azji oraz w Europie. W USA SP500 na otwarciu tracił prawie 5 proc. Pogłoski, że prezydent Trump może opóźnić wdrożenie wzajemnych ceł o 90 dni, doprowadziły do gwałtownego, ale krótkotrwałego odbicia na giełdach. Biały Dom szybko zdementował jakiekolwiek plany zawieszenia ceł, co spowodowało powrót presji sprzedażowej. Trum zagroził nałożeniem dodatkowych 50 proc. Ceł na Chiny.