Rynek & Raporty

Wbrew (pozytywnym) nastrojom na rynkach zewnętrznych złoty wczoraj wyraźcie tracił na wartości, ale dziś EUR/PLN cofa się spod oporu 4,4820. Wygląda na to, że jakkolwiek rynek taktycznie sprzedaje złotego w dolnych rejonach ostatnie konsolidacji, przy podejściu pod górną bandę nie ma inicjatywy do doprowadzenia do wybicia, a przynajmniej nie bez wsparcia sprzyjającej aury na rynkach zewnętrznych. Wygląda to na rozgrywanie handlu w ramach konsolidacji. Osobiście cierpliwe czekam na wyłamanie górą, biorąc pod uwagę, jak niewrażliwy jest PLN na pozytywne sygnały z zewnątrz, a z drugiej strony jaka jest łatwość w wyciąganiu EUR/PLN wyżej. Powyżej 4,4820 oporami są 4,4994 i 4,51 (dołka z marca/kwietnia). Silnym wsparciem pozostaje 4,4050.

W czerwcu indeks aktywności w sektorze przemysłowym skoczył do 52,6 z 43,1 w maju, najwyżej do 14 miesięcy i wracając na stronę sygnalizującą ekspansję. Wznowienie aktywności gospodarczej po okresie lockdownu przynosi powrót do wzrostu produkcji i nowych zamówień. Dane sugerują zwrot w działalności przemysłowej, nawet jeśli bezwzględne poziomy produkcji wciąż pozostają na poziomach poniżej tych sprzed pandemii koronawirusa. Mimo to ISM jest kolejnym wskaźnikiem pokazującym, że restart gospodarki postępuje szybciej niż oczekiwano. US500 odbija 15 pkt. i atakuje dzienne szczyty. Dane poprawiają nastroje na rynku, co niekoniecznie pomaga dolarowi – EUR/USD rośnie do 1,1255.

Tematem żartów stała się rewizja majowego odczytu zmiany zatrudnienia w raporcie ADP z -2,76 mln do +3,065 mln. Jakkolwiek rewizja o 5,8 mln jest zdumiewająca, nie wynika z błędu w gromadzeniu danych przez ADP, a bardziej w trudnościach estymowania sytuacja w gospodarce w szalonych czasach pandemii i wdrożonego lockdownu. Także do jutrzejszego raport NFP należy podchodzić z rezerwą. Choć puntem odniesienia dla zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym jest mediana prognoz na poziomie 3,074 mln, to prognozy wahają się od 0,5 mln do 9 mln. Najlepiej prognozujący dla Bloomberga w ostatnim czasie Canadian Imperial Bank of Commerce przewiduje przyrost miejsc pracy o 5 mln.

EUR/USD ponownie cofa się pod 1,12, gdyż próba wyjścia trwale pand 1,1240 nie znajduje kontynuacji. Po rynku nie widać, aby popyt umiał znaleźć przekonanie do ataku na wyższe poziomy. Wydaje się, że bez pozytywnego wsparcia z rynku akcyjnego (skok EUR/USD z maja/czerwca był skorelowany z rajdem indeksów) kurs zmierza donikąd. Aktualny zjazd prawdopodobnie zatrzyma się na wsparciu na 1,1175, gdyż tutaj strona kupująca kilkukrotnie o sobie przypominała.

Wygląda na to, że wyrażane dziś rano (w Komentarzu Porannym) moje zdziwienie zjazdem EUR/PLN 4,44 nie było bezpodstawne. Na 4,4540 kurs wraca na poziomu równowagi krótkoterminowej. Wychodzi na to, że wczorajszy spadek miał więcej wspólnego z przetasowaniami pod rozliczenia na koniec miesiąca niż z sygnalizowaniem powrotu apetytu na PLN. Dalej uważam, że rynek będzie na rynku złotego szukał okazji do taktycznej sprzedaży i dzisiejszy spadek pod 4,44 mógł zostać do tego wykorzystany. Gołębi RPP zgłaszający niezadowolenie z siły złotego będzie istotnym hamulcem dla aprecjacji waluty, podczas gdy niepewne nastroje na rynkach zewnętrznych stwarzają potencjał do odbicia w kierunku 4,50. Na razie jednak kurs dryfuje w utartym kanale pod 4,4820 (szczyt z 11 czerwca). Wyżej oporami są 4,4994 i 4,51 (dołka z marca/kwietnia). Silnym wsparciem pozostaje 4,4050.

Finalny odczyt indeksu PMI dla przemysłu w Eurolandzie wyniósł 47,4, wyżej niż wstępne szacunki 46,9. Na lepszy wynik złożyła się korekta danych z Niemiec (do 45,2) i Francji (do 52,3) oraz silniejsze od oczekiwań odbicie w Hiszpanii (do 49). Jak się zauważa autor raportu firma Markit odbicie było oczekiwane: „W związku z tym należy teraz skupić się na tym, czy po silnych dwóch miesiącach wzrosty zostaną utrzymane, czy też po tym początkowym odbiciu tempo osłabnie”. EUR/USD powoli podnosi się do 1,1240.

Po optymistycznym finiszu handlu w Nowym Jorku i bezkierunkowej sesji w Azji, poranek przynosi powrót nerwowości i umiarkowane umocnienie JPY i USD. Źródłem niepokojów są doniesienia o świeżych napięciach na linii USA-Chiny. Wygląda na to, że nowy kwartał to na razie borykanie się ze starymi tematami.

Rynki nie potrafią wytrzymać przy jednym temacie i skaczą z informacji na informację, co przynosi szarpane ruchy. Wczoraj obawy o wzrost liczby chorych na koronawirusa udało się zagłuszyć lepszymi danymi z gospodarki USA, ale dziś rano doniesienia o przywróceniu lockdownu w australijskim Melbourne macą spokój. Zanosi się na niespokojne lato.

EUR/USD pozostaje pod 1,1250, GBP/USD nawet pogłębia zniżkę i jest przy 1,2275. Funt traci już 0,5 proc. do dolara a przecież rano notował umocnienie o podobnej skali. Obraz notowań na rynku walutowym nie uległ zmianie: USD jest silny. No może poza skokiem USD/JPY do 107,75. Wyraźnie poprawiają się nastroje na rynkach akcji co przekłada się na osłabienie jena. Kontrakt na DAX rośnie ponad 12200 pkt a futures na S&P500 z okolic dziennych dołków odbija w kierunku dziennych maksimów: notowania podbiły z 2990 do 3020 pkt w zaledwie trzy kwadranse.