Rynek & Raporty

W ostatnich dwóch tygodniach na instrumencie DE30 obserwujemy stosunków niewielką zmienność. To z pewnością pokłosie wakacyjnego czasu. Ryzyko 4 fali pandemii przewija się w nagłówkach prasowych, jednak rynki finansowe nie robią sobie nic z tego powodu. Tygodniowy ATR jest na poziomach niemalże najniższych od momentu wybuchu pandemii wiosną 2020 roku. Czy czeka nas przełom?

Waluty regionu Europy Środkowo-Wschodniej zaliczają wyraźne odbicie, któremu sprzyja poprawa nastrojów na rynkach bazowych, a także lokalne czynniki, w tym decyzje banków centralnych. Straty względem rywali odrabia złoty.

Ceny kontraktów na główne indeksy w Europie podążają na północ po starcie sesji kasowej. Słaby rezultat sesji azjatyckiej nie przeszkadza w odbiciu na rynku europejskim, który dotychczas nieco odstawał od głównych rywali.

Opublikowany o 16:00 indeks ISM dla amerykańskiego sektora produkcyjnego wyniósł 59,5 pkt, podczas gdy konsensus rynkowy był zakotwiczony na poziomie 60,9 pkt. Indeks zatrudnienia uplasował się na poziomie 52,9 pkt (poprzednio 49,9 pkt). Gorzej wypadły inne subindeksy, takie jak indeks cen płaconych (85,7 pkt) oraz indeks nowych zamówień (64,9 pkt). Główny wskaźnik pokazuje, że nadal sektor rozwija się. Dynamika ożywienia spada jednak z miesiąca na miesiąc. Szczyt ustanowiony był w marcu w okolicach 64,7 pkt. EUR/USD reaguje lekkimi wzrostami, choć ruch jest ograniczony. Obecnie główna para walutowa na 1,1882

Ceny kontraktów na główne indeksy w USA rosną napędzane doniesieniami o możliwym głosowaniu nad stymulacją fiskalną w ciągu kilku dni.

Notowania złota na rynkach finansowych zaliczają korektę, pomimo słabości dolara. Na wykresie dziennym instrumentu rysuje się ryzyko formacji podwójnego szczytu w okolicy 1830 USD za uncję. Na tym poziomie przebiega 55-sesyjna średnia krocząca, która stanowi silny bastion sprzedających. Wsparcie, z którym obecnie zmaga się kurs, znajduje się na poziomie 1808 USD i przebiega w okolicy dołków z maja.

Notowania ropy naftowej na rynkach finansowych wchodzą w nowy tydzień pod presją sprzedających. Tym razem w mniejszym stopniu za katalizator spadków uznawana jest strona popytowa, a uwagę inwestorów skupia podaż surowca na fizycznym rynku.

Pod koniec ubiegłego tygodnia nastroje rynkowe były minorowe. To efekt odradzającego się wirusa oraz zaostrzeń kontroli Chin wobec niektórych sektorów. Indeksy giełdowe kończyły ostatnią sesję lipca na czerwono a rentowności obligacji spadały. Dziś sentyment poprawia się. Zapędy regulacyjne Państwa Środka lekko ustąpiły i nawet (nie najlepszy) PMI z przemysłu nie pogorszył sentymentu. Piątek potwierdził, że cała Europa zmaga się z inflacją. Wskaźnik HICP dla strefy euro wyniósł 2,2 proc. a dzień wcześniej poznaliśmy zaskakujący CPI z Niemiec, który uplasował się na poziomie 3,8 proc r/r. Również w Polsce po chwilowym spadku dynamiki CPI , ponownie zobaczyliśmy wysoki odczyt (5 proc.), pokonujący majowy szczyt.

„Najsłabsze od siedmiu miesięcy tempo napływu nowych zleceń eksportowych spowalnia ogólny wzrost nowych zamówień”-czytamy w raporcie instytutu IHS Markit, który opublikował niższą od oczekiwań wartość wskaźnika PMI dla polskiego sektora przemysłowego. Według wstępnych szacunków wyniosła ona w lipcu 57,6 pkt., przy oczekiwaniach na poziomie 59 pkt.