Rynek & Raporty

Najnowsze dane z amerykańskiej gospodarki pokazały wzrost przychodów Amerykanów o 0,2 proc natomiast wydatki nie zmieniły się względem ostatniego miesiąca. Odczyty indeksu PCE Core były równe z przewidywaniami rynkowego konsensusu na poziomie 0,2 proc. m/m i 1,7 proc. r/r.

Popyt powoli budzi się z kilkudniowego marazmu, na co wskazuje tworząca się zielona świeca w okolicach długoterminowej linii trendu wzrostowego. Najbliższym oporem jest linia łącząca szczyty z lipca, sierpnia i września wypadająca przy 1337 USD. Przebicie jej pozwoli na wzrost do 1375 USD (maksima z pierwszej połowy lipca). Alternatywą będzie zejście poniżej 1315 USD, co otworzy drogę do okrągłego poziomu 1300 USD.

Podaż wyraźnie przejęła kontrolę na rynku, o czym świadczy przebicie zniesienia Fibonacciego 61,8 proc. korespondującego z dołkami z 22 i 28 września przy 1,1180. Otwiera to kursowi drogę do minimów z 31 sierpnia i 21 września przy 1,1120, choć wcześniej nie można wykluczyć wzrostowej korekty. Oporami są poziomy 1,1200 oraz 1,1250.

Najnowsze sondaże przeprowadzone przez firmę Ixe wskazują na 26 proc. niezdecydowanych w sprawie grudniowego referendum. 38 proc. opowiedziało się za zagłosowaniem za zmianami proponowanymi przez aktualnego premiera, natomiast 36 proc. przeciwko. Matteo Renzi ma całe dwa miesiące na przekonanie obywateli do swojego pomysłu na zmiany włoskiej konstytucji. O wynikach kolejnych sondaży będziemy informować Państwa na bieżąco.

Zamieszanie wokół Deutsche banku odciska piętno na wspólnej walucie, co widać szczególnie na crossach. EUR/NOK jest na rocznym minimum pomimo spdaków cen ropy. Silnie skorelowany z giełdami SEK nie traci pomimo silnego załamania sentymentu. EUR/GBP z 0,8860 spada o około 50 pipsów po rewizji w górę brytyjskiego PKB za drugi kwartał. Kanałem oddziaływania na wycenę wspólnej waluty jest rynek stopy procentowej oraz miary premii za ryzyko (rynek CDS, spready rentowności obligacji). Bankowy subindeks STOXX Banks od wakacyjnych szytów dzieli już kilkanaście procent. Dziś przecenaine są wszystkie 44 tworzące go instytucje, każda z nich traci minimum 1 proc.

Problemy banków zazwyczaj zaczynają się w momencie, gdy zaczyna brakować im płynności a nie kapitału. Problemy z płynnością pojawiają się natomiast po kryzysie reputacyjnym. Wypisz, wymaluj przykład Deutsche Bank. Choć położenie tego oczywiście dalekie jest od idealnego, to droga do wybuchu prawdziwego kryzysu bankowego jest jednak dość odległa. Nie zmienia to faktu, że tarapaty Deutsche Banku zdominowały rynki i wywołują mocny odwrót od ryzyka na koniec kwartału.

Notowania WTI wczoraj wyszły na lokalne szczyty i zbliżyły się do istotnego oporu pod postacią szczytu z początku września i linii poprowadzonej od maksimum z drugiego kwartału. Dziś korekta się pogłębia i skalą przekracza już 1 proc. Zejście na koniec dnia poniżej 47,20 USD lub ewidentne sforsowanie tego pułapu otwierać będzie drogę do silniejszej przeceny. Na marginesie dodajmy, że załamanie rajdu jest fundamentalnie uzasadanione i może byc gwoździem do trumny indeksów giełdowych balansujących na ważnych wsparciach.

A źródłem wyprzedaży jest oczywiście Deutsche Bank. Na rynku pojawiają się spekulacje, że znaczna część partnerów biznesowych w obszarze rynku instrumentów pochodnych wycofuje z DB nadwyżki płynności. Dow Jones idzie w dół około 1 proc., mocno tracą papiery Goldman Sachs. Dodajmy, że spadki indeksów mają miejsce przy 2 - proc. zwyżkach cen ropy WTI. USD/JPY odczuwa pogorszenie sentymentu i wraca pod ważny poziom 101,20.

Dzisiejszy dzień nie był udany dla walut gospodarek wschodzących. Największym poszkodowanym jest południowoafrykański rand, który do dolara traci aż 1,61 proc. Słabo radzi sobie również turecka lira, tracąc względem dolara 0,57 proc. Węgierski forint traci do USD 0,24 proc, a polski złoty 0,13 proc. Złotówka traci dzisiaj względem koszyka walut. Przed zamknięciem handlu na warszawskim indeksie za euro należy zapłacić już 4,30 złotego, za USD 3,835 złotego, a za franka szwajcarskiego 3,947 złotego. Funta kupimy za 4,97 złotego. Para EURPLN niemal zbiega się z prognozami na koniec kwartału, które zakładały kurs 4,32.