Rynek & Raporty

Kwietniowy wskaźnik inflacji w Australii, opublikowany dziś nad ranem, wyniósł 2,4 proc. – nieco powyżej oczekiwań rynkowych. Mimo tej niespodzianki, odczyt pozostaje w ramach celu inflacyjnego australijskiego banku centralnego, który wynosi 2–3 proc. Co więcej, warto zaznaczyć, że opublikowany wskaźnik obejmuje jedynie część rzeczywistego wzrostu cen, przez co nie dostarcza pełnego obrazu dynamiki inflacyjnej. Obecnie para AUDUSD konsoliduje się przy 0,6445.

W maju stopa bezrobocia w Niemczech wyniosła 6.2%, co oznacza nieznaczny spadek względem kwietnia, kiedy to wynosiła 6.3%. Liczba osób bezrobotnych zmniejszyła się o 12 tysięcy w ujęciu miesięcznym, osiągając poziom 2.9 miliona. Jednak w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku oznacza to wzrost o 197 tysięcy osób, co świadczy o utrzymującym się osłabieniu rynku pracy w perspektywie rocznej.

Europejski Bank Centralny znajduje się dziś w trudnym położeniu – musi rozważyć, czy krótkoterminowe osłabienie inflacji wystarczy, by uzasadnić dalsze łagodzenie polityki pieniężnej, mimo narastających w tle długofalowych czynników sprzyjających wzrostowi cen. Rynkowe oczekiwania wskazują, że na najbliższym posiedzeniu EBC może zdecydować się na kolejną obniżkę stopy depozytowej, tym razem do poziomu 2 proc. Głównym powodem miałoby być spowolnienie gospodarcze w strefie euro, wywołane niepewnością związaną z nowymi cłami ogłoszonymi przez USA oraz krótkoterminowy spadek inflacji związany z taniejącą ropą i silniejszym euro. Warto wspomnieć, że najnowsze dane CPI z Francji okazały się niższe od prognoz, co może dodatkowo skłaniać decydentów do bardziej gołębiego podejścia.

Na rynkach finansowych wtorkowa sesja przebiegła pod znakiem wyraźnego apetytu na ryzyko. Amerykańskie indeksy giełdowe, obligacje skarbowe oraz dolar amerykański umocniły się, odzwierciedlając poprawę nastrojów inwestorów po długim weekendzie. Indeksy na Wall Street rozpoczęły dzień luką wzrostową i zakończyły sesję największymi dziennymi zwyżkami od ponad dwóch tygodni. Były wspierane zarówno przez wcześniejsze wzrosty na giełdach europejskich, jak i przez zaskakująco silny wzrost nastrojów konsumenckich w USA według Conference Board – wskaźnik ten osiągnął wartość 98,0 pkt wobec oczekiwanych 87,1 i 85,7 w poprzednim miesiącu.

Po poniedziałkowej przerwie na Wall Street, we wtorek amerykańskie rynki akcji odnotowały wyraźne wzrosty, napędzane pozytywnym impulsem ze strony polityki handlowej. Decyzja administracji USA o odroczeniu planowanych ceł wobec Unii Europejskiej poprawiła sentyment inwestorów i przyczyniła się do wzrostów głównych indeksów giełdowych. Dow Jones zyskiwał 0.81%, Nasdaq 100 rósł o 1.39%, a S&P 500 notował wzrost o 1.14%. Na rynku walutowym euro osłabiło się wobec dolara, tracąc 0.19% i osiągając poziom 1.13684 USD.

W kwietniu nowe zamówienia na dobra trwałego użytku w Stanach Zjednoczonych spadły o 6.3% miesiąc do miesiąca, osiągając wartość 296.3 mld dolarów. Choć wynik ten oznacza istotny spadek, okazał się lepszy od oczekiwań analityków. Kluczowym czynnikiem wpływającym na ten rezultat był sektor transportowy – zamówienia w tej kategorii spadły aż o 17.1%, do poziomu 98.8 mld dolarów, co w dużej mierze przesądziło o ogólnym pogorszeniu danych.

Cena złota spadła o 1.4%, co związane jest głównie z umocnieniem dolara oraz osłabieniem popytu na bezpieczne aktywa. Silniejszy dolar sprawia, że złoto staje się droższe dla inwestorów spoza Stanów Zjednoczonych, co ogranicza globalny popyt na kruszec. Dodatkowo, perspektywa zmian w emisji obligacji przez Japonię wpłynęła na rynki długu i wsparła notowania dolara, zmniejszając jednocześnie atrakcyjność złota jako aktywa nieoprocentowanego.

Narodowy Bank Węgier prawdopodbnie dziś (14:00) pozostawi główną stopę procentową na poziomie 6,5 proc. Taka decyzja będzie zgodna z wcześniejszymi zapowiedziami prezesa Vargi, który stawia na "cierpliwość i ostrożność" w polityce monetarnej. Instytucja utrzymuje "jastrzębi" ton, po to by bronić dodatnich realnych stóp i walczyć z uporczywie wysoką inflacją bazową, która jest najwyższa w regionie CE3.

W maju roczna inflacja we Francji wyniosła 0.7%, co oznacza lekki spadek w porównaniu do 0.8% odnotowanych w kwietniu – wynika z wstępnych danych opublikowanych przez INSEE. W ujęciu miesięcznym wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) obniżył się o 0.1%. Kluczowym czynnikiem wpływającym na ten wynik był znaczny spadek cen energii, które były o 8.1% niższe niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.